Albo my albo reżim, co nas morduje…

„Do mojej śmierci pośrednio przyczyniła się kontrola Urzędu Kontroli Skarbowej (...) Naliczyła podatek dochodowy od gruntów w Mysłakowicach, które nabyłem w celu prowadzenia gospodarstwa rolnego, a nie w celach handlowych” – pisze w liście pożegnalnym, datowanym na 28 maja 2013 r. Jana Gródka - rolnik spod Jeleniej Góry.

Mimo tego, że Gródek uzyskał zapewnienie, iż za kupioną do celów rolniczych ziemię nie będzie musiał płacić podatku, Urząd Skarbowy w Jeleniej Górze nasłał na rolnika kontrolę. Uznał, że sprzedaż ziemi była dokonywana na cele nierolnicze i naliczył zaległości. Domagał się 700 tys. zł należności głównej i 500 tys. odsetek. Oprócz wysokości tych kwot zastanawia czas podjęcia kontroli, która odbywa się tuż przed 5-letnim okresem przedawnienia. Przedsiębiorcy często to zjawisko nazywają „hodowaniem odsetek”. Syn Jana Gródka, Patryk opowiedział „Rzeczpospolitej”, że Urząd Kontroli Skarbowej działał bardzo szybko. Wyczyścił rolnikowi konta, zajął 7 gruntów i kilka nieruchomości. Szybko też do pracy zabrał się komornik. Zajęcie gruntów przed okresem zbiorów było wyrokiem dla przyszłości gospodarstwa Gródka. Wszechwładność fiskusa doprowadziła gospodarza do dramatycznej decyzji o samobójczej śmierci. 13 czerwca br.zdesperowany rolnik wsiadł do samochodu i rozpędzony wjechał do pobliskiego zalewu. Zostawił troje dzieci i żonę.

Zbrodniczy reżim Tuska, mający krew wielu ofiar na swoich rękach - przewidział żyjący w latach 1805–1859 francuski myśliciel Alexis de Tocqueville, pisząc : „Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy”. Tusk, który wraz z Rostowskim doprowadzili Polskę do ruiny finansowej, gigantycznego długu i zapaści gospodarczej - nie zamierzają poprzestać na okrucieństwach, opisanych w przypadku ś.p. Jana Gródka i w tysiącach innych przypadków, określanych już, jako zbrodnie „państwa w państwie” lub „układu zamkniętego”. Zdecydowana większość dokonanych już zbrodni nie ujrzała światła dziennego, gdyż pro-reżimowych mediów nie interesuje „praca” aparatu represji, jakimi się stały organy skarbowe. One działają lepiej niż UB, gdyż w czasach głębokiej komuny usiłowano zachować pozory legalizmu. Dziś – bez wyroku sądu – organ skarbowy może zniszczyć każdego, obliczając mu rujnujący domiar. Podczas gdy Tusk zwodzi obywateli udawaną troską o to, by obywateli nie narażać na dodatkowe haracze – ewidentna pustka w kasie państwa skłania jego reżim do kolejnych okrucieństw.

To z rządu Tuska wyszedł teraz pomysł, by organy skarbowe mogły blokować rachunki bankowe przedsiębiorców, nawet bez kontroli sądowej. Ten pomysł zapisano już w projekcie założeń nowelizacji ordynacji podatkowej. W myśl tej nowelizacji, fiskus chciałby nie tylko lustrować konta bankowe firm, ale i blokować je według własnego uznania nawet na samym początku kontroli. „To prawo przysługiwałoby Generalnemu Inspektorowi Kontroli Skarbowej oraz dyrektorom urzędów kontroli skarbowej" - informuje Maciej Grabowski, wiceminister finansów. Kontrolerzy mogliby zajmować całe konta firm na trzy miesiące - obecnie nie mają takiego prawa. Do blokowania dochodziłoby, jeśli kontrolerzy zaczęliby podejrzewać, że doszło do uchylania się od opodatkowania, oszustwa lub wyłudzania zwrotu VAT czy akcyzy.

A więc - od będącego poza prawem urzędnika urzędu skarbowego zależeć będzie, czy zacznie on podejrzewać, że doszło do uchylania się od opodatkowania, czy też nie. Ale już samo podejrzenie wystarczy, by zająć konto przedsiębiorcy. To czyste bezprawie, znane w innych reżimach, m.in. na Białorusi, z którą reżim Tuska zaczął się ścigać w represjach przeciwko obywatelom. Dziś, gdy bez wyroku sądu każdy podatnik zmuszony jest wpłacić na konto skarbówki, obliczony przez jej urzędników domiar – Tuskowi to już nie wystarcza. Kreowany przez reżimowe media „łagodny i liberalny” rząd – w sytuacji rozłożonego na łopatki budżetu na 2013 rok, przymierza się teraz do przekroczenia kolejnej granicy okrucieństwa i niegodziwości. I tak czy inaczej tę granicę przekroczy, jeśli wcześniej tego rządu nie obalimy.

Bo istotnym elementem organów represji skarbowych są w reżimie Tuska sądy administracyjne. Normą jest dwuletni okres rozpatrywania skarg kasacyjnych od decyzji skarbowych przez Naczelny Sąd Administracyjny, co przy dodaniu czasu postępowania organów skarbowych i wojewódzkich sądów administracyjnych - daje łączny czas min. pięciu lat rozpatrywania naliczonego podatnikowi domiaru. Przez pięć lat można każdego bardziej skutecznie zniszczyć, niż to czyniła UB w czasach głębokiej komuny. Mając zatem w ręku kolejny oręż – reżim Tuska nie tylko masowo będzie mordować rolników, którzy zamierzali powiększyć posiadany areał oraz niszczyć podatników domiarami. „Łagodny i liberalny” rząd Tuska w końcu zamorduje całą gospodarkę, dając możliwość funkcjonariuszom reżimu zablokowania konta każdego przedsiębiorcy, którego podejrzewać się będzie o uchylanie się od opodatkowania lub wyłudzenia VAT-u.

Tu już krzyk nie wystarczy. O tym represyjnym reżimie trzeba wyć na cały świat, zanim Naród się wreszcie przebudzi….