Kilka pytań o Polskę i nie tylko...
Trochę chorobowo refleksyjnie, lekko oderwanie od rzeczywistości i być może zupełnie "niestrawnie" dla niektórych... Tych ostatnich przepraszam i sam się sobie dziwię, że w ogóle piszę coś, co może być uznane za "nawiedzone bzdury"... Ale tak sobie piszę patrząc na to zło, które dzieje się nie tylko w mojej Ojczyźnie... i zaczynam coraz mniej rozumieć... A może coraz więcej?
Zawsze bowiem staram się patrzeć na wszystko logicznie, szeroko. Próbuję wyciągać wnioski, kojarzyć fakty... nawet w sposób niemal nieprawdopodobny. Często niemal "wcielam" się w postaci adwersarzy jakiejś dyskusji, aby zrozumieć ich argumenty i sposób myślenia... Taki akademicki nawyk patrzenia na daną sprawę, pogląd, ideę z rożnych, często przeciwstawnych "stron". Staram się empatycznie zrozumieć innych ludzi, o innych niż moje oglądach rzeczywistości i nierzeczywistości ...
Niestety od prawie trzech lat właśnie coraz mniej rozumiem, jestem coraz bardziej przerażony i mam niejasne przeświadczenie o nadchodzącej jakiejś chmurze, jakimś chaosie, który jest kreowany przez jakiś Chłód (Zło?) Coś gęstnieje nie tylko w Polsce a ludzkość jest tylko zagęstniaczem tej nierzeczywistej wprost substancji... Sam nie wiem... chociaż coraz bardziej wiem niestety: Nic nie dzieje się przypadkiem... "Zło dobrem zwyciężaj" - to motto i zdanie Bł. J. Popiełuszki... nie przez przypadek został błogosławionym i nie przez przypadek papież Benedykt XVI swoją ostatnią decyzją i niestety już z oddali pokaże nam w Wielką Sobotę Całun Turyński...
Zło-Dobro! Co zwycięży?
Może to tylko moje refleksje wynikające z negatywnych, smutnych emocji ostatnich kilku lat, ale w ostatnim czasie - jako wyraz coraz większej turbulencji mojego otoczenia i coraz większego stopnia braku jego rozumienia - stawiam coraz więcej pytań... Są one zapewne wyrazem jakiejś mojej bezsilności czy też bezradności wobec chaosu i niejasnego poczucia powolnego upadania i upadlania mojej Ojczyzny, mojej Polski... Więc pytam...
- Czy mamy do czynienia w III RP z planowaną i metodycznie dokonywaną degradacją Polski i Narodu Polskiego?
- Czy jednym z elementów (kierunków, obszarów, subcelów, celów szczegółowych) tej degradacji jest fizyczna (oprócz oczywiście psychicznej) eksterminacja Polaków lub zasymilowanych Polaków? A może też eksterminacja niemal wszystkich uczciwych ludzi zamieszkujących Polskę, którzy... wykazując się patriotyzmem, polskością, inteligencją, wiedzą, zaangażowaniem w realne działania na rzecz Polski i Polaków... mogą, stają się obecnie lub mogliby stać się w przyszłości "bazą" (ziarnem) odbudowy Państwa i Narodu Polskiego lub po prostu prawej i sprawiedliwej, tolerancyjnej Rzeczpospolitej?
- Czy morderstwa i zagadkowe bądź tragiczne śmierci wybitnych Polaków lub etyczno-moralnie prawych mieszkańców Polski... są celową ich eksterminacją przez siły rządzące III RP, a tak naprawdę siły rządzące Polską od 1944 roku, a tak naprawdę siły absurdalnie mitomańsko marzące o jakiejś nierealnej Judeopolonii, a tak naprawdę kabalistyczne siły zła, a tak naprawdę antykatolickie i antychrześcijańskie siły zła?
Pytania powyższe zapewne pozostaną bez sensownych odpowiedzi, skoro same mogą być uznane i słusznie nieraz za... bezsensowne...
Niemniej tylko dla "spokojności" sumienia napiszę jeszcze, że zło trzeba dobrem zwyciężać... a dobro zawsze zwyciężało i wierzę, że zwycięży również teraz... Wzniecając w amoku ogień... często ginie się w jego płomieniach... a zło wzniecając zło zginie od potęgi wznieconego przez siebie tegoż zła oraz poprzez działanie dobra. I jak już nie będzie zła, to nie będzie miał kto go wzniecać... Szpetne zło zginie, tego jestem pewien... tylko nieraz ogarnia mnie zwątpienie i pytam: kiedy to wreszcie nastąpi?
Więc módlmy się o zwycięstwo dobra nad złem i czyńmy dobro... Czytajmy tedy Słowa Stwórcy bezpośrednio a nie ślepo wierzmy tym, co opisują subiektywnie ich znaczenie...
Każdy człowiek ma prawo zbłądzić, każdy człowiek ma prawo do odbudowy swojego człowieczeństwa... w imię miłości do innych ludzi i samego siebie. Każdy ma to prawo i wierzmy, że dobrem i miłością można pokazać złym ludziom i ich organizacjom, że czynienie przez nich ogromu zła jest zawsze pracą syzyfową i tak naprawdę czyniąc zło, niszczą też samych siebie.
W tym kontekście pojawiają się też pytania nie tylko o Polskę, choć chyba też o nią...
Czy ktokolwiek ma prawo żyć dalej w pysze przeświadczenia o własnej wyjątkowości i nadrzędności własnego ludu nad innymi ludami zamieszkującymi Ziemię?
Czyż eugeniczne i rasistowskie oraz nacjonalistyczne podejście do innych nacji i narodów ma jeszcze rację bytu i czy kiedykolwiek ją miało?
Czy - zachowując swoją odrębność narodową i terytorialną - ktokolwiek ma prawo jednocześnie siać nienawiść wobec swoich sąsiadów i tworzyć dla nich getta?
Czy można budować świat na kłamstwie, manipulacji i ogłupianiu oraz mordowaniu innych?
Przecież wszyscy ludzi są tak samo ważni, są równi wobec życia i śmierci oraz tak samo kochani przez Siłę Wyższą... Stwórcę... Boga...
Czy naprawdę istotne jest, że ktoś jest potomkiem Chazarów a ktoś Judejczyków lub Palestyńczyków?
Czy naprawdę istotnym jest czy ktoś ma rysy aryjskie, semickie, słowiańskie, arabskie, hinduskie, murzyńskie, azjatyckie?
Wszyscy przecież mieszkamy razem, na naszej Ziemi...
Czy musi być na świecie głód... skoro tyle żywności gnije na wysypiskach śmieci? Czy rzeczywiście świat nie ma pieniędzy i po co ich aż tyle posiadają nieliczni... ? Czy trzeba naprawdę dokonać zniszczenia tego co jest, żeby zbudować coś nowego, jakiś mityczny i a'priori chory Nowy Porządek Świata?
Może wystarczy powrót do korzeni rozwoju ludzkości i współczesnej cywilizacji, powrót do wartości dla ludzi najważniejszych? Nie musi być wojen ani terroru, nie musimy wzajemnie siebie nienawidzieć...
Wystarczy żyć w prawdzie, miłości i wzajemnym poszanowaniu... To tak dużo? Gdyby tak każdy naród i nacja zrezygnowała z chęci dominacji nad innymi i zajęła się rozwojem własnym nie byłoby lepiej dla nas wszystkich?... To tak dużo? Gdyby tak szpetnymi przestali być szpetotę zarzucający innym... nie byłoby szczęśliwiej na świecie?...
To tak dużo?
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3630 odsłon
Komentarze
To nie sa bezsensowne pytania
6 Marca, 2013 - 15:47
Na swiecie nie musi byc ani zla ani niesprawiedliwosci, ani wojen, glodu ani przesladowan. Wmawia sie nam, ze tak jest, bo taka jest natura ludzka, a prawda jest wrecz odwrotna. Pomysl, co sie dzieje w razie jakiejs katastrofy albo wielkiego nieszczescia: pierwszym odruchem kazdego szarego czlowieka jest troska i niesienie pomocy, nie szyderstwo albo wola wykorzystania sytuacji dla wlasnych korzysci.
Zly manipuluje ludzmi przy pomocy pieniadza, wykorzystujac ludzka proznosc i rozwijajac pyche. Przekupuje przekupnych przy pomocy pieniedzy i seksu, a nieprzekupnych zmusza do wspolpracy szantazem; niewygodnych niszczy albo odsuwa w cien, skompromitowanych; krabrnych morduje. Wytwarza pozadania i zadze, ktorych przedtem nie bylo, dla wlasnych korzysci, dla szerzenia jeszcze wiekszej ilosci zla; perpetum mobile.
Jedyny sposob walki to swiadomosc i uswiadamianie innych, wtedy wygramy i zadnego Nowego Balaganu nie bedzie. Musimy poznac wroga i zrozumiec jego sposoby walki, zdemaskowac i zrozumiec klamstwa, ktorymi bylismy karmieni od kolebki, innej drogi nie ma.
Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!
Lotna
Lotna
6 Marca, 2013 - 16:20
Też jestem przekonany, że człowiek jest ze swojej natury dobry - jako stworzony na podobieństwo Boże. I też jestem przekonany, że aby zwyciężyć zło to musimy poznać jego naturę, jego sposoby walki. W swoim życiu też przeszedłem wiele... od dobra poprzez zło i trudnego powrotu do dobra, do korzeni i wierzę, że każdy może być dobrym... nawet, gdy w jakims momencie swojego życia ulegnie szatańskim podszeptom zła.
Dziś jest czas modlitwy do Ducha świętego o natchnienie kardynałów, aby wybór nowego papieża był samym dobrem dla świata. Wierzę, że takiego wyboru dokonają...
Pozdrawiam serdecznie
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Re: Kilka pytań o Polskę i nie tylko...
6 Marca, 2013 - 15:57
Mądry i dobry wpis - gorąco polecam każdemu z nas - do refleksji!
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
katarzyna.tarnawska
6 Marca, 2013 - 16:21
Dziękuję za dobre słowo. Zawsze to miłe a w okresie rekonwalescencji po chorobie dodaje otuchy...
Pozdrawiam serdecznie
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Dobro
6 Marca, 2013 - 16:54
Zło dobrem zwyciężaj - gdyby to było takie proste.
Zło niestety jest silne i widocznie ma w sobie coś pociągającego, skoro jednemu złemu łatwiej zdemoralizować 99 dobrych, niż jednemu dobremu nawrócić 99 złych.
Ale próbować trzeba.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Tak mi się w życiu kiedyś zdarzyło, że wraz z małżonką
6 Marca, 2013 - 18:00
zostaliśmy rodzicami chrzestnymi naszego przyjaciela i jego syna. Przyjaciel jest starszy od mojej żony, ode mnie młodszy. Syn przyjaciela jest młodszy od nas wszystkich:-) Nie, nie nie, to nie jest początek zadania matematycznego. Przechodzę do rzeczy. Po chrzcie z godzinę rozmawiałem z księdzem, który mi powiedział coś takiego (cytat niedokładny, treść ważna) "panie, Pan Bóg takie scenariusze pisze, że..." Ksiądz był wojskowym kapelanem. Powiedział mi, że krótko przed chrztem kolegi (rok 2002) spowiadał starego już człowieka, który ostatnią spowiedź miał tuż przed atakiem pod Lenino. Te scenariusze...niby nic takiego, chrzest, spowiedź. Trzeba mieć w sobie dużo dobra, empatii, cierpliwości, miłości. Ale też trzeba, gdy zabraknie policzków do nadstawiania, ten trzeci wymierzyć siarczysty. Nasrać na głowę, trudno. Da się znieść, ale przyklepać, o! to już nie. Nie ma w tym nic nagannego. Nie jest teraz zbyt ciekawie ("obyś żył w ciekawych czasach"), ale ja jakoś dziwnie jestem spokojny. Bo wierzę. I cierpliwie czekam na te scenariusze.
Serdecznie pozdrawiam
HdeS
HdeS
HdeS
6 Marca, 2013 - 18:33
Jest dużo racji z tymi scenariuszami Pana Boga. Nieraz wydaje się, iż zło zwycięża, ale ostatecznie jednak wygrywa dobro... Przykładem takiego "dziwnego" scenariusza jestem chyba ja sam, ale to już zupełnie inna opowieść (po piętnastu latach "agnostycyzmu" powróciłem do Boga i do mojej pierwotnej wiary w okolicznościach godnych kiedyś chyba spisania - jako świadectwo obecności żywego Chrystusa wśród nas)...
A co do tych "policzków", to zło trzeba piętnować, określać jego źródło i nawet z nim walczyć, nieraz nawet mocno. Wszak nawet Chrystus przegonił siłą lichwiarzy z synagogi... Trzeba jednak wierzyć, że człowiek jest w stanie nawrócić się na dobro, ale musi wyznać swoje zło, szczerze za nie żałować, zadośćuczynić krzywdom... tylko wtedy jest prawdziwe nawrócenie...
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Siła. Tego trzeba życzyć ludziom. Tylko silny człowiek potrafi
6 Marca, 2013 - 19:20
właściwie wykorzystać splot dany od Pana Boga - rozum i wolna wolę. Podkreślam słowo WŁAŚCIWIE. Wielu niestety zbyt wielu, myli rozum z inteligencją.
Proszę nie potraktować jako wścibstwo, ale skoro sam piszesz, że okoliczności są warte spisania (mam nadzieję, że i podzielenia się) chętnie usłyszałbym Twoje świadectwo.
Pozdrawiam
HdeS
HdeS
HdeS
6 Marca, 2013 - 19:35
Dojrzewa powoli we mnie pomysł (a może nawet nakaz) przekazania świadectwa mego nawrócenia. Jeszcze nie wiem w jakiej formie: czy książki, czy też cyklicznych artykułów na blogu. Jest to osobiście intymne przeżycie i musi niestety chyba upłynąć trochę czasu, ale wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że spisywanie mojego świadectwa nastąpi już niebawem. Proszę o cierpliwość :) i poinformuję :)
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Czekam cierpliwie. Pozdrawiam
6 Marca, 2013 - 19:37
HdeS
HdeS
krzysz........
6 Marca, 2013 - 20:09
Czekam niecierpliwie na tę spowiedź. Rozgrzeszenia nie gwarantuję ale już sam akt skruchy i nawrócenia godny jest przeczytania.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
???
6 Marca, 2013 - 20:30
HdeS
HdeS
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika Tomasz A.S. nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
???6 Marca, 2013 - 20:51
Świadectwo to nie spowiedź.
Tomasz A.S.
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Tomasz A.S
6 Marca, 2013 - 20:54
"Świadectwo to nie spowiedź".
Dokładnie i dziękuję za sprecyzowanie.
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Świadectwo
6 Marca, 2013 - 21:18
Nawrócenie o którym pisze autor i danie temu świadectwa to nic innego jak spowiedź.
Jeżeli ktoś popełnia grzech a potem doznaje olśnienia, nawraca się i wyznaje to jest własnie spowiedź.
Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to bardzo się dziwię.
Ale pomińmy znaczenie słów spowiedź, nawrócenie, świadectwo. Najważniejsze, żeby autor opisał jak doszło do aktu nawrócenia i powrotu na drogę prawdy i oczywiście jak uprzednio z niej zboczył, niech da ŚWIADECTWO.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Najważniejsze (a przynajmniej dla niektórych powinno być)
6 Marca, 2013 - 21:28
wiedzieć jak się zachować. "Niech da"? Może lepiej trzeba było napisać "nu dawaj"?
HdeS
HdeS
Najważniejsze
6 Marca, 2013 - 21:58
Autor mówi do mnie przez "adwokatów" nie bezpośrednio, a więc i ja używam trzeciej osoby.
Jeżeli Tobie łatwiej wysławiać się w łamanym rosyjskim, to proszę bardzo. Tylko nie pytaj o to mnie lecz autora, to jego blog, dlatego tak byłoby grzeczniej.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Może Autor nie chciał do Ciebie mówić? A Ty byłeś łaskaw
6 Marca, 2013 - 22:07
skomentować udzieloną mi odpowiedź, więc uprzejmie proszę nie nazywać mnie ""adwokatami"", gdyż jest to ja mówiłem do Ciebie.
Pozdrawiam
HdeS
HdeS
Pozdrawiam i............
6 Marca, 2013 - 22:26
Przepraszam za "adwokata", pomyliłem role i ławy. Ty rzeczywiście w stosunku do mnie występowałeś bardziej w roli "prokuratora".
Pozdrawiam i żegnam :)
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Prokuratora? Przykra to przypadłość używanie słów, których
6 Marca, 2013 - 22:47
znaczenia się nie rozumie. Cóż...
Z przyjemnością Pana żegnam
HdeS
HdeS
tańczący z widłami
6 Marca, 2013 - 23:43
Zupełnie niepotrzebna emocjonalna dyskusja.
Gwoli znaczenia słów...
Spowiedź oznacza raczej wyznanie grzechów przed Bogiem (z reguły poprzez kapłana) i dotyczy popełnionych grzechów (szczególnie wobec 10 Bożych Przykazań). Cały Sakrament Pokuty obejmuje też żal za grzechy, o ile to możliwe zadośćuczynienie bliźnim i Bogu za negatywne jego skutki i postanowienie poprawy.
Świadectwo nawrócenia (powrotu na Drogę Prawdy, powrotu do Boga) natomiast jest opisem okoliczności i zdarzeń jakie w konsekwencji doprowadziły do spowiedzi i Sakramentu Pokuty. Oczywiście może być też opisem wcześniejszych grzechów (jako tło przemiany nawrócenia), ale przede wszystkim dotyczy właśnie żywej ingerencji Boga w Trójcy Jedynego w dzieło owego nawrócenia...
Owa ingerencja Boga jest czymś aracjobnalnym i z reguły (chyba zawsze) jest "po ludzku" niewytłumaczalna. Stąd jest trudna do spisania i opisania ludzkim językiem. Natchnienia Ducha Świętego, mistyczna rozmowa z Bogiem, ciąg wydarzeń, które nie mogły racjonalnie się wydarzyć... to wszystko jest właśnie żywą ingerencją Trójcy Świętej... Aby to opisać (jako świadectwo) trzeba jednak nabrać dystansu i swoistej odwagi...
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Krzysztof
7 Marca, 2013 - 09:55
Ingerencja, silna ingerencja Ducha Świętego w ludzkie życie, zawsze jest czymś intrygującym, racjonalnie nie wytłumaczalnym, fascynującym, mistycznym i wyjątkowym.
Dochodzi do niej jedynie wtedy, gdy otworzymy się na działanie Trójcy Świętej, gdy jakieś wydarzenie, lub ciąg wydarzeń skłoni nas do otwarcia się na prawdę, pozwalając jednocześnie odrzucić fałsz.
Nie przypuszczam, żeby Duch Święty zajmował się osobami które nie są jeszcze gotowe, a więc skoro dostąpiłeś zaszczytu ingerencji Boskiej w swoje życie, to oznacza, że byłeś gotów.
Znalezienie dystansu, to tylko kwestia czasu..........odwagę już masz.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Jakieś jedynki ktoś postawił...
6 Marca, 2013 - 19:51
widać ten ktoś wogóle nie rozumie o co w tym wpisie chodzi. Bo tego wpisu nie da się ocenić. Zawarte w nim pytania o prawdę, o miłość nie dają się szeregować w kategorii lubię - nie lubię.
Ten tekst stoi ponad wszystkim co tyczy spraw przyziemnych jak zakupy, polityka, programy telewizyjne itd.
Szkoda że ktoś tego nie rozumie, ale dając jedynkę daje świadectwo tego że sam nie potrafi żyć w zgodzie z bożą naturą i że prawdziwą jego intencją, nawet nieuświadomioną, jest dążenie do szerzenia zła. W konsekwencji do szerzenia tego co obecne Wojujące Oświecenie, pragnie narzucić nam siłą mającą nas pozbawić własnej, nieprzymuszonej woli wyboru dobra. Czy raczej przedłożenia dobra nad złem.
Czy jako ludzie musimy zrobić tak wiele zła by wreszcie zrozumieć że nic się nie zmienia i że prawda jest tylko jedna?
Tak już jest, że każdy człowiek musi przeżyć swoje życie na własny rachunak. Każdy musi uczyć się na własnych błędach, a tymi błędami są zwykle rzeczy złe, grzech. Więc każdy człowiek musi popełniać swoją porcję zła by przekonać się czym jest dobro a czym zło/grzech. Przeżywając to doświadczenie stajemy się ludźmi dobrymi albo lepszymi. A wkażdym razie powinniśmy. Stąd tak wiele z nas porzuca dobro a potem doń powraca.
Oczywiście jest kwestią pewnej skali gdy rozważamy te kategorie w stosunku do siebie oraz do skali całego kraju. Możnaby zaryzykować twierdzenie że ci którzy teraz rządzą nie wiedzą co czynią, bo każdy z nich czyni to coś na własny rachuank. Ale oczywiście istnieje jeszcze świadomość działania, myślenie i rozumienie, które nakazuje odnosić skalę dobra i zła w zależności od problemu jaki bierzemy na swoje barki. I tu właśnie widać jak na dłoni, że ci ludzie mają świadomość zła jakie czynią, bo gdyby było inaczej, nie kłamali by tak jak to czynią. A zatem wiedzą, że robią źle. Jednak nie potrafią wyjść z tego kręgu zła. Są uzależnieni. Są uzależnieni materialnie bo ich fortuny powstają w oparciu o zło, mentalnie bo są przywiązani do grupy niewidzalną nicią grzechu wspólnego oraz wstydu przed sobą, przed nami, przed grupą przestępczą, strachem wobec którego budują swoją pychę opartą o sprzyjające im prawo. Każdy z nich z osobna jak i jako całość czy grupa. Oni nie umieją już dostrzegać dobra ani kontekstu zła jaki wytworzyli. Są skazani na zło.
Dlatego nikt poza nami nie może ich zmusić do porzucenia tego co robią. Dlatego zadawane w Twoim tekście pytania nie znajdują odpowiedzi. Istota rzeczy ma swoje źródło w każdym z nich z osobna, ale i we wszystkich nich na raz. Dlatego tak trudno jest ich przekonać że robią źle i powinni sami zrezygnować.
Oni są głusi w sposób dosłowny na takie wołanie. Dobro musi użyć siły by pokonać zło. To dlatego Jezus siłą wygnał ich ze świątyni. My musimy zrobić dokładnie to samo. W innym przypadku dobro będzie miało znacznie wyższą cenę ktorą przyjdzie nam zapłacić za jego dominację. A dobro nidgy nie kosztuje tanio.
stronnik
6 Marca, 2013 - 20:11
Dziękuję za ten komentarz. Dotyka moralno-etycznego problemu jak walczyć ze złem i czy można siłą. Też uważam, że czyste zło chyba wymaga radykalnych działań, a z takim chyba czystym złem mamy do czynienie dzisiaj w Polsce i nie tylko. Modernizm, tzw. oświecenie jest czystym złem, które musimy zwalczać.
Najgorsze jest - jak piszesz - że to zło jest czynione świadomie i jedno zło pociąga za sobą kolejne jeszcze większe. To jak z kłamstwem i granicami w "Granicy" Nałkowskiej... każde kłamstwo i przekroczenie kolejnej granicy powoduje przekroczenie kolejnej jeszcze większej i o większej skali zła. Jak to powstrzymać? W tej sytuacji Jezus jedyny raz użył siły i przegonił zło ze świątyni.
Czy teraz jest podobna sytuacja? Wiele wskazuje na to, że tak. Promocja ludzkich antywartości osiąga chyba maksimum...
Pozdrawiam i dziękuję za dobre słowo...
krzysztofjaw
krzysztofjaw
@krzysztofjaw
6 Marca, 2013 - 20:55
A jeżeli nam się nie uda ze świątyni wygonić, to chociaż nazwijmy ich grobami pobielanymi!
Pozdrawiam serdecznie!
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Ale Cię naszło! Musisz
6 Marca, 2013 - 22:35
Ale Cię naszło!
Musisz być w niezłym "dołku", przynajmnie mnie takie refleksje nachodzą w stanie dennym. A pytania odwieczne i nie rozstrzygnięte filozofów i mędrców przeróżnych dyskusje.
Pierwszy człowiek zgrzeszył i tym samym większa skłonność człowieka jest do zła, niż dobra. Chrzest oczyszcza nas z grzechu, ale nie likwiduje złej skłonności, stąd dobro wymaga nieustannej pracy nad sobą. Większość ludzi poddaje się lenistwu umysłowemu, stąd w otoczeniu mamy więcej zła, niż dobra. Życzę więc wszystkim powodzenia w pracy nad sobą i pomocy bliźnim. Szczęść Boże.
Stasiek
Zło dobrem zwyciężaj
6 Marca, 2013 - 22:48
To prawda jest bardzo wiele zła głośnego i natrętnego .I to zło należy głośno i dosadnie potępiać, ale tylko zło nigdy człowieka. A największą naszą bronią niech będzie modlitwa dobroć i miłość. A miłości tak bardzo nam brakuje,a przecież jesteśmy chrześcijaninami więc powinniśmy wzajemnie się miłować. Dobro zwycięży zawsze zwycięża.