"Just close your eyes and think of England..."
… miała poradzić królowa Victoria córce, przed nocą poślubną. Otóż zamykałem oczy od dawna, a teraz mam zamiar trzymać je szeroko otwarte. Przede wszystkim myśląc o Polsce.
Mój poprzedni post był wyrazem szoku, ale też frustracji. Nie mogłem zrozumieć jak jest możliwe, że liderzy partii opozycyjnej, jedynej liczącej się w państwie, mogą wdawać się w tak gorszące, publiczne spory, zakończone „czystką”? Potem było jeszcze gorzej. Nie tylko za samo wyrażenie troski i zaniepokojenia, niech będzie, że nawet zniecierpliwienia, zostałem obrzucony wyzwiskami, ale patrzyłem też ze zdumieniem i rosnącym przerażeniem, jak rozwija się niepohamowana nienawiść do „tych bab”, Poncyliusza i innych „zdrajców”. Miałem ten, minimalny luksus, że wszystkie osoby wplątane w aferę są mi całkowicie obojętne. Zawsze twierdziłem, że jedynym szefem partii, jeśli ma ona przetrwać i cokolwiek zdziałać, może być, jeszcze długo, tylko Jarosław Kaczyński. To zresztą także zostało poddane pod wątpliwość tylko…. przez kogo? Najgorsze jednak jest to, że relacje o przyczynie i przebiegu konfliktu są nie tylko niespójne, ale wręcz sprzeczne. Znaczy to, że ktoś kłamie bezczelnie. Nie wiem kto, a w miarę upływu czasu rozbieżności narastają, podobnie jak temperatura sporu. To chyba najgorsze, bo przecież mamy do czynienia z „naszymi” (a przynajmniej naszymi jeszcze miesiąc, czy dwa temu). Mam „zamknąć oczy i myśleć o Polsce”, a może zamknąć oczy i myśleć o PIS-ie? Może nawet zamknąć oczy i myśleć o Ziobrze – dobrze, a o „zdrajcach” jak najgorzej, wymyślając wyzwiska i układając obraźliwe wierszyki??? Nie patrzeć i wierzyć? Pardon, ale do tego się nie nadaję. Albo się dowiem, albo pa, Obydwie Wysoko Skłócone Strony!
Może dlatego, że jestem takim właśnie „rozlazłym inteligencikiem”, jakiego zwalczała komuna, a wyszydzał przez całą swoją karierę Mrożek. Może dlatego, że nie odpowiada mi ruskie „ruki pa szwam”, ani niemieckie „stulić mordę i służyć”. Może wreszcie dlatego, że nie ufam tym, którzy zabraniają mi nie tylko mówić tego, co uważam za prawdę, ale wręcz myśleć, niezależnie od tego, na co się powołują. Nie nadaję się na składnik serka homogenizowanego.
Bardzo źle też wspominam starą, komunistyczną zasadę, że partia ma zawsze racje, kto się jej sprzeciwia jest zdrajcą, szpiegiem „wiadomych sił”, albo wręcz wariatem, czyli osobnikiem, którego trzeba „uciszyć, poddać ostracyzmowi, zamknąć w kryminale lub „psychuszce”.
Nie wierzę, żeby powstałą partia „odszczepieńców”, a jeśli powstanie, nie wierzę w jej sukces, pomijając już to, że musiałaby ona dysponować wielkimi pieniędzmi, a na dodatek nasz system wyborczy promuje partie duże i silne. Na dodatek, mimo (rzekomego) „wspólnictwa” Migalskiego i Kowala, nie widzę na razie prawdziwego przywódcy formacji konserwatywno-liberalnej, dopełniającej scenę polityczną (JKM ugrzązł w błazeństwach, a, podzieleni dziś, liberałowie, okazali zgodny, pro moskiewski front). W gruncie rzeczy jesteśmy skazani na obecny układ, a ja…. nie lubię być skazany na cokolwiek (i przez kogokolwiek). Odchodzili już nie tylko prawdziwi cyniczni zdrajcy jak Marcinkiewicz, Sikorski czy Kaczmarek, ale też Dorn i Jurek, których ani przez chwile nie podejrzewałem o zdradę.
Uważam, że partie są dla ludzi, nie odwrotnie. Uważam, że partie powinny zabiegać o wyborców. Chciałbym, żeby zabiegały uczciwie, nie okłamując ich, nie strasząc i nie szantażując. Niczym.
Partie też, dla własnego dobra, powinny zadbać o dobre, koleżeńskie stosunki we własnych szeregach. Nie mam tu wcale homogenizacji za wszelką cenę (jej służy tylko „cięcie po skrzydłach” i tępienie „dysydentów”, skąd my to znamy?). Mam na myśli atmosferę wspólnej pracy, zaufania i szukania wspólnych celów. Wymaga to też tolerowania jednostek, ich osobowości, a nawet zaspokajania ich… ambicji, oczywiście na miarę zdolności i pracowitości. Uważałem Marka Jurka za dobrego marszałka sejmu (może nawet jednego z najlepszych), ale odszedł on nie tylko z powodów różnic światopoglądowych (jako większy konserwatysta katolicki), ale także dlatego, że poczuł się obrażony tekstem : „nie pier.ol, tylko głosuj jak ci każą”). O co poszło z Dornem nie wie nikt, poza kilkoma zainteresowanymi ( w tym Ziobrą i… Kaczmarkiem, o ile dobrze pamiętam). Sam nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że jednak nie wiem?
OK. Na wojnie z PO (którego szczerze nie znoszę i uważam wręcz tą formację za mafię) można zyskiwać punkty. Na wojnie z PiS PO także zyskuje. Jak na razie…. Więcej. Badania ciągle potwierdzają (a tego już nie da się zmanipulować), że stosunek elektoratów obydwu partii ma się jak 37:23 na korzyść PO, a liczby te pojawiają się ciągle w różnych badaniach, więc trudno udawać, że są przypadkowe, albo zmanipulowane. Oczywiście daje to szansę stabilnego panowania PO (na naszą szkodę), a PiS zapewnia… gwarancje trwania w opozycji, co jest wstydliwe, ale dość wygodne, nie wiąże się bowiem z żadnymi obowiązkami, ani odpowiedzialnością (pozornie). Jeśli ten układ ma trwać nadal, dołączę do wielkiej i rosnącej grupy sfrustrowanych („sierot po PiS-ie”). Nie jestem wcale „dłużnikiem PiS” (prawdopodobnie – odwrotnie). Jeśli PIS nie będzie zabiegało o mój głos, to go nie dostanie.
Uważam się za zwolennika liberalizmu gospodarczego (i tylko gospodarczego) oraz konserwatystę. PiS, jako partia antyliberalna (przynajmniej we frazeologii, być może spowodowanej potrzebą walki z „aferałami”) nie jest z mojej bajki. Trudno. Uw3azam, że zwalczanie korupcji i wszechwładzy oligarchów, a także obrona polskich interesów naruszanych przez międzynarodowe korporacje mieści się jeszcze w granicach walki o wolny rynek. Jako konserwatysta uważam, że trzeba kultywować tradycję, pamiętać o historii, dbać o godność Polski, bronić wartości narodowych i chrześcijańskich, domagać się prawa i sprawiedliwości. Jak widać tu przylegam do PiS jak ulał. Przylegam, ale chyba tylko z zaciśniętymi zębami i zamkniętymi oczami. No i na dodatek, niewierny Tomasz, chciałbym zobaczyć, jak PiS przynajmniej stara się coś z tej listy zrealizować w rzeczywistości (a jeszcze chętniej zobaczyłbym wyniki).
Być może należę do mniejszości. Być może PiS musi zadbać o swój „żelazny” elektorat i dyscyplinować własne szeregi. Docelowy elektorat jest zresztą dobrze zdefiniowany, bo Kaczyński nigdy nie udawał, że tworzy coś innego, niż partię ludowo-konserwatywną. Może zresztą ma rację, jak miał JPII zajmując się milionami mieszkańców Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji, a nie wydelikaconymi inteligencikami z zepsutej Europy? Szkoda jednak, że z tym elektoratem, do jakiego się samoogranicza, już nigdy niczego nie wygra. Jeśli PiS olewa mnie i mnie podobnych, pozostanie czystą, zawodowa opozycją. Alternatywą jest tolerowanie „odmieńców”, albo przynajmniej… nie tępienie ich. Może właśnie dzięki „innym”, ale nadal konserwatywnym i patriotycznym PiS zyskałby kiedyś (wreszcie) osławioną zdolność koalicyjną (i to na zasadach, a także w stylu lepszym, niż koalicja z Lepperem).
Być może PO wreszcie kiedyś padnie na ryj, ale skąd pewność, że do tego czasu nie pozbierają się komuniści????
P.S.
Piszę tego bloga całkiem bezinteresownie (choć często dla własnej satysfakcji), co znaczy, że nie szukam wyborców, ani nie dbam o ilość „komencików”, więc poparcie i popularność nie przekłada się na żadne korzyści, szczególnie materialne. Popierałem PiS jeszcze przed czasem pomysłu niedoszłego POPiS-u, a także wcześniej (zanim założyłem bloga). Pozwalałem sobie na teksty wręcz propagandowe, często starałem różne rzeczy tłumaczyć sam sobie na siłę, a nawet przymykałem oczy. To się jednak skończyło. Koniec praktyki „oczu szeroko zamkniętych”, nawet, gdyby miał to być koniec mojego blogowania.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1668 odsłon
Komentarze
Czyzby smodestrukcja PiSu....?
10 Listopada, 2010 - 00:59
Zgadzam sie z Toba Dixi...az do bolu...
Zbyszek Lowcakangurow
to kto mi przylał "lufę" ?:):):):)
10 Listopada, 2010 - 01:04
Jakiś "cichacz" :):):)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
zadbać o dobre, koleżeńskie stosunki we własnych szeregach.
10 Listopada, 2010 - 01:11
super -
semestru mało na omówienie :)
U mnie poszło
10 Listopada, 2010 - 01:19
U mnie poszło szybko,dookoła sami wrogowie:)
dopalacz
@ Dixi. Masz rację, i jednocześnie jej nie masz
10 Listopada, 2010 - 02:48
Jest potwornie frustrujące, kiedy budując partię od lewa do prawa, odkrywa się, że ta partia jest ni pies ni wydra, a jeszcze gorzej, że wielu ludzi rozgrywa swoje własne interesy pod przykrywką partii. Gdyby Donek pozwolił na taką demokrację jak jest w PiS, PO już dawno przestałoby istnieć.
Niestety musisz przyznać, że PiS jest oblężoną twierdzą, i wszystko co uszłoby w partii politycznej, działającej w normalnych warunkach, w PiS musi zostać wycięte! Liderzy, a za takich chyba trzeba uznać obie panie i Migalskiego nie mogą w teraźniejszej sytuacji politycznej sobie pozwolić na to na co sobie pozwalali. A przede wszystkim nie mogą sobie pozwolić na robienie z JK niezbyt wiedzącego co robi idioty.
Siła PiS tkwi w tym czym różni się ta partia od PO, a nie w podobieństwach, i dramatyczne wręcz uwydatnianie tych różnic przyniesie zamierzony efekt. Wybacz, ale każda próba odebrania "elitowego" elektoratu PO skończy się tym czym skończyły się dwie poprzednie. PRZEGRANĄ!!! Pozostaje jedynie iść tam gdzie jest niezagospodarowany elektorat, a niezagospodarowany elektorat jest na prawo od PiS. Niestety, nie jestem pewny czy PiS-owi uda się zagospodarować ten elektorat. Ale jedynie pewne jest to, że musi to zrobić.
Nie chce i nie będę wchodził w liberalizm, konserwatyzm czy inny izm, bo w tej chwili jest to najmniej ważne. Niestety czas ucieka. Można mieć wiele a nawet bardzo wiele zastrzeżeń do PiS, ale dopuki nie ma nic wiarygodnego na prawo od PiS......... nie ma wyboru. Możemy pisać co nam się nie podoba. Nic to nie zmieni. Jest tylko jeden wybór. PiS. Niech to ciężka cholera, ale taka jest prawda.
Pozdrawiam
______________________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Jurand,"Masz rację, i jednocześnie jej nie masz"
10 Listopada, 2010 - 07:46
chyba ustalono Doenek nie kieruje partią tylko sektą, zarządza holdingiem grup interesów.
"niezagospodarowany elektorat jest na prawo od PiS."-
zgoda . i chyba w tym kierunku zmierza Prezes.
"Jest tylko jeden wybór. PiS. Niech to ciężka cholera, ale taka jest prawda."- dobrze że jest i tak trzymać nie zapominając o
Paniach-obie babki, są przemiłym wytłumaczeniem na "okrucieństwo Kaczora".
Jako alternatywie centrowej.
Elektorat.
Pozostaje jeszcze grupa niezdecydowanych i poruszających się ruchem sinusoidalnym.
widzę syndrom oblężonej twierdzy i nawet go rozumiem.
10 Listopada, 2010 - 11:57
Warto jednak zdawać sobie sprawę z konsekwencji, na przykład tego, że zamykając się w warowni, przechodzi się do defensywy, co uniemożliwia zwycięstwo. Przy okazji tropienie "spisków" wykrwawia własne szeregi niemal tak samo, jak ataki wroga. Na koniec warto zdać sobie sprawę, że taka obrona nie służy już idei, tylko ochronie samej partii, a przy okazji a wyjaławia. Nie jestem wrogiem PiS. Wręcz przeciwnie, chciałbym zobaczyć jego zwycięstwo, dlatego się niepokoję.
Pisałem od zawsze, że idealną dla mnie sytuacją byłoby, gdyby w Polsce dominowały dwa ugrupowania: socjaldemokratyczne i republikańskie (ludowo-konserwatywne i konserwatywno-liberalne) z jakąś śladową neo-lewicą i libertarianami dla higieny :):):). Tej konserwatywno-liberalnej partii jak nie było, tak nie ma, wiec rzeczywiście jestem "skazany" na PiS. Jeśli tak, to chciałbym, żeby był on skuteczny.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: "Just close your eyes and think of England..."
10 Listopada, 2010 - 09:30
Gdyby sytuacja w naszym kraju była normalna to działania jakie podejmuje Kaczyński powinny były by zostać uznane za debilizmy. Ale nie żyjemy w warunkach normalnego kraju demokratycznego. Tylko w kraju demokracji fasadowej, mediokracji czy jak to jeszcze inaczej ktoś sobie zechce na własny użytek nazwać.
Że Kaczyński zachowuje się jak "w oblężonej twierdzy", ale przecież to prawda, ostrzał medialny pojawia się natychmiast po każdej wypowiedzi prezesa lub kogoś z jego najbliższego otoczenia. To co, ma nic nie mówić, nie wypowiadać się, a przecież polityka polega na mówieniu i nazywaniu rzeczy po imieniu.
Pewien bęcwał, z profesorskim tytułem, chciał nawet Trybunału Stanu dla Kaczyńskiego za to, że prezes wziął do ręki megafon i przemawiał do ludzi na ulicy. I nikt, literalnie nikt nie powiedział temu człowieczkowi, że nie rozumie podstaw systemu demokratycznego.
To co ma robić, jak reagować, szef partii, która jest pod takim ostrzałem gdy we własnych szeregach pojawiają się głosy wspierające ten ostrzał, wspierające tendencje odśrodkowe, wspierające demontaż tej partii?
No co, ma pogłaskać taką osobę po główce i powiedzieć "dobrze robisz" - chyba jednak nie.
Powtórzę raz jeszcze, zachowanie Kaczyńskiego można by uznać za patologiczne GDYBYŚMY funkcjonowali w normalnej sytuacji, a sytuacja normalna nie jest.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
gołym okiem widac, że media niszczczyły i niszczą PiS.
10 Listopada, 2010 - 12:13
To sytuacja nienormalna, bo media powinny być obiektywne (a zmusić je do tego mogą tylko odbiorcy, co jest osobnym tematem). Nie znaczy to wcale, że trzeba media ignorować, albo samemu się podkładać.
PiS "zawłaszczył" kiedyś telewizję publiczną i co z nią zrobił? Wprowadził do niej Wildsteina (który już raz nie dał sobie rady z radiem), a potem, w drastycznym stylu, wykopał go, bo ten (ależ zdziwienie!) okazał się za mało sterowalny. Wprowadził do TVP komisarzy - amatorów z radia, gazet i wprost z ulicy. Ziobro dał się poderwać Koteckiej... Nie zrobiono żadnej reformy, komuchy i cyniczne bydlaki, mistrzowie w przetrwaniu zostali, korumpowali nowych i równocześnie prowadzili "włoski strajk". PiS straciło telewizję, bo Radzie Radiofonii coś się pomyliło... Można tak wymieniać i wymieniać. Teraz komuna na spółkę z PO zrobi prawdziwą rzeźnię.
Nad wizerunkiem PiS czuwali ludzie z PiS. Telewizja dostawała nagrania prezydenta prosto od firm, zatrudnionych przez PiS i ie miała prawa w nie ingerować. Na tych zdjęciach Lech Kaczyński siedział jak upośledzone dziecko przy zbyt wysokim stole i trzymał na blacie rozcapierzone raczki jak na kołdrze. Tego nie wymyśliłby najgorszy wróg PiS...
Codziennie w mediach PiS porównywany jest do faszystów i do bolszewików. Czy w takiej sytuacji sensowne jest pisanie listu o "spisku" w szeregach????
PiS jest ofiarą mediów, ale zaczynam się obawiać, że taka rola mu.... odpowiada. Rzeczywiście można na tym coś ugrać, ale moim zdaniem za mało, żeby wygrać. Ot tyle, żeby wegetować.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi
10 Listopada, 2010 - 12:37
Optymalnym rozwiązaniem byłby kontrolowany podział. Może tak właśnie jest, chociaż patrząc na to co się teraz dzieje, trudno mi w to uwierzyć. W dalszej perspektywie PiS miałby zdolność koalicyjną. Pożyjemy, zobaczymy. Nie najlepszy moment na takie działania, ale z drugiej strony czy jakikolwiek czas dla takich działań byłby dla PiS dobry.
ma,
10 Listopada, 2010 - 12:56
Uważam najlepszy- mobilizujący zaplecze PIS-
Wynik lokalnych wyborów nie jest w tym wypadku istotny.
Troszkę zwali się na "Panie"- co poprawi ich wizerunek:)
Trzon PiS ma argument - "zdrady"
więcej tu http://www.niepoprawni.pl/blog/858/projekt-szatana
"kontrolowany podział" nie wydaje mi się możliwy (i nie tylko...
10 Listopada, 2010 - 13:15
...mnie, biorąc pod uwagę reakcje liderów PiS i jego "twardego elektoratu"). Sam spekulowałem kiedyś, że odejście Marka Jurka "odciąży" PiS, a nie zamknie drogi do współpracy na innych płaszczyznach. Myliłem się.
To raczej kwestia wizji partii, jej taktyki i strategii. Nie siedzę w głowie Kaczki, więc nie wiem, jak myśli. Mogę tylko odbierać komunikaty i starać się je zrozumieć. Jeśli priorytetem jest monolit (co, niestety stawia na "miernych, ale wiernych", przykre!), to uznam, że zostałem wykluczony i ktoś olewa moje dobre chęci pomocy i wsparcia. Mam jeden (tylko i aż) głos. Niech sobie PiS policzy, co mu się bardziej opłaca.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
"twardego elektoratu")
10 Listopada, 2010 - 13:26
to jest największa bolączka.
Twardziele jeszcze nie czują -szansy.
Łudzą się wygraną -
Twardziele z drugiej strony nie mają świadomości siły (poziom 25-35%).I granicy ekspansji.
gdyby tak było - odpuściliby "Paniom"
Re: "Just close your eyes and think of England..."
10 Listopada, 2010 - 13:38
Takie rozważania byłyby na miejscu, gdyby Polska była wolnym krajem. Najpierw ta sprawa musi być załatwiona, a tu JK jest narazie jedynym mężem stanu, który mógłby to zrobić. Obecnie, wszystkie dywagacje, komfabulacje i próby doprowadzenia do konsensusu jest stratą czasu. Jeżeli dyskutanci tutaj tego jeszcze nie rozumieją, że chodzi o niepodległośc, to taka dyskusja niewolników będzie trwała jeszcze następne sto lat ku uciesze "zaborców". Ktoś naiwny, może z kpiącą ironią powiedzieć, że przecież jesteśmy wolnym krajem??? Tylko czy pięć złotych na godzinę, można zarabiać w wolym i niepodległym kraju??? Tylko praca na rzecz uświadamiania społeczeństwa, o przyczynach tzw. polskiej niemocy, polskiego piekiełka, jest największym dowodem rozumienia spraw, i godnego patriotyzmu, w czasach w jakich przyszło nam życ!!! Pzdr.
myślisz, że zaniedbuję świadomość, Balsam?!
10 Listopada, 2010 - 15:40
A może wręcz przeciwnie. Nie chcę rządów bezrozumnego, nieświadomego demosu (czyt. lemingów).
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
jestem rozczarowany Niepoprawnymi!
10 Listopada, 2010 - 15:48
"Zamknij oczy i myśl o PIS (czyt. Ziobrze-dobrze)" Cieszy mnie brak wyzwisk i oskarżeń o zdradę i bycie kretem (o tyle nieuprawnionych, ze nigdy nie byłem członkiem PIS, a nawet słyszałem, że "jestem dobrem rzadkim" i powinienem działać z zewnątrz), ale zdumiewa brak "otwarć" (nie mówiąc już o komentarzach, nawet polemikach). Lepiej udawać, że... deszcz pada???? A ja myślałem, że Niepoprawni to miejsce wymiany poglądów, a nie Koncert Życzeń (i Zażaleń).....
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
dlaczego?
10 Listopada, 2010 - 17:19
zgadzam się z Tobą, zwłaszcza podczas przemów (w imieniu PiS) Czarneckiego w TVP
pozdrawiam :)
No to otwieram.List Pani Ewy
10 Listopada, 2010 - 17:42
No to otwieram.List Pani Ewy Błasiak,mam nadzieję,wstrząśnie uczestnikami gry planszowej "Jak wygrać wybory"Światli uczestnicy szachują się swymi fantami.Dam ci 2 panie jak przesuniesz się o jedno pole w prawo.O nie ,tu stoi mój pionek,a jak wyrzucę szóstkę w następnej kolejce to dostawię do niego jeszcze dwa i będę miał przewagę liczebną. .Wtedy ty będziesz się musiał posunąć w lewo.
Mamy wojnę.Zdrada,śmierć i ból.Wróg zdefiniowany.Kto jest za a kto przeciw.Czas oddzielić chłopców od mężczyzn.
dopalacz