Czy zawsze to depresja?
Według badań naukowców z Columbia University w Nowym Jorku i Uniwersytetu Pensylwanii w Filadelfii mieszkańcy USA zażywają coraz więcej leków antydepresyjnych.
Liczba przepisanych recept w 1996 roku sięgała 13 milionów. Do 2006 roku podwoiła się, i wynosi obecnie 27 mln.Dotyczy to wszystkich grup spolecznych.
Oprócz Afroamerykanów! (Spójrzmy na nabożeństwa Afroamerykanów, jakie rozśpiewane często i na te w innym stylu protestantów i katolików).
Lekarstwa zwykle przepisywane są gdy u pacjenta zdiagnozuje się depresję. Na każdej prawie ulotce dołaczonej do lekarstwa można przeczytać,że może spowodować ..depresję!
Co jest więc z tymi lekarstwami na depresję? Chwilowo leczą, by potem wprowadzić nas w większego doła?
A może jednak medytacja, rozmowa, modlitwa jest lepszym lekarstwem? Zmiana diety? Zmiana stylu życia? Może gnamy jak opętani przed siebie zapominając po co żyjemy?
Może tylko poważne przypadki wymagają leków?
A innych możemy pozbyć się sami....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2078 odsłon
Komentarze
Akiko, ta depresja to zaraza! A psychole-lekarze też faszerują
5 Sierpnia, 2009 - 00:19
swych pacjentów chyba bez opamiętania!?
pzdr
antysalon
Re: Akiko, ta depresja to zaraza! A psychole-lekarze też faszeru
5 Sierpnia, 2009 - 01:24
O tak! Środek przeciwkobólowy dostać, to pestka!
Pozdr.
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Triumf farmacji psychiatrycznej nad metafizyką
5 Sierpnia, 2009 - 09:30
Akiko
Obecnie w Ameryce panuje moda na badania mózgu, świadomości i to na różnych poziomach - fizjologicznym, neurologicznym, biochemicznym, sieciowym, informacyjnym itd. Jest to istny szał, zresztą wyniki są bardzo owocne i ciekawe. Piszący te słowa również śledzi postępy w tej dziedzinie.
W up-class, middle up-class i innych warstwach wykształconych temat świadomości należy do tematów modnych. Wiedzą o tym doskonale spece od biznesu farmaceutycznego. Jest to mafia, której wpływów nie udało się ograniczyć żadnemu z prezydentów USA ani Reaganowi, ani Clintonowi, ani Bushom - mimo, że składali takie obietnice.
Moda na szeroką skalę rozpoczęła się od popularnego prozaca i trwa to do dzisiaj.
Prawdopodobnie występuje tu zjawisko przepływu konsumentów narkotyków z ww. klas i przejścia na "zdrowe" środki oddziaływania na świadomość, jest to jak moda na zdrową żywność.
Z filozoficznego punktu widzenia można powiedzieć, że jest to wynik odrzucenia przez wyższe klasy problematyki metafizycznej m.in. sprawy sensu życia, istnienia Boga itd., której rozpatrywanie jest trudne i często depresyjne. Po co to robić ? Lepiej sięgnąć po "filtry świadomości" swoistego 'głupiego Jasia' dla bogatych i wykształconych.
Zjawisko jest szczególnie groźne dla młodych mężczyzn i kobiet, które wchodzą w wiek rozrodczy i mają wydać potomstwo. Nie wiadomo jak głęboko wchodzi to qoorestvo w genetykę? Czy zmiany mutacyjne w potomstwie nie wyskoczą w drugim, czy trzecim pokoleniu?
Być może jest to zjawisko bardziej niebezpieczne od "prymitywnej" narkomanii, gdzie skutki widać po paru miesiącach, czy latach.
pozdr
Milton
@Milton
5 Sierpnia, 2009 - 09:42
Ogólnie zgoda, dodałbym że może to być wykorzystywane jako metoda wpływu na społeczeństwo.
Czy nie uważasz, że jest to zjawisko związane z utratą kontaktu ze swymi korzeniami, tożsamością - o co szczególnie łatwo właśnie w Stanach? Znamienne jest, że dotyczy w mniejszym stopniu - właśnie grup kultywujących swą tożsamość.
Sobku zgadzam się i uzupełniam
5 Sierpnia, 2009 - 10:10
Tak utrata tożsamości jest sprawą kluczową i to się zawiera w problematyce metafizycznej. Ale w przypadku osób należących do najwyższych gremiów amerykańskich sprawa komplikuje się dodatkowo. To właśnie z tych rodzin wywodzą się osoby wpływające na społeczeństwo. Polecam niedawno wydaną książkę Davida Rothkopfa "Superklasa Kto rządzi światem ?" i wywiad z autorem przeprowadzony w Europie Magazynie Idei nr 31/2009.
Krótko zreasumujmy to.
Załóżmy należę do elity władzy światowej, od moich decyzji zależą losy milionów ludzi, mam środki manipulacji nimi
i co mam zrobić z tą władzą, gdy w środku jestem pusty, gdy odrzuciłem religię, która wyznacza wielkie cele, a gdy rozważania o sensie życia przyprawiają mnie o 'bojaźń i drżenie' muszę ... sięgać po rzeczone leki antydepresyjne.
Stykamy się tu z przeklętym sprzężeniem zwrotnym. I co dalej ?
pzdr
Milton
elita władz światowych to coś jak centrum zarządzania judaizmem.
5 Sierpnia, 2009 - 10:22
Ale ogólnie zgoda.
Problem i pytanie prowadzą na krawędź logiki, więc ciąg dalszy to już nie to forum. Raczej prawda w kwadracie lub pokrewne.
Kłaniam się.
Re: elita władz światowych to coś jak centrum zarządzania judaiz
5 Sierpnia, 2009 - 10:33
No właśnie - nie przesadzajmy. :)
A tezy Rothkopfa są ciekawe. Jeżeli chodzi zaś o koncerny farmaceutyczne, to powiem tak: podstawową zasadą marketingu jest tworzenie nowych potrzeb u klientów.
Ironia?
5 Sierpnia, 2009 - 09:46
Udowodniono ostatnio, że Prozac jest nieskuteczny...
Inna sprawa, że tabletkomania zaczyna dotyczyć innych dziedzin życia: np. pojawienie się leków na ADHD spowodowało "epidemie" tej choroby wśród dzieciaków, tak jak Viagra spowodowała "epidemie" impotencji wśród mężczyzn.
Po prostu mamusie faszerują dzieciaki lekarstwami, w przypadku zwykłej nadpobudliwości, nie mającej nic wspólnego z ADHD. A w międzyczasie psycholodzy informują, że dzieciaki, spędzające dużo czasu przed telewizorem i komputerem, mają problemy ze skupieniem uwagi i koncentracją.
No to więc rodzice wybłagają u lekarza stosowne proszki, i posadzą dzieciaka przed TV, aby nie sprawiał problemów. I kółko się zamyka.
Deprecha dotyczy wszystkich ludzi, zwłaszcza wrażliwych.
5 Sierpnia, 2009 - 09:31
To rozmaite objawy wynikające z długotrwałej dezorientacji, utraty pewności co do otoczenia i swego w nim miejsca.
Taki przejaw czasu pełnego zgiełku, informacji fałszywych i nieistotnych. Braku czasu na pracę nad sobą.
Medytacja i modlita to możliwe rozwiązania - ale są też inne, chodzi o zachowanie swego JA.
Kim jestem, co jest dla mnie ważne, ku czemu zmierzam.
O to właśnie: "po co żyjemy".
Re: Czy zawsze to depresja?
5 Sierpnia, 2009 - 10:28
Z tego co wiem to skutkami medytacji mogą być bierność, obojętność i zamknięcie się na świat od wewnątrz. Nie polecam.
Akiko
5 Sierpnia, 2009 - 16:07
te leki to częściowo moda w Ameryce, bo Amerykanin miał być usmiechnięty non stop, taki model wpojono ludziom.
A depresja to coś potwornego, sama tego doswiadfczyłam,pozdrawiam
Re: Akiko
5 Sierpnia, 2009 - 17:01
Niestety ja...też. Stąd ten temat. Jak...Hrabal.
Pozdr.
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Re: Czy zawsze to depresja?
6 Sierpnia, 2009 - 15:30
"Afobam jest bardzo skutecznym lekiem.U mnie nastapila prawie natychmiastowa poprawa.Ale ostrzegam.To jest lek ktory uzaleznia bardzo szybko.W alarmowych stanach to tak,mozna brac,jak najbardziej.Nie zauwazylem u siebie zadnych skutkow ubocznych.Bralem go 5 miesiecy/rozne dawki/ i naprawde uwazaj,bo po jakims czasie czulem sie jak narkoman.Doslownie.Na szczescie udalo mi sie go odstawic."
To jedna z wypowiedzi o lekach...
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Psychologia stosowana.
6 Sierpnia, 2009 - 17:44
1) Ujmując rzecz z grubsza te leki działają jak narkotyki. To nie powstrzymanie depresji przy ich pomocy jest problemem ale odstawienie ponieważ przerwanie brania powoduje głębszą depresje niż początkowa. Można to robić tylko pod ścisłym nadzorem (żeby się np. nie pociąć).
2) Zdaniem psychologów religia nadje sens wewnętrznemu przymusowi wynikającemu z obrazu jakim powinien być świat. Niezgodności z rzeczywistością powodują przymus żeby coś naprawić a my musimy ten przymus „racjonalnie” wytłumaczyć. Oferuje to np. wiara. Bez tego wariujemy, nie czujemy że panujemy nad swoimi decyzjami.
"prawda przeciw wszystkim"
"prawda przeciw wszystkim"