"Powrócisz tu..." - operacja na skalę Massady

Obrazek użytkownika Bajbars
Kraj




     Miałem dość.Dość słuchania o rozdawnictwie majątku narodowego, o roli dyżurnego pucybuta Europy, o  rosyjsko - niemieckim spisku. Dość widoku równie gładko łżącego jak ulizanego premiera. Dość poczucia kompletnej bezsiły.Dobiła mnie lektura Rybitzkiego, który twierdzi, że już po ptokach. Pewnie  ma rację.

 

   W takich momentach należy , dla zachowania zdrowia psychicznego, wyłączyć przekaziory,puścić jakąś neutralną muzyczkę i zagłębić się w problemach Ptolemeuszy,
ewentualnie Dżahangira czy innego Tolteka. Tym razem jednak się nie udało, a to
za sprawą nadającej stare przeboje radiostacji. Już pierwsze słowa piosenki
pani Santor z połowy Gomułki: "Powrócisz tu ..." zabrzmiały, w
kontekście sprzedaży stoczni grupie oficerów Mossadu, dziwnie złowróżbnie.
Napisana w głębokiej komunie, z myślą o zwabieniu do kraju Polonusów z
walizkami dolarów, z biegiem lat najwyrażniej zmieniła adresata.

 

       Jeszcze w czasie operacji Most , która polegała na przerzuceniu rosyjskich żydów,
emigrujących przez Polskę do Izraela, po Warszawie zaczeły krążyć plotki o
izraelskiej ofercie osiedlenia na pograniczu Kujaw i Pomorza ... 100 tys
izraelskich przesiedleńców. Póżniej mówiono o milionie. Każdy przesiedleniec
oznaczać miał ok. pół miliona dolarów na inwestycje dla strony polskiej.

Po "arabskim" podziękowaniu nam za Most w Libanie(dość skromnym - dwóch zabitych), sprawa przycichła.( parę lat póżniej podobne plotki zaczęły krążyć po Stanach. Wspominano o Arkansas i milionie „za głowę"..)

 

        Mniej więcej w tym czasie Światowy Kongres Żydów,  po spektakularnym zwycięstwie nad szwajcarskimi bankami, zgłosił pierwsze roszczenia do mienia po ofiarach holokaustu w Polsce. Jego ówczesny prezes(wyrzucony pózniej za machloje finansowe ) Izrael  Singer,  zażądał od Polski 60 miliardów dolarów odszkodowania. Zapowiedział, że w razie nie spełnienia żądań, Polska „będzie upokarzana na arenie międzynarodowej", słowa dotrzymał

Zaroiło się w prasie i CNN od „polskich obozów zagłady".
Było to w pełni racjonalne - Niemcy już wywiązali się ze swoich odszkodowań i
dalsze wytykanie im zbrodni, nie miało, przynajmniej ekonomicznie, większego
sensu.

 

  Dodatkowy atut organizacjom nazywanym przez prof.,Finkelsteina „Przedsiębiorstwem Holocaust",dały kolejne polskie rządy sabotując reprywatyzację.  Nie chce być złym prorokiem. Teraz, zamiast zwrotu w naturze, rzeczywistym spadkobiercom m.in. polskich Żydów (wcale tak dużo ich nie ma) -możemy, nie wiadomo dokładnie komu, zapłacić kawałem kraju. To będzie i tak niska cena za Oświecim, Jedwabne , Kielce i 68.                           

 

  Tym razem nikt nam nie zaproponuje środków inwestycyjnych „za głowę". Rozsądniej, będzie dać je do dyspozycji przesiedleńcom, oszczędzając im w ten sposób trudnego losu pionierów we „wrogim" otoczeniu. I czyniąc z tych, w gruncie rzeczy biednych ludzi ,finansową elitę całkiem bogatego kraju (przyzwoity, zamożny Żyd, ze względów religijnych. ma w Izraelu mieszkanie w którym najczęściej nigdy w życiu nie
był).

 A co z Polakami? Kto by się przejmował, losem potomków strażników nazistowskich obozów
koncentracyjnych, którzy na dobrą sprawę, nigdy, nic do cywilizacji ani
historii nie wnieśli. Teraz, ratując Izraelczyków przed rzezią, wreszcie będą
mieli okazję, zrewanżować się tym, nad których przodkami przez stulecia się
znęcali.

 

  Ostatecznie będzie można zrezygnować z tych 60 mld. Ale po co? Znając 
dbałość Polaków o własny interes, skończy się wpłatą paru milionów na
kilka prywatnych kont w Szwajcarii.

 

 

Brak głosów