"Odlot" posła Niesiołowskiego, czyli opowieści o szczawiu i śliwkach

Obrazek użytkownika danielik
Kraj

Wydaję mi się, że Stefan Niesiołowski, chyba został poczęstowany, jakimś tajemniczym środkiem przez posłów Ruchu Palikota i "odleciał" do jakiegoś wyimaginowanego świata, bo naprawdę inaczej nie mogę wytłumaczyć (nawet w przypadku, tego pana) słów, że nie wierzy w doniesienia o 800 tysiącach głodnych dzieci.
Być może z perspektywy sejmowego hotelu, w którym większość życia przez ostatnie 20 lat spędza poseł PO rzeczywiście nie widać biedy. Tam wszyscy najedzeni, ubrani w markowe ubrania, przyjeżdżają najnowszymi samochodami. Są to rzeczywiście bajeczne obrazki i biedny pan poseł pomyślał, że i obywatele żyją dostatnio. Może pan Niesiołowski przejechał się „Tuskobusem” z panem premierem i panem Grasiem i ten drugi pokazał mu niczym, Potiomkin carycy Katarzynie, szczęśliwych, dobrze ubranych i najedzonych poddanych, wznoszonych radosne okrzyki na ich widok?
To ciekawe, że pan Niesiołowski, którego dzieciństwo przypadło na lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, porównuje je do czasów współczesnych. Przecież wtedy Polska była zupełnie zrujnowana po wojnie, władzę sprawowali Bierut, Ochab i Gomułka. Od tamtych czasów minęło już sporo czasu. Podobno od ponad dwudziestu lat żyjemy w wolnym kraju, który z roku na rok się rozwija, podobno Polacy się bogacą, podobno doganiamy świat, podobno nasz kraj stać na wydawanie miliardów na stadiony, a zdaniem pana Stefana dzieci nie chodzą głodne, bo nikt nie zjada szczawiu i śliwek (zwłaszcza, że w czasie zimy ,o te dary natury jest raczej ciężko). Jeśli rzeczywiście żyjemy na „Zielonej wyspie” i jak twierdzi pan poseł pokonaliśmy kryzys, to żadne dziecko nie powinno chodzić głodne.
Szkoda, że wiele osób, które za swoją pracę otrzymuje najniższe krajowe wynagrodzenie musi łożyć na utrzymanie pana Niesiołowskiego i jego partyjnych kolegów. Czy temu człowiekowi nie jest wstyd, że samotna matka pracująca na dwóch etatach nie jest w stanie wyżywić dwójki dzieci, gdyż przez pół roku pracuje na potrzeby rządu, miedzy innymi na wynagrodzenie posłów, w tym również pana Niesiołowskiego? Który później śmie twierdzić, że przecież nie ma problemu głodu, gdyż dzieci nie spożywają dzikich śliwek i szczawiu. Ma pan rację, jak mówił Jerzy Urban, „rząd się sam wyżywi”, a Naród może jeść i koniczynę. Może za rok, gdy już ludzie będą, tak biedni, że rzeczywiście zaczną w dużych ilościach spożywać dzikie śliwki i szczaw (swoją drogą ciekawe, co powie na to SANEPID), pan Stefan żyjący w luksusach w sejmowym hotelu powie, że nie ma problemu głodu, gdyż ten to jest w Korei Północnej lub był podczas oblężenia Leningradu (dzisiejszy Petersburg). Tam zjawiska kanibalizmu są (były) na porządku dziennym, a w Polsce obywatele nie zjadają się nawzajem, więc żadnego problemu nie ma. Co więcej po ulicach w mniejszych miejscowościach szwędają się bezpańskie psy i koty, a gdyby ludzie byli naprawdę głodni to by je złapali i zjedli.
Jeśli z perspektywy Warszawy, czy Łodzi pan Niesiołowski nie widzi biedy to powinien udać się do jednej z popegeerowskich wsi na Warmii i Mazurach (bezrobocie w skali województwa przekroczyło 21%). Tu naogląda się jej bez liku. Niech odwiedzi jakąś wiejską szkołę i zapyta dzieci , ile jedzą ciepłych posiłków dziennie. Dla wielu jedynym będzie zupa w szkolnej stołówce. Pewnie pan poseł powie, wtedy, że i tak powinni cieszyć się, że zupę dostają, bo gdyby doszedł do władzy, ten krwiożerczy Kaczyński, to i ten posiłek, tym maluchom by zabrał.
W ostatnim czasie obserwuję zjawisko, że władze naszego kraju zupełnie oderwały się od rzeczywistości, czego przykładem były wysokie premie przyznawane sobie przez polityków różnej maści. Arogancja i buta władzy, która de facto jest utrzymywana z naszych podatków przekroczyła, już chyba punkt kulminacyjny, a obywatele, zwłaszcza ci najbiedniejsi są coraz bardzie sfrustrowani.
Przed rewolucją, francuscy arystokraci budowali wytworne pałace i nie widzieli (nie chcieli) dostrzec, że ich poddani umierają z głodu, jak wiadomo nie skończyło się to dla nich zbyt dobrze…

Brak głosów

Komentarze

Stefan to jest najprawdziwsza twarz PO. Nie Tusk, nie Gowin, nawet nie Kidawa-Błońska, ale Stefan. Każdy jego grymas, spazm, bełkot nierozumny, nienawiść to są ONI. ONI są do tego totalnymi tchórzliwymi hipokrytami - te ich bąki w stylu "nie użyłbym takich słów, ale ...". Stefan jest Programem, Linią i Zapleczem Yntelekualnym PO. Gdy tak nie było to czy pozwolili by temu Objawowemu Schizolowi publicznie się wypowiadać?

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#340773

Dokładnie on po prostu mówi to, czego pan Tusk oficjalnie nie powie. Czyli, że cała ta polityczna sitwa ma Polskę w d***e...
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#340831

się odmieniło? Przemysł przetwórczy ruszyłby z kopyta, a przetwory śliwkowo-szczawiowe stałyby się hitem eksportowym naszej Szczawiowej Wyspy.

Pozdrawiam

HdeS

Vote up!
0
Vote down!
0

HdeS

#340836