Co nowego w Chinach?

Obrazek użytkownika elig
Świat

W listopadzie 2013 zdarzyło się tam wiele. Wybrani /przez partię komunistyczną/ zostali nowy prezydent i premier. Odbyło się III Plenum KC KPCh na którym nakreślono nowy plan reform. Na poczatku grudnia ma zostać wysłany łazik na Księżyc. W pierwszy rejs wypłynął chiński lotniskowiec.

Zmiana najwyższych władz Chin odbywa się co 10 lat na zjeździe KPCh w dość rutynowy sposób /patrz / http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Zakonczyl-sie-zjazd-partii-zmiana-wladzy-w-Chinach-na-dniach,wid,15089845,wiadomosc.html?ticaid=111c24 //. Dlatego też wydarzenie to nie przyciągnęło uwagi świata. Bo niby jaką to robi różnicę, że Xi Jingping zastąpi dotychczasowego prezydenta Chin, Hu Jintao, a Li Kekiang zajmie miejsce premiera Wen Jiabao?

Piotr Włoczyk w artykule "Powrót Mao" opublikowanym w najnowszym numerze "PlusMinus" - weekendowego dodatku do "Rzeczpospolitej" // http://www.rp.pl/artykul/61991,1068914-Powrot-Mao.html / - płatny dostęp SMS-em/ pisze jednak:

"Dziś Xi Jingping często nazywany jest wręcz "maoistą", choć jest w tym nieco przesady. (...) Wywodząca się od Mao koncepcja zakłada, że członkowie partii nie mogą się zanadto oddalić od problemów zwykłych obywateli. Podczas trwajacej rok kampanii Xi chce - przynajmniej oficjalnie - wprowadzic w ten sposób w szeregi komunistycznej elity ascetyczny tryb życia. Ma to być element kampanii antykorupcyjnej, która Xi zintensyfikował, aby odzyskać poparcie tych wszystkich Chińczyków, którzy z niesmakiem patrza na KPCh jak na partię skorumpowanych karierowiczów (...)

Xi zarządził, że wszyscy oficerowie powyżej stopnia podpułkownika muszą na minimum 15 dni wejść w buty szeregowych, by przypomnieć sobie nastroje na samym dole drabiny społecznej. Niemal dokładnie taką samą akcję Mao przeprowadził równo 55 lat wcześniej.

We wrześniu Xi udał się na objazd terenu, by sprawdzić, jak wygląda w praktyce zblizanie sie do mas. Lokalne elity partyjne masowo zaczęły składać na specjalnych sesjach samokrytykę, przyznając sie m.in do "arogancji i oddalenia się od ludu".".

Różnicę miedzy Xi, a jego poprzednikami tłumaczy się tym, że tamci są starsi i kształcili się przed rewolucją kulturalną, a Xi był czerwonoarmistą zesłanym do pracy na wieś. Dla jego pokolenia cała wiedza ograniczała się do prac Mao. W tym kontekście zrozumiałe staje się to, ze w Chinach przygotowuje się właśnie nową edycję małej czerwonej książeczki, czyli "myćli Mao". Włoczyk stwierdza dalej:

"Wielu ekspertów spodziewa się, że w zwiazku z pojawieniem się na szczycie władzy człowieka, który osobiście wychował sie w kulcie Mao, przypadajaca na 26 grudnia 120 rocznica urodzin Wielkiego Sternika będzie obchodzona wyjatkowo uroczyście. Xi wziąl przecież Mao pod specjalna opiekę. Choć i do tej pory wizerunak twórcy ChRl był przez partie starannie chroniony.".

Muszę dodać od siebie, że ten kult Mao w Chinach jest czymś niesamowitym. Był on bowiem największym zbrodniarzem w historii ludzkości, osobiście odpowiedzialnym za śmierć kilkudziesięciu milionów Chińczyków. Ilość ofiar jego reżimu jest prawdopodobnie większa od ilości ofiar zbrodni Stalina, Hitlera i Lenina razem wziętych.

Przejdźmy teraz do reform ogłoszonych po III Plenum. Można się z nimi zapoznać / http://projectsyndicate.natemat.pl/82919,czy-chiny-sa-zapatrzone-w-singapur /. W ostatnim numerze "Najwyższego Czasu" /nr 49/2013/ ukazał się obszerny artykuł Wojciecha Tomaszewskiego i Radosława Pyffela "Przyczajony tygrys, ostrożny smok" na ich temat. Niektóre ze zmian mogą się okazać istotne. Mowa tu o priorytetowym znaczeniu rynku, ograniczeniu roli państwa w gospodarce, uznanie,praw majątkowych za podstawę prawa własności (?), czy utworzenie akcjonariatu pracowniczego. Sektor bankowy ma być otwarty dla kapitału zagranicznego i prywatnego. Planuje się wprowadzenie podatku od nieruchomości.

Ma też zwiększyć się ochrona gruntów rolnych, ale ich właścicielem nadal będzie państwo. Zapowiadana jest liberalizacja systemu meldunkowego, lecz z wyłączeniem wielkich miast. Jeśli chodzi o politykę jednego dziecka, to małżeństwa , w których jedno z małżonków jest jedynakiem, będa miału prawo do drugiego dziecka. Autorzy artykułu zauważaja, że obecnie wspólczynnik dzietnosci w Chinach wynosi 1,8 /w Polsce 1,4/, a i dziś osoby, które są jedynakami i mają mniej niż 33 lata, mogą mieć wiecej niż jedno dziecko. Problemem jest to, iż bardzo rzadko się na to decydują.

Tomaszewski i Pyffel uważaja, że znaczna część projektowanych reform pozostanie na papierze z powodu oporu aparatu biurokratycznego. Zauważają, że udało się uchronić przed reformami wielkie, niewydolne molochy gospodarcze. Reformom gospodarczym nie towarzysza żadne zmiany polityczne, poza zapowiedzią likwidacji obozów pracy. Władza przygotowuje się jednak na ewentualne niepokoje społeczne tworząc Komitet Bezpieczeństwa Państwowego

Trzeba jednak podkreślić, że gospodarcze reformy chińskie były w ciągu ostatnich 30 lat bardzo udane. Moze więc i te zapowiadane teraz coś przyniosą. Chiny są potęgą i umieją to zademonstrować. W ostatniej "Rz" // http://archiwum.rp.pl/artykul/1225512-Chinski-lazik-na-Srebrnym-Globie.html / -płatny dostęp SMS-em/ opisano plany Chin wysłania w grudniu 2013 na Księżyc łazika, który będzie badał to ciało niebieskie. / http://www.voanews.com/content/china-sends-aircraft-carrier-to-south-china-sea-for-training/1797765.html / - można przeczytać o pierwszym rejsie chińskiego lotniskowca.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)