PiS ośmiesza w Sejmie swoich przeciwników.

Pomysł wydawał się prosty. Stworzyć w sejmie zespół parlamentarny, który pogrążyłby Antoniego Macierewicza - wykorzystując jego działania przy weryfikacji WSI. I taki zespół powstał, ale chyba coś poszło nie tak.

Media doniosły dzisiaj, że zgodnie z pomysłem Artura Dębskiego z Twojego Ruchu, w Sejmie powstał zespół parlamentarny, który ma badać skutki działalności Antoniego Macierewicza i jego Komisji Weryfikacyjnej podczas likwidacji WSI.
Skoro nie można było inaczej dopaść Antoniego Macierewicza, to postanowiono wykorzystać i taką możliwość. Pomysł, był Dębskiego (choć pewności mieć nie można), ale – jak się okazało odznaczenia i innych profitów nie będzie, bo zamierzenie spaliło na panewce.

Dziennik.pl w artykule pt. „Awantura w Sejmie miedzy PiS a Twoim Ruchem. "Zamiast mózgu mają brzozę mózgową"” pisze o tym w taki sposób:
„W październiku wiceprzewodniczący komisji do spraw służb specjalnych, poseł Artur Dębski ogłosił, że tworzy zespół do zbadania działań Antoniego Macierewicza przy likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Poseł zarzucał Antoniemu Macierewiczowi popełnienie przestępstwa podczas procesu weryfikacyjnego oficerów WSI.
Do pracy w zespole zgłosili się jednak masowo posłowie PiS i w ten sposób na pierwszym posiedzeniu do jego władz wybrali swoich kolegów: Bartosza Kownackiego, Marka Suskiego i Stanisława Piętę.”

Może się mylę, ale posłowie Twojego Ruchu powinni jednak chyba przewidzieć, że wymyślony dla „grilowania” Antoniego Macierewicza zespół parlamentarny będzie się cieszył dużym zainteresowaniem. Nie tylko antypisowskiej prasy, ale i posłów – szczególnie tych z PiS-u.

Wyszło dość zabawnie, choć Suski na poważnie obiecał, że zespół będzie obradować nad tym, do czego został powołany. Dziwne jest jednak to, że wobec większości posłów z PiS-u – posłowie z Twojego Ruchu opuścili posiedzenie.
Widać – chcieli się bawić sami, a tu na zabawę przyszli konserwatyści.

Mam jednak wrażenie, że ta dość zabawna sytuacja, u niektórych posłów Ruchu spowodowała szok, czy jakiś inny, psychiczny uraz. Zresztą sami osądźcie. Dziennik.pl pisze tak:
„Pomysłodawca zespołu Artur Dębski z Twojego Ruchu nie krył oburzenia zachowaniem posłów głównej partii opozycyjnej. Pięćdziesięciu siedmiu oszołomów z PiS-u, także członków zespołu Macierewicza do spraw brzozy, już dziś jestem pewien, że zamiast mózgu mają brzozę mózgową, jest obecnych teraz na posiedzeniu zespołu - grzmiał Artur Dębski. W jego ocenie, posłowie PiS wiedzą, że - jak stwierdził - Antoni Macierewicz "działał na rzecz obcego wywiadu".”
Bo jak takie wypowiedzi, bądź co bądź, posła na Sejm RP - można inaczej zinterpretować?
Jeśli w pełni władz umysłowych nazwał w Sejmie pięćdziesięciu siedmiu posłów Sejmu „oszołomami”, to chyba powinna się tym niezwłocznie zająć sejmowa Komisja do spraw etyki? Nie sądzicie?

Ale na podstawie tej wypowiedzi, jasno też widać, że choć zespół jeszcze niczego nie zbadał, to główna teza jego dociekań była już gotowa – Antoni Macierewicz „działał na rzecz obcego wywiadu”. Pozostawało do wyjaśnienia – kiedy prezes Kaczyński do tego go nakłonił?