Medialni Mengele
No właśnie, takie porównania przychodzą do głowy, gdy czyta się wpisy pod tytułem „Rzygam Smoleńskiem” (aut. Jakub Śpiewak, „NaTemat”*). Jakaś część (znaczna) mediów, polityków, salonu, służb (głównie dawnej WSI) prowadzi w najlepsze eksperyment, jak daleko można się posunąć wobec Polaków, jak daleko można ich obrazić, upokorzyć, napluć im w twarz, doprowadzić do kolejnego „samobójstwa”. Ile jeszcze zniosą, czy przeżyją, czy wyjdą może na ulice. To nie jest już prowadzenie sporów, polemik, tylko coś na kształt zbrodniczych eksperymentów medycznych osławionego niemieckiego medyka. Czy pacjent przeżyje zniewagę, czy wścieknie się i ugryzie, czy może zemdleje, albo rzuci kamieniem. Zobaczmy, co zrobi, sprawdźmy. Eksperymentuje też, aczkolwiek w białych rękawiczkach, Tomasz Lis. U niego nienawiść do PiS, Jarosława Kaczyńskiego, niektórych publicystów opakowana jest jak zbuk w hermetyczne pudełko. Na pierwszy rzut oka, nieźle wygląda i nie czuć, że śmierdzi.
Zamiast otwarcie pisać o rzyganiu Smoleńskiem, Lis nieustannie szydzi ze swoich oponentów
(„Powołać Komisję Międzynarodową!”**), bluzgając zapewne za kulisami, z czego jest przecież powszechnie znany. Wspomniany już Jakub Śpiewak pisze tak między innymi o Polakach, którzy uważają, że w Smoleńsku doszło do zamachu:
„Oczywiście, ci, którzy święcie wierzą w spiskowe teorie, zwłaszcza gdy stanowią 36% społeczeństwa, są problemem. Ale powiedzmy to sobie brutalnie: na to póki co raczej nic nie da się poradzić.”
Są problemem, jak to znajomo brzmi... I pisze to Jakub Śpiewak, a nie zbłąkany narodowiec, antysemita. Są problemem, a problem trzeba przecież rozwiązać, najlepiej ostatecznie. 36% Polaków to nie jest jakaś porażająca liczba ludzi, da się to jakoś załatwić. W czasach stalinowskich udawało się przecież. Można tych niepokornych, nawiedzonych zagonić na przykład do niewolniczej pracy, a przywódców po prostu, krok po kroku wyeliminować. To też takie fajne (w NaTemat lubią słowo „fajna”, „fajne”) określenie: wyeliminować, pozbyć się, bo coś lub ktoś, stanowi dla nas problem. Działacz społeczny i bloger Jakub Śpiewak jest jednak świadom ograniczeń. Pisze bowiem, używając słów „powiedzmy sobie brutalnie” (pewnie zwraca się do ludzi salonu), że póki co nie da się tego problemu pozbyć, nie da się go załatwić. Ponad jedna trzecia społeczeństwa to jest już jednak jakaś ludzka masa, ponad dziesięć milionów dorosłych Polaków, cholera. A czasy dziś podłe, nie to co w 1952 roku. Do piachu i po sprawie. Przejaskrawiam, to prawda, całkiem celowo. Nie po to, by dopiec „rzygającemu” Smoleńskiem autorowi, tylko po to, by ostrzec, że takie eksperymenty z ludźmi mogą się źle skończyć dla Polski, w której żyje nie tylko te 36% procent Polaków.
Smoleńsk jest naszą wielką, narodową tragedią, do dziś nawet w najmniejszym stopniu niewyjaśnioną, także dzięki niebywałemu wsparciu dla krycia prawdy przez główne media i ów salon III RP. Jeśli już chce się wam rzygać, to rzygajcie na swoje komputery, zanim zaczniecie o tym rzyganiu pisać. Nie ma żadnego wytłumaczenia dla tych, którzy nieustannie szydzą z milionów Polaków, na których to Polakach, ludzie tacy, jak Tomasz Lis i Jakub Śpiewak, chcą sobie do woli eksperymentować. I wielu im podobnych. Oczywiście, „medialni medycy” znajdą sobie zawsze wyjście ewakuacyjne. Zaprzyjaźnieni dziennikarze, tacy jak Piotr Smolar, napiszą, gdy zajdzie potrzeba, o wściekłych polskich nacjonalistach i faszystach, oplują Polskę, Polaków, i będą czekać, co się stanie. A jeśli coś się stanie, oskarżą nas o antysemityzm, albo o fundamentalizm katolicki, albo...czy to ważne o co? Niektórzy poczują się nawet „zaszczuci” i demonstracyjnie opuszczą Polskę, plując na nią z zagranicy. Nie da się nie zauważyć, że mamy nową, żarliwą grupę wyznawców podziału na oświecone elity i głupich Polaków.
To nie jest sposób myślenia, który zrodził się w III RP (jak to pięknie mówił w latach 90 –tych T. Mazowiecki, że „społeczeństwo polskie nie dorosło do demokracji”, prawda?), ale dawno temu, tuż po powołaniu do życia Polski Stalinowskiej. Ten mit wybrańców, edukatorów polskiego społeczeństwa, ten wielki eksperyment, już zdecydowanie na wyższym poziomie (bez wyrywania paznokci i topienia) jest kontynuowany z niemałym powodzeniem, na poziomie kulturowym, jako swoisty terror wobec inaczej myślących. Przestrzegał przed tym nowym wcieleniem marksizmu (co ciekawe, polecany swego czasu gorąco przez Adama Michnika) francuski filozof Alain Finkielkraut w swojej wczesnej książce „Porażka myślenia”. Przestrzegał i poddał druzgocącej krytyce nowe wcielenie walki klas właśnie na poziomie kulturowym. W Polsce istnieją medialni Mengele, zadręczają jak mogą swoich widzów i czytelników, sądzą, że mają tu jakąś wyjątkową misję do wypełnienia. Mają sojuszników wśród tuzów rodzimego „dziennikarstwa”, którzy wspierają jak mogą, ich wizję Polski bezkształtnej i słabej, takiej Polski jak TW Wolski. To jest bardzo na rękę części dawnych wojskowych służb, tym jej funkcjonariuszom, którzy związali się na śmierć i życie z Moskwą, którzy dysponują wiedzą i kwitami na „ocalałych” od lustracji. Ten dziwny, tylko z pozoru, sojusz, wykracza daleko poza granice Polski. Jest groźny nie tylko dla przyszłości Rzeczpospolitej, ale praktycznie dla wszystkich narodów Europy, być może, z wyjątkiem Rosji i Niemiec.
*
http://jakubspiewak.natemat.pl/37851,rzygam-smolenskiem
** http://tomaszlis.natemat.pl/37859,powolac-komisje-miedzynarodowa
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1275 odsłon
Komentarze
autor
4 Listopada, 2012 - 15:20
Świetna diagnoza. Ja też od dawna powtarzam, że w Polsce mamy do czynienia ze swoistym właśnie eksperymentem wynarodowiania Polaków na poziomie kulturowym, intelektualnym i etyczno-moralnym. Jest to kontynaucja syjo-marksistowskiego komunizmu w czystej postaci... z tym, że teraz już (za wyjątkiem może kilkunastu koniecznych "samobójstw" i mordu smoleńskiego) masowo nie morduje się ludzi, ale systematycznie, krok po kroku, z miesiąca na miesiąc pozbawia się ich własnej tożsamości... tej narodowej i tej indywidualnej. Stworzono przez te 23 lata niemal dwa Nowe pokolenia bezmózgowych, płaskich i bez gruntownej wiedzy lemingów...
Na szczęście jest te 36%, które jeszcze myśli i to jest nasza szansa... bo lemingi - nie będąc ideowcami - trudno się jednoczą w celu obrony jakichkolwiek wartości (no może za wyjątkiem przypadku braku kiełbasy na grilla, ale to na inną opowieść).
Serdecznie pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Przecież to zostało już powiedziane! Nie pamiętam tylko przez
4 Listopada, 2012 - 15:41
kogo (Michnik?)... cytuję z pamięci:
CHODZI NAM O ZMIANĘ KODU KULTUROWEGO POLAKÓW
"Naród Wybrany" bierze się za tubylców??
4 Listopada, 2012 - 17:22
Nie moglem odpowiedzieć pod linkiem do tekstu tegoż "śpiewaka" na "swojską(lewacką)nutę" gdyż.. nie mam konta ani na "Facebooku" ani na "Twitterze" (- etc.) - wiec dodam mój komentarz u ciebie - jeśli pozwolisz..
Jakub Śpiewak(jakby znajome nazwisko. nieprawdaż?) pisze m.in.:
(...) - "Ja wiem, że ludu smoleńskiego, jak by rzekł klasyk, żadne krzyki i płacze nie przekonają, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Dla tych ludzi i tak wszystko jest jasne. I nic ich nie przekona, żadna prokuratura, żaden sąd, żadna komisja. Oni wiedzą:"(...)
======================================
A ja odpowiadam:
Nie przekonają. I nie tobie SZCZYLU o tym decydować.
- "Oni" JESZCZE nie wiedzą - ale "ONI" faktycznie CHCĄ WIEDZIEĆ.
Prawdę.. - i to CAŁĄ PRAWDĘ!!
I prawda wyjdzie w końcu "na wierzch". Krok po kroku - jak z Katyniem (per analogam z procesem dochodzenia do prawdy o Katyniu), gdzie NAS (nie WAS - "Śpiewaków", "Mac Senieli"/jeden z aktywnych pod tym tekstem J.Śpiewaka -dop.mój/ - i reszty tych polskojęzycznych "elyt") TEŻ zastraszano, wyśmiewano, karano, szykanowano, lżono, przedstawiano jako "chorych psychicznie" (etc.itd.itp.) - ale wyjdzie!
- Metody "Śpiewaków" & Company - są b.podobne, tylko "narzędzia" się zmieniły.
W drastycznych przypadkach, zamiast 9-ciu gram ołowiu w potylicę, przybywa "Seryjny Samobójca". - Reszta toczy się w/g sprawdzonych i niezawodnych metod - przedstawionych przeze mnie nieco wyżej..
- PRAWDA będzie ujawniona. I żadne głupawe "Mac Sieniele"(e tutti quanti) tego nie zmienią.
PRAWDY ani ani lewacy, ani Żydzi, ani polskojęzyczni P.O.P.-i ("P"ełniący "O"bowiązki "P"olaka) - ani żadne inne draństwo najróżniejszej proweniencji nie są w stanie zabić.
cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart