Kantor atakuje. Rosja chce Azoty
Sprawa potencjalnego przejęcia Azotów Puławy przez rosyjskiego i izraelskiego biznesmena Wiaczesława Mosze Kantora nabiera nowych odcieni. Zacznijmy od cytatu z jego wywiadu w TVP INFO: „Chce Pan powrotu do przeszłości Panie Tusk? Chyba nie.” Tyle zupełnie wystarczy. Po pierwsze Kantor traktuje Tuska jak swojego podwładnego, obraża go, pokazuje, że taki premier Polski to dla niego pionek. Oczywiście Tusk jest sam sobie winien i nie zamierzam go tu bronić, bo prowadzi od lat politykę skundlenia Polski na arenie międzynarodowej, a Sikorski oficjalnie poddawał w Berlinie Polskę Niemcom. Czy Pan Kantor odważyłby się tak powiedzieć w oficjalnym wywiadzie do kanclerz Niemiec albo Prezydenta Francji? Nigdy. Jakiekolwiek obiekcje szłyby drogą dyplomatyczną. Pojawił się tam jeszcze wątek polskiego antysemityzmu, który zdaniem biznesmena nie zaistniał na szczęście w sprawie Azotów. Powiedział w tym kontekście tak: – „Od takich ludzi można oczekiwać przekroczenia pewnej granicy.” Od których ludzi? – trzeba zadać pytanie. Budzanowski?
Dał do zrozumienia, że gdyby pojawiły się wątki antysemickie, to on jako przewodniczący Europejskiego Kongresu Żydów musiałby zareagować. Pewnie byłaby niezła masakra we wszystkich mediach. Jest już sporo komentarzy na temat tego ciekawego wywiadu i jest jasne, że Rosja traktuje nas gorzej niż za PRL-u. Ale tak naprawdę zastanawia co innego. O jakiej to przeszłości mówił W.M. Kantor? Czy idąc narracją „antysemicką” miał na myśli powrót do lat stalinowskich, czy też idąc narracją sowiecką miał na myśli powrót do czasów podległości Polski ZSRR? Kantor może jeszcze udzielić 200 wywiadów, że jest izraelskim inwestorem o globalnym zasięgu, a przecież i tak powszechnie wiadomo, że ma dobre relacje z Putinem. Może zapewniać jakie to korzyści uzyska polski potentat chemiczny. A i tak kluczowy jest tu fakt, że Azoty zużywają jedną piątą całego gazu w Polsce. Przejęcie kontroli nad Puławami i Tarnowem oznaczałoby, że właściciel mógłby importować dodatkowe ilości gazu z Rosji ponad to, co jest zapisane w umowie III RP z Gazpromem. Co więcej, po rozpoczęciu wydobycia gazu łupkowego, nie musiałby go kupować, tylko dalej importowałby gaz z Rosji. Jest to dla bezpieczeństwa energetycznego Polski śmiertelne niebezpieczeństwo. Mamy już i tak dramatycznie słabe państwo, bez własnego sektora bankowego, bez własnych dużych nowoczesnych firm produkcyjnych, harujemy dla Zachodu, tak jak kiedyś dla harowaliśmy dla ZSRR, ale i tak mniej niż teraz. Niech więc Pan Kantor – który mówi, że on i tak wszędzie sobie spokojnie inwestuje – niech on kupuje gdzie indziej zakłady, niech ratuje życie chemii w innych krajach, a nie tu w „bliskiej zagranicy”, jak się wyraził.
Nie jesteśmy dla tego biznesmena żadną bliska zagranicą. Choćby dlatego, że podkreśla przede wszystkim swoje izraelskie obywatelstwo, a nie rosyjskie. Gdzie Rzym, a gdzie Krym? Ja, oczekiwałbym, żeby Wiaczesław Kantor objaśnił, co oznacza jego groźba powrotu do przeszłości. Bo zabrzmiało to jak groźba. Wątek antysemicki pomińmy już, bo od ponad 20 lat Polska workiem treningowym dla polakożerczych ataków, dodajmy z różnych stron. Wcale nie dziwi więc fakt, że Kantor pozwoliłby sobie w tym kontekście na jakieś aluzje o ludziach zdolnych do przekraczania granic. O których ludzi mu chodziło? O PiS, Tuska, a może o Giertycha. Prosimy konkretnie, bez aluzji, bo taki poważny biznesmen, powinien się wypowiadać jasno. Niestety, zabrakło tego. Ale wiemy za to, ile dziś znaczy za granicą Donald Tusk. Porażające. Ciekawe, ile znaczy gdzieś tam nad Loarą lub Renem Hanna Gronkiewicz – Waltz? Tyle co za wejście do ogrodów Wilanowa? Lemingi i inne istoty ludzkie z wielkich miast, przejrzyjcie w końcu na oczy, na co swoim głosowaniem skazaliście Polskę. Lepiej późno niż wcale.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 655 odsłon
Komentarze
Co ty na to?
2 Czerwca, 2013 - 10:32
Kazek
Kazek