Bieg Muchy symbolem III RP

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

Jak człowiek się nie wyluzuje w Polsce, tak na maksa, to nie widzi nic i nic nie zrozumie z rzeczywistości, albo widzi jej niewielkie fragmenty w oderwaniu od siebie. Minister Joanna Mucha, z braku sukcesów w otwarciu Stadionu Narodowego biegała dziś wokół niego zapewne z grupą afrykańskich szamanów, by odczarować kolejne niepowodzenia w otwarciu narodowej areny dla kibiców, bo dla mediów, mieszkańców miasta HGW, to tych otwarć z feerią kolorowych świateł i ogni sztucznych było już ho ho ho, albo i więcej. Kibicujmy szamanom, może się uda. Patrząc fragmentarycznie, nieuważnie, można po prostu przyjąć, że trwają starania, trwa budowa, trawa nie dojechała, bo holenderska, a Holendrzy nas nie lubią. Pozazdrościć można jedynie tej części opinii publicznej, która wiedzę o rzeczywistości czerpie z Gazety Wyborczej i TVN 24. Tu nie ma miejsca na niedoróbki, rzeczywistość płynie pięknie i tworzy malowniczy obraz husarskich (?) skrzydeł Stadionu Narodowego. Coś, co gdzie indziej, za dużo mniejsze pieniądze, robi się tak jak poranną bułkę z masłem, w Polsce urasta do rangi wodowania Pałacu Kultury z nieistniejącego już doku stoczniowego. Byłaby to na pewno skomplikowana operacja. Jedni widzą więc rzeczywistość tak, jak malują im redaktorzy Stasiński i Sobieniowski, i jest im tak dobrze jak Premierowi na korcie w środku tygodnia, inni denerwują się i martwią, co się dzieje ze stadionem, a jeszcze inni, grają w tym czasie na polach golfowych w ciepłych krajach. Wyluzowanie się, spojrzenie na „narodowy” absurd ze Stadionem Narodowym, musiałoby skutkować wystawieniem Donaldowi Tuskowi czerwonej kartki w trybie pozawyborczym.

Do tego, jak się zdaje, namawia Coryllus w Salonie 24, którego zresztą cenię, a mianowicie stwierdza, że nie da się stworzyć elit ot tak, bo chcemy. „Nie da się ich jednak stworzyć, one muszą wyrosnąć na przelanej krwi i poświęceniu. Jeśli stworzymy sobie jakąś elitę, będzie to elita fałszywa, elita gamoni, popychadeł, oszustów i marionetek. Ludzie, którzy postulują budowanie elit są albo głupi albo nasłani...”. No to jestem głupi, bo nasłany na pewno nie. Ale Coryllus ma wiele racji w tym, co pisze o budowie nowych elit. Czy jednak potrzeba dziś przelewu krwi do ich powstania, tak jak się to stało w Powstaniu Styczniowym? Raczę wątpić, ale dyskusja na ten temat jest jedną z ważniejszych, bo niby kto ma pokierować Wolną Rzeczpospolitą na miarę naszych marzeń? Idea Archipelagu Polskości prof. Andrzeja Zybertowicza, jest właśnie taką próbą spojrzenia z zewnątrz, ponad polskimi podziałami, myślę, że nie tylko na prawicy, bo w końcu jeśli łączyć nas ma idea polskości, to da się tu, przy pewnych warunkach brzegowych, „zmieścić” nie tylko "realistów" i "romantyków".Nowych elit - na miarę tych z początku ubiegłego wieku - oczywiście nie mamy, dlatego wołałbym mówić o modernizatorach Polski, czyli ludziach, świadomych tego, że zagrożone są nasze podstawowe interesy narodowe. Nie są to tylko politycy i publicyści prawicy.

Wbrew ponurym wizjom, mamy zręby państwa i mamy wielu wykształconych i mądrych ludzi, rzecz tylko w tym, by przekonać do nowych idei choć część płynących nadal z prądem III RP, że jest to droga donikąd. A nie są to tylko zwolennicy Tuska i lewicy. Obawiam się jednego, a już to gdzieś miedzy wierszami daje się wyczytać. A mianowicie, obawiam się, że zachłyśnięcie się upadkiem rządu Donalda Tuska, prawica uzna za załatwienie całej polskiej sprawy i zabierze się za „wypełnianie” swoimi elitami i urzędnikami tysięcy kluczowych stanowisk. Już niektórzy publicyści zaczynają trochę przebierać nogami, bo przecież TVP czeka na zmiany. To iluzja, choć wolałbym, tak jak tutaj wielu, oglądać w mediach prawdziwą rzeczywistość, a nie sobieniowszczyzność. Klajstrowanie III RP, czy to przez prawicę, czy to Ruch Platformy Palikota, podtrzymuje tylko sieć układów i powiązań, w których słowo Polska w ogóle nie pada. Zgadzam się z Coryllusem, że potrzebujemy symboli, idei wokół której możemy się zjednoczyć. Katastrofa Smoleńska stała się już symbolem, jest ideą, wokół której jednoczy się wiele środowisk. Poznanie prawdy o Smoleńsku wyklucza z kolei jedno: nowy kontrakt polityczny w ramach III RP. Będzie to punkt zwrotny w historii Polski, który da początek Wolnej RP. Jest tylko jedna obawa, czy Polaków stać dziś na tak gigantyczny wysiłek? Na razie, trochę tak, jak Pani Minister wokół stadionu, "biegamy" sobie wokół Polski, tymczasem w środku trwają nieprzerwanie prace nad tym, jak się z tego bałaganu III RP ewakuować.

Brak głosów