Nie wierzę kudłatym psom

     W czasie stanu wojennego na czasie był dowcip :

„  - Z czego składa się milicjant ?

- Z gliny i łajna …. che che  !

- Z czego składa się ormowiec  ?

- Z tych samych składników, tylko zawartość łajna jest większa che che ! „

     Był to czas kiedy dzieciom mówiło się nie rozmawiaj z X, bo to

kapuś, jego ojciec to milicjant. Społeczeństwo uciskane przez komunistyczny reżim, opracowało swoisty w swoim wydaniu kodeks honorowy.

     Trzydzieści lat później nasi rodacy w strojach policji a nie milicji obywatelskiej biją pałami polskich faszystów niosących biało czerwoną flagę. Struktury podobne do ORMO, o składzie napisałem wyżej prowokują policję czy też milicję rzucając w nich kostką brukową. Nałożywszy kamizelkę z napisem policja czy też trzymając w ręku ormowską legitymację brutalnie biją przypadkowego przechodnia.

    Czy do takiej policji mam wierzyć ? Widząc popełniane przestępstwo lub wykroczenie prawa na moich oczach mam bez żadnych obaw uczynić mój obywatelski obowiązek zadzwonić na telefon zaufania 997 lub 112 ? Jaką mam pewność, że nie zostanę przez policję potraktowany jako współpracownik przestępcy i nie dostanę kopa w głowę i pałą po plecach. Gwarancji nie mam żadnych i nie wierzę policji.

    Tłumaczenia że osoba poszkodowana poprzez pobicie została wcześniej namierzona przez policyjnych wywiadowców jako potencjalny sprawca przestępstwa, nie tłumaczy brutalności podczas procesu zatrzymania. Jednostki antyterrorystyczne nie używają tak brutalnych metod w szczególności jeśli osoba zatrzymywana nie stawia oporu poprzez atak .

    Najzwyczajniej  w świecie nie wierzę psom, bo szczekają  hau hau …