Zbiorowe samobójstwo.

Macie Warszawiacy czego chcieliście. Już jakiś czas temu pisałem o cechach psychiki lemingów, które prędzej doprowadzą ich do zbiorowego samobójstwa (względnie mordowania innych) niż przyznania racji przeciwnikom. Choćby się mieli dusić w korkach, choćby mieli bulić za przejazd mostem, choćby w Warszawie zamknięto wszystkie szkoły i teatry, oni będą wiernie stać przy bufetowej.

Nie miejmy złudzeń, tak samo wiernie będą stać przy Donaldzie. Możemy się tylko modlić, aby Bóg dał im jeszcze jedną szansę, ale może właśnie są oni już na etapie takiej zatwardziałości serca, że czekać trzeba tylko na deszcz siarki i ognia? To znaczy na totalną zapaść cywilizacyjną, kulturową i mentalną. Po nich zostanie mniej niż po Sodomie i Gomorze i będzie trzeba budować wszystko od nowa.

Tylko dziwię się naiwności tak zwanych patriotów, którzy już przebierali nóżkami aby zając co lepszą fuchę po porażce HGW. No co, nie było takich? Tryumfalizm "naszej strony" przed referendum od razu źle mi się kojarzył, tak jakby nie było zamachu 10.04, ruskich serwerów, głosów na Jarosława Kaczyńskiego walających się po prywatnych bagażnikach, seryjnego samobójcy, tak jakbyśmy nagle obudzili się w całkiem innym świecie. Jak można było być tak naiwnym?

Nas czeka najprawdziwsza wojna, wojna na śmierć i życie, a nie spacerek po referendach i wyborach. Nas czeka wojna domowa, i to nie my będziemy stroną silniejszą. To oni maja po swojej stronie Ryszardów Cybów, a nie my. To oni mają na usługach seryjnego samobójcę, to oni mają możliwości masowej inwigilacji. Dlatego przy każdej okazji należy stosować choćby minimum konspiracyjne. Przecież już w momencie zagrywki władzy na obniżenie frekwencji wiedzieliśmy dwie rzeczy: władza nie tylko łamie zasady demokracji, ale przede wszystkim szuka sposobu złamania tajności głosowania. I znalazła: idziesz an referendum, jesteś przeciwko nam, możemy cię wyhaczyć z listy. Może nie tak od razu i wszystkich, ale informacje na przyszłość mamy. Przecież w Solidarności też nie mordowali wszystkich i od razu. Jak głupim trzeba być, żeby tego nie zauważyć?

Moim zdaniem "nasza" strategia na referendum była całkowicie nietrafiona, i nie chodzi o nieszczęsne "W" wykorzystane w kampanii, ale o brak realnego spojrzenia na możliwości łamania prawa przez władzę i sfałszowania referendum. Po Smoleńsku my się nadal dziwimy, ze zdrajcy łamią zasady demokracji. Co, pierwszy raz to robią?

Ludzie, po tym jak w biały dzień wymordowano nam prezydenta i elitę narodu, my się dziwimy, że ci sami ludzie zastraszają urzędników? Mogli wysłać seryjnego samobójcę do niewygodnych świadków, to co, nie mogą wysłać straży miejskiej albo policji do zwykłych mieszkańców?