Watykańska Skaza Sikorskiego.
Co jakiś czas opinię publiczną elektryzuje opublikowanie poufnych materiałów dyplomatycznych, co pozwala części ludzi zaspokoić ich pragnienie zerknięcia za kurtyny mechanizmów rządzących światem spraw zagranicznych. Nie inaczej było w przypadku ujawnienia listu nuncjusza apostolskiego w Polsce Celestino Migliore w sprawie ojca Tadeusza Rydzyka. List jest o tyle interesujący, iż pokazuje z jednej strony dyplomatyczną indolencję naszego rządu, który wielokroć pokazywał, iż prowadzi działania pod wpływem emocji, a z drugiej kompletny brak rozeznania kursu polityki watykańskiej od chwili objęcia papieskiego tronu przez Benedykta XVI. A wystarczyło zajrzeć do gazety, w której pracował syn Premiera. W 2010 r. Katarzyna Wiśniewska ze smutkiem zauważała, iż wybór Migliore na nuncjusza to koniec epoki abp Kowalczyka. Te 21 lat były w istocie „złotym okresem” dla wyznawców „kościoła otwartego”, gdyż Kowalczyk sprzeciwiał się angażowaniu się Kościoła w politykę i miał negatywne stanowisko wobec Radia Maryja. Wystosowywał nawet listy do Episkopatu, by zajęto się „uciążliwą sprawą Radia Maryja z pełną uwagą i stanowczością”. Wybór Migliorego powitano z obawą, iż te kardynalne zasady „otwartego katolicyzmu” mogą zostać zachwiane. Uwagę zwraca jedno zdanie, iż Kowalczyk jako nuncjusz mógł wpływać na Papieża, który w ten sposób nie interweniował w życie w Polsce. Interesująca uwaga, która daje spore pole do przemyśleń o postawie byłego nuncjusza w otoczeniu św. p. JPII.
Rząd PO nie zrozumiał, co oznaczają zmiany w Stolicy Piotrowej. Gdyby polityka zagraniczna Tuska i Sikorskiego, zredukowana do biernego potakiwania( anglosascy Yes – Men) istotnie dokonywała choć elementarnej oceny wydarzeń, poza monitoringiem działań niemiecko- rosyjskich, to nie naraziliby się na taką kompromitację, jak w przypadku noty do Watykanu. Bo otóż w rozmowie z nuncjuszem wiceminister Borkowski miał przyznać , iżminister [Sikorski] zdaje sobie sprawę z tego, iż podjął krok pospieszny i nieproporcjonalny, który może obrócić się przeciwko niemu w wymiarze politycznym, w przebiegu kampanii wyborczej.Być może Premier Tusk nie do końca zrozumiał, co to właściwie oznacza. Przełóżmy więc te słowa na zrozumiały dla niego język futbolu i lokalnej polityki: jest 89 minuta meczu, a on odbija ręką piłkę na własnym polu karnym, bo zobaczył kątem oka, jak Grzesiek Schetyna robi za jego plecami do niego głupie miny. I ze złości walnął łapą w piłkę. Sikorski i Tusk zostali zmuszeni do wręcz upokarzającego błagania, aby Stolica Apostolska nie wyciągała konsekwencji z tej „pospiesznej noty”. Bo to był czas "Polskiej Prezydęcji". Co też miłosiernie im obiecano. Migliore nie mógł jednak nie pozwolić sobie na szczyptę ironii, wskazując, iż na takie słowa w tej nocie nie pozwoliłaby sobie nawet Kuba czy Sudan. Zredukowano więc politykę zagraniczną Polski do Krajów III Świata lub tzw. Failed States. Pokazano również, iż Stolica Apostolska nawet nie raczy podejmować tego quasi – wyzwania.
Inny passus wypowiedzi Migliorego również ma ciekawe konotacje: nie można zabronić żadnemu obywatelowi, nawet duchownemu, posiadania opinii politycznych bądź prowadzenia działalności, którą wysoce pobieżnie, niesprawiedliwie i sprzecznie z interesami społeczeństwa określa się jako biznesową. Jak na taką wykładnie zareagują środowiska skrajnie liberalne, które wciąż odbierają prawo przedstawicielom Kościoła wypowiadać się na tematy dotyczące życia społeczno-politycznego? Reakcję oczywiście można przewidzieć, ale nie zmienia to faktu, iż Watykan oficjalnie to prawo potwierdził. Pomimo zapewnień min. Gowina w różnorakich wywiadach, iż władze PO nie miały żadnego wpływu na decyzje w sprawie koncesji dla Radia Maryja, nie sposób patrzeć na to, jak na zwykłą wendettę. Nie można już zabraniać Rydzykowi wypowiadać głośno własnych opinii o rządzie PO, to się mu choć zabierze za to telewizję. Dziwne jakieś niezmiennie mam odczucia, że polityka zagraniczna obecnego rządu przypomina przepychanki między lokalnymi klanami w niewielkim powiecie. Ale cóż się dziwić, skoro Grzegorze Schetyna na spotkaniu z władzami Polsatu wykręca żarówkę, następnie klepie się z Donaldem po plecach na meczu, a następnie ląduje pod kroplówką.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1290 odsłon
Komentarze
nie dziwi nic
3 Czerwca, 2012 - 21:35
Skoro o dopuszczeniu do udziału w sekcji zwłok, światowej sławy patologa Michaela Badena, decyzja jest podejmowana na szczeblu Rady Ministrów i opiniowana negatywnie przez samego Przewodniczącego to przygoda Schetyny zakończona kroplówką nie jest niczym dziwnym.
To są podwórkowe zwyczaje przeniesione na szczebel zarządzania państwem. A to z dyplomacją nie ma nic wspólnego.