Żałobnik z klasą czy nekrofil?

Dzień Wszystkich Świętych 2009 rok.
Fotoreporter Faktu "podpatrzył" Donalda Tuska, gdy ten odwiedzał grób swojej matki.
Na cmentarz w Gdańsku premier wybrał się z całą rodziną. Był tam nawet jego ośmiomiesięczny wnuczek Mikołaj.

Tylko naiwny sądzi, ze to przypadek.
To zaplanowana ustawka - umiłowany wódz narodu, kochany syn, czuły małżonek, troskliwy tatuś i opiekuńczy dziadek.
Sesja zdjęciowa znalazła się nie tylko w tabloidzie Fakt ale również w Super Ekspresie.

http://www.se.pl/multimedia/galeria/31986/donald-tusk-z-rodzina-na-grobie-matki/

I w ten "przypadkowy" sposób jedynie słuszny Donald znalazł się pod każdą strzechą jako przykładny syn swojej nieżyjącej matki i mąż swojej żony.
Kochający premiera wyborcy mogli się dowiedzieć kto był i z kim, kto zapalił znicz a kto postawił kwiaty i kto pacierze odmówił.

- Szef rządu prowadził wózek z wnuczkiem Mikołajkiem (8 miesięcy), towarzyszyła mu żona Małgorzata (52 l.) oraz córka Kasia (22 l.). Na cmentarz wybrał się również ojczym szefa rządu Wacław. Znicze zapalali także syn premiera Michał (27 l.) wraz z żoną Anią (26 l.). Rodzina Tusków na grobie mamy premiera złożyła pęk białych chryzantem. Wszyscy w ciszy przez dłuższą chwilę się modlili.-

http://www.fakt.pl/Premier-na-grobie-matki,artykuly,56154,1.html

Rozczulający widok.
Ukochany premier a jednocześnie człowiek z ludu. Przypadkowo znalazł się z całą rodziną na grobie matki tak jak przypadkowo czekali tam juz cyngle z kametrami.

Dla mnie to nsjgorszej marki PR.
To właśnie jest ta NEKROFILIA, którą na lewo i prawo szastają czerwoni i różowi postkomuniści oraz swołocz medialna w stosunku do niesłusznej opozycji.

Dla nich ustawka zdjęciowa Tuska na grobie matki to na pewnonic innego jak przykład polityka z klasą.
Nekrofil to termin zarezerwowany do walki z opozycją pisowską.