TUSKU, musisz! .... albo .........

TUSKU, musisz! - grzmiał niezbędnik kazdego YNTELYGENTA na okładce „Polityki” z 13 pażdziernika 2007 r. Utalentowany Donald pojął w lot. Zrozumiał, że musi i słowo niezbędnika dla jasnych Polaków stało się ciałem. I wszelkiej maści pajace bzdecące o"dusznej atmosferze", o tym, jak się w tej dusznej atmosferze duszą, jacy są nieszczęśliwi, jak się boją świateł jadącego za nimi samochodu i każdego pukania do drzwi, jak wpadają w panikę, by mleczarzowi drzwi uchylić zaczęli lizać trzewiki jedynemu i słusznemu. Liżą nadal, mimo, ze zamiast mleczarza zobaczą "zakochanego" w łapowkarze Beatce jakiegos agenta od Donka, czy Bronka. Nareszcie doczekali się trampkarza na miarę swoich marzeń i potrzeb, który dres zamienia na markowy garnitur, mruży oko, marszczy czoło i udaje, że myśli, tak jak i oni udają inteligentów. Niezbędnik każdego YNTELYGENTA krzyknął ponownie: Bronku, do broni, wstrętny PiS nas goni! Bronku, jak na gajowego przystało za broń chwycił i pałac zdobył. Ale wciąż YNTELEGENTOM było troszkę duszno. I wprowadzili chama na salony. Cieszę się niezmiernie z wyniku Ruchu Palikota i mam nadzieję iż wprowadzą nowy powiew świeżego powietrza do ław sejmowych - entuzjazmowali sie chłoptasie i dziewczynki wielkomiejskie. Będzie to powiew świeżego powietrza w skostniałych nieco już strukturach - radowała się michnikowszczyzna. Paradowska ubawiona chamskimi dowcipami Januszka o s.p.Gosiewskim napisała: - A tak na marginesie, ponieważ z duża częstotliwością kursuję między Warszawą a Krakowem właśnie przez Włoszczowę, często widuję posła Gosiewskiego, bo jakoś, gdy widzę napis „Włoszczowa” od razu mam skojarzenie ? Gosiewski. I jest to zupełnie sympatyczne skojarzenie. Dlaczegóż to piękną nocą miałby się nie przechadzać po tym bardzo porządnym peronie?- Cham na salonie jest trendy i cool. Co innego taki oszołom jak Gowin. Minister sprawiedliwosci drażni wielkomiejskiego Lisa, pluszową maskotkę TUSKU, musisz. Jarosław Gowin złapał wiatr w żagle. Uaktywnili się też jego koledzy z "nurtu republikańskiego". Tomasz Lis nie ma wątpliwości, że premier powinien żałować nominacji dla Gowina. - Myślę, że Tusk chciał go sparaliżować odpowiedzialnością. A tymczasem on harcuje o wiele sprawniej niż w sejmowych kuluarach - ocenił Donald Lis, a może Tomasz Tusk. - Taki wyborca słyszy, że Gowin nie chce do końca bronić praw kobiet. I jest Żalek, który nie chce sprzedawać środków antykoncepcyjnych. I wyborca pyta: czy ja się podpisuję pod czymkolwiek, co mówi Gowin? To jest moja partia? To jest ta wielkomiejska partia liberalna? - pytał w imieniu wyborców Lis. Lis nie ma wątpliwości, że nie sprawdził się pomysł premiera na zaangażowanie Jarosława Gowina w prace rządu. - Myślę, że chciał go sparaliżować odpowiedzialnością. A tymczasem Gowin harcuje w ministerstwie o wiele sprawniej, głośniej i skuteczniej niż w sejmowych kuluarach. Premier popełnił błąd. Nie docenił przeciwnika przez duże "P" - mówił w "Poranku Radia TOK FM". - Premier nie docenił naturalnej energii, która płynie z takiego stanowiska jak minister sprawiedliwości dla polityka, który ma dla siebie koncepcję - dodał prof. Wiesław Władyka z tygodnika "Polityka". I przypomniał, że to właśnie stanowisko ministra sprawiedliwości było trampoliną dla Lecha Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Biuro Polityczne Polskiej zjednoczonej Platformy Obywtelskiej w osobach Prof. Władyka, Tomasz Lis, Wołek i I sekretarz towarzysz Żakowski uważa, że ofensywa konserwatystów z PO pod wodzą Jarosława Gowina nie doprowadzi do powstania nowej prawicowej partii. - Po prawej stronie sceny politycznej pakiet kontrolny ma Jarosław Kaczyński. Ale Gowin na pewno ma spory pakiet akcji w Platformie Obywatelskiej. Wystarczająco duży, żeby Donald Tusk miał parę razy w tygodniu zgrzyt zębów z tego powodu - uważa szef "Newsweeka". Piątkowe posiedzenie POlitbiura dbyło sie jak zawsze o poranku w piątek przy ulicy Czerskiej 8/10 w Warszawie, w biurowcu Agory. Obrady prowadził towarzysz, niezbędnik każdego YNTELYGENTA, Żakowski, a uczestniczyłi jego viceniezbędniki. TUSKU, musisz ...... nas słuchać, albo zamienimy cie na nowszy model! Radzi ci dobrze wielkomiejski chłoptaś, twoja pluszowa maskotka - lisek, wystarczający yntelygentny, aby pracować w telewizji ale nie, żeby ją oglądać. Oglądanie telewizji to zajecie dla niepowaznych baranów, głupców, chamów i prostakow. ONI, czyli YNTELYGENCI to margines, reszta to smród i zatęchła prowincja.