Nie zamierzam przykrywać Polski Lepperem
W piątek 5 sierpnia zakończył swe życie w niejasnych okolicznościach Andrzej Lepper. To jest wydarzenie szczególnej wagi - nie żyje nagle przywódca chłopski, dwukrotny wicemarszałek Sejmu, były wicepremier rządu i minister rolnictwa. Pierwszą myślą była ta o żniwach: chłop nie odbiera sobie życia w okresie zbiorów. W ogóle rzadko popełnia samobójstwo, bo umiłowanie i chęć życia są motorem jego działań i czynów. Odebranie sobie życia jest wbrew naturze i woli Bożej.
Nic więc dziwnego, że liczna grupa blogerów napisała i pisze lepsze oraz gorsze teksty dotyczące działalności i nieoczekiwanej śmierci lidera Samoobrony, którego życie było burzliwe i pełne wzlotów i upadków. Z jednej strony szybki awans społeczny i polityczny, ukoronowany zaszczytnymi funkcjami państwowymi, z drugiej strony ciągła bezpardonowa walka z przeciwnikami, areszty i wezwania sądowe.
Dochodzą do tego (ewentualne) niejasne powiązania Andrzeja Leppera i jego współpracowników z PRL-owskimi służbami. Przeczytałem dużo tekstów na ten temat, także komentarzy samego przewodniczącego. Niektóre, np. o pojednaniu polsko - rosyjskim były bulwersujące. Nasuwały mi te uwagi wiele pytań, ot chociażby: dlaczego w takim razie A. Lepper atakował w 2001r. Olechowskiego czy Cimoszewicza?
Tak więc zakończyło się życie Andrzeja Leppera. I oto już znajdują się blogerzy zniecierpliwieni poszukiwaniami i roztrząsaniem spraw, którymi nie zajmują się mainstreamowe media. Jeden z nich mówi o zniewoleniu umysłów, które tworzą spekulacje. Drugi porównuje autorów do "stadka wyjącego na skraju ludzkiej tragedii kojotów", a ich teksty są dla niego "szambem wylewającym się z mediów i sieci".
Jednakże najbardziej byłem zaskoczony, gdy przeczytałem notkę tak zasłużonego Łażącego Łazarza pt. "Nie przykrywajmy Polski Lepperem". Pisze autor: "Lepperdeadjada zatacza coraz szersze kręgi. Co powoduje, że przestajemy rozmawiać o pryncypiach, a zaczynamy być śmieszni w oczach Polaka - Szaraka. (...) Lepper jako polityk był już przebrzmiały. (...) Nie nakręcajmy się, lecz punktujmy zaprzański i szkodliwy rząd".
Otóż to... Zgadzam się z treścią ostatnich słów, ale apel autora uważam za nietrafiony. Tak podpowiada mi obserwacja naszej ciągle zmieniającej się rzeczywistości, a także przywiązanie do tych wartości, które nakazują szacunek dla zmarłych, także tych, z którymi nie było nam po drodze.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1791 odsłon
Komentarze
zasłużony, ale dla WSioków
8 Sierpnia, 2011 - 15:12
Mnie nie zdziwił ten kolejny haniebny tekst łł którym próbuje przykryć i wyciszyć zainteresowanie opinii publicznej kolejną, niewyjaśnioną, zagadkową śmiercią w podejrzanych okolicznościach, znanego polityka, mającego olbrzymią wiedzę o przestępczej działalności obecnie rządzących i ich mocodawców.
WSIowy słup już dawno zrzucił maskę niezależnego blogera, teraz żyje już oficjalnie w innym świecie dzięki swoim protektorom i nie próbuje już tego ukrywać, a nawet chwali się tym. Jak pamiętam, pod koniec uwiarygadniania swojego słupa WSIoki rzuciły do akcji nawet palikmiota wraz z jego adwokatami... ale nie o tym teraz.
Ta zadziwiająca dla niektórych przemiana łł jaka się dokonała na naszych oczach, może dziwić, szokować, wywoływać niedowierzanie, ale przecież jest faktem - tak jak ta jego ponura facjata którą epatuje na blogu.
Olbrzymia większość osób po realizacji projektu 'NE' i przedstawieniu jego szemranych celów, przejrzała na oczy - to cieszy - jednak niewielka część wydaje się porządnych osób, ciągle jest pod jego wpływem.
Najbardziej cieszy, że ich sztandarowy projekt budowania alternatywnej opozycji, tak zwanej 'trzeciej siły', okazał się totalnym niewypałem i splajtował z braku zainteresowania zanim się tak naprawdę zaczął.
Pozdrawiam.
Szczerze przyznam, że niewiele
8 Sierpnia, 2011 - 21:03
z tego rozumiem. Trudno mi więc odnieść się do tych słów.
Pozdrawiam także. Zygmunt Białas
Zygmunt Białas