Kawa, WuZetka i telewizja jest obowiązkowa

Pamiętacie scenę z Misia w kawiarni? Tak tej co w szatni był pracownik i kierownik.
Kawa i WuZetka (takie ciastko) były obowiązkowe, no bo po co człowiek przychodzi do kawiarni?
Oczywiście kawa jest podłej jakości, parzona po turecku w brudnej szklance, ze śladami szminki. A WuZetka wcale nie kusi zeschniętym kremem.
Jeść nie musisz, ale kupić trzeba.

Teraz telewizja będzie obowiązkowa, a przynajmniej opłata. Masz gospodarstwo domowe, znaczy oglądasz telewizję. Proste, niemieckie rozwiązanie proponuje minister Zdrojewski, który gdyby nie powódź, mógłby startować w konkursie na najbardziej nijakiego człowieka w polityce.

Jakie są konsekwencje takiego rozumowania?
1. Wrzucą ci codziennie Wyborczą do skrzynki, a na koniec miesiąca przyjdzie rachunek za prenumeratę z dostawą.
2. Na wycieraczce znajdziesz tabletki na odchudzanie, suplement diety, koszty potrącą ze zwrotu podatku.
3. Karty kredytowe też będą obowiązkowe, co więcej, kompetentne osoby będą za ciebie dokonywały nimi zakupów.
4. Komitety społeczne będą chodziły od domu do domu, sprawdzały liczniki elektryczne, by w skrajnych przypadkach zbyt niskiego poboru prądu stosować mandaty karne.
5. Specjalne cysterny będą rozwoziły paliwo. Po 10 litrów na głowę miesięcznie.
6. Dostaniesz też przydział tampaxów i prezerwatyw dotowanych w 50% przez organizacje genderowe. Oczywiście niezależnie od płci i wieku.
7. Dostaniesz też obsługę prawną, opiekę lekarską, będziesz płacił składkę ubezpieczeniową i na wojsko, i na policję, i od deszczu.

O przepraszam, siódmy punkt już jest realizowany. Tak samo rzetelnie jak kawa i WuZetka.
A mówiąc z francuska pararzetelnie.