Wiejski głupek
Kiedyś istniała „instytucja” wiejskiego głupka. Tak dosłownie. Bo w każdej lokalnej społeczności zdarzały się przypadki osobników o ograniczonym zakresie kojarzenia. Ci ludzie żyli wykonując najprostsze prace, niekiedy niepotrzebne, ale dające im poczucie przynależności i miejsca w społeczności lokalnej.
Jeśli spojrzeć na temat nieco szerzej, to można zauważyć, że społeczeństwo jest budowane wokół ośrodków „krystalizacyjnych”.
Podstawowym jest oczywiście rodzina. Ale dalsze stopnie rozwojowe są podobne: społeczność wsi, gminy, państwa...
Warto zauważyć, że nawet taka instytucja jak rząd jest pewnego rodzaju wspólnotą , która wpływa na inne instytucje kraju, ale już się z nimi nie utożsamia. Stanowi pewien rodzaj odrębnej wspólnoty.
Wg podobnego schematu działa większość instytucji – wspólnot. Także w dziedzinie medialnej.
Redakcja gazety jest wspólnotą realizującą określone cele (nie jest tu istotne wymieniać jakie – bo nie to jest celem tej notki).
Także powstają społeczności blogerskie wokół portali, gdzie krystalizacja opiera się o jakąś linię programową.
Myślę, że podane konstatacje łatwo mogą zostać potwierdzone przez średniointeligentnego czytelnika.
Podobną rolę spełniają też różnego rodzaju przedsiębiorstwa, określane mianem „rodzinne”. To przecież wyspecjalizowane gospodarstwa, gdzie spełniane funkcje są wynikiem relacji w rodzinie, a zatrudniani pracownicy są do tej „rodziny” włączani.
Do każdej tak powstałej instytucji „przyklejają” się różne osoby. Szukając poczucia wspólnoty, opieki, zainteresowania; niekiedy także te związki mają pasożytniczy charakter.
Jednak w naturalnym cyklu powstania , celem nie jest li tylko sukces ekonomiczny – czyli pieniądze. „Gospodarz” musi umieć myśleć o utrzymaniu całej struktury.
To taki przydługi wstęp.
A temat?
Ostatnio dotarła do mnie informacja, że w dziedzinie gospodarki dobrze sobie radzą duże firmy, natomiast małe, czyli tzw. „rodzinne” nie mają kapitału na rozwój, co powoduje ich przejmowanie przez kapitał zagraniczny.
Bardzo groźna i smutna okoliczność wskazująca na niszczenie struktur społecznych. Te firmy rodzinne bowiem stanowią jeszcze pewnego rodzaju osłonę socjalną dla ludzi nie umiejących sobie poradzić samodzielnie.
Powtarza się sytuacja tragedii PGR-ów.
Czyli kolejny fragment więzi społecznych zostanie zniszczony.
Kończąc, zapytam tych, którzy jeszcze niekiedy myślą:
Czy wiejski głupek ma jeszcze prawo do życia?
PS. Pisane na podstawie obserwacji lokalnego życia i wynikających z tego wniosków.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6549 odsłon
Komentarze
Re: Czy wiejski głupek ma jeszcze prawo do życia?
2 Sierpnia, 2010 - 14:36
Prawo do życia jest podstawowym prawem człowieka.Prawem ,z którym w jakiś sposób łączą się,z którego wynikają wszystkie inne prawa.W teorii prawo do życia jest zagwarantowane we wszystkich najważniejszych dokumentach międzynarodowych, w konstytucjach wielu krajów.
Zaraz za tymi wzniosłymi deklaracjami idą jednak wyjątki od pięknej zasady,a więc kara śmierci ,aborcja,eutanazja itd.Pojawiją się tzw. szczególne okoliczności,które sprawiają,że fundamentalne prawo przestaje obowiązywać w stosunku do osób fizycznych,instytucji,społeczności czy nawet całych narodów.
W takim ujęciu jakie Pan proponuje opowiadam jednoznacznie się za prawem do życia dla wiejskich głupków.Zawsze będą silniejsi,mądrzejsi,bardziej utalentowani i ci słabsi.Każdy powinien mieć prawo do życia ,zarówno ci słabsi,którzy jak Pan to ujął "przyklejają" się do róznych instytucji jak i te instytucje.Szczególnie firmy rodzinne,które oprócz możliwości stworzenia osłony socjalnej dla słabszych mają wiele innych atutów.
Właśnie bez prawa do życia dla wiejskich głupków społeczeństwo będzie chore.Przestanie być wspólnotą.
pozdrawiam
Korsak
Korsak
2 Sierpnia, 2010 - 20:22
Krzysztof J. Wojtas
Też jestem tego zdania. Tylko dlaczego nasze władze niszczą osnowę ekonomiczna bytu społeczeństwa także w takim wymiarze?
Może jest w tym cel?
Krzysztof J. Wojtas
kiedyś też rozmyślałem na ten temat
2 Sierpnia, 2010 - 15:07
http://kolatka.blogspot.com/2009/12/palenie-gupa-2-czyli-wioskowe-gupki.html
Ostatnio Waldek-Strażak odegrał podobną rolę
2 Sierpnia, 2010 - 15:29
w rządzie. Żeby odzyskać "poczucie przynależności i miejsca w społeczności lokalnej" (rządzącej w tym przypadku), zaproponował sprzedaż państwowej ziemi, żeby gabinet miał dodatkową kasę na łatanie dziury budżetowej. Śledząc tok rozumowania kolegów Jana-Vincenta czyli Jacka R. oraz Alka G., nasz geniusz wpadł na pomysł, że nie tylko firmy oraz instytucje możemy sprzedawać. Sprzedaż ziemi może dać rządowi jeszcze większy dochód niż prywatyzacja firm. Tyle że jednorazowy, podczas gdy dzierżawa zapewnia profity na wiele lat. Nie mówiąc już o względach patriotycznych, dla których nie powinno się wyprzedawać państwowego dobytku. Ale o tym nasz wiejski... geniusz nie pomyślał.
444Polska.bloog.pl
"Nasze miejsce po stronie odwagi bezbronnej" - Jan Pietrzak
Polska 444, rospin
2 Sierpnia, 2010 - 20:30
Krzysztof J. Wojtas
Czy jest jeszcze coś do dodania?
Krzysztof J. Wojtas
@ K.J.W
2 Sierpnia, 2010 - 20:37
Pewnie tylko nadzorca z batem, nad tymi co eugenikę przeżyją.
Aborygenów też cokolwiek przetrwało.
Pozdrawiam myślących.
Re wiejski głupek
2 Sierpnia, 2010 - 16:10
Kolejny realizowany punkt planu eugeniki na Narodzie Polskim.Ma Nas być tylko 15 mln. bo z taką liczbą poradzą sobie zaborcy.Dla 22 mln. EUTANAZJA.
Tylko czy eurołagier to napewno humanitarna śmierć?
Pozdrawiam myślących.
Stan_Z W naukach ścisłych
3 Sierpnia, 2010 - 09:22
Stan_Z
W naukach ścisłych istnieje pojecie układu odniesienia gdzie bardzo istotnym elementem jest punktu odniesienia, bez którego nie da się zaobserwować i opisać wielu zjawisk.
Jeśli okaże sie, zatem, że ze społecznego układu odniesienia wyeliminujemy punkt zwany "wiejski głupek" to nowym punktem odniesienia staną się ci, którzy dziś przynależą do zbioru jaśnie oświeconych. W ten sposób przesuną sie oni w kierunku pustego miejsca z pełnymi tego konsekwencjami.
Życie nie znosi próżni!!!!
Stan_Z
Stan_Z
7 Sierpnia, 2010 - 09:49
Krzysztof J. Wojtas
Co racja, to racja. To teraz bedzie dużo tych punktów odniesienia. I liczba wzrasta. No przesunięcie 'punktu ciężkości".
Pozdrawiam
Krzysztof J. Wojtas