Drużyna OT – koncepcja obrony ojczyzny na wypadek próby rozbiorów Polski

Obrazek użytkownika Synteza
Idee

Problem jest opisany np. tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/646/donald-i-sas
Co do samej koncepcji powszechnej obrony ojczyzny zaproponowałem ją tu: http://synteza.salon24.pl/190970,koncepcja-obrony-ojczyzny-przy-uzyciu-malej-armii-zawodowej-i-ot
Teraz przyszedł czas zająć się organizacją podstawowej jednostki bojowej tzn. drużyny zdolnej do samodzielnego działania na tyłach i dywersji, działań w zgrupowaniach partyzanckich na terenach leśnych, jak i obrony terenów zabudowanych na poziomie pułku, brygady czy dywizji. Z opisanych wcześniej założeń wynika, że drużyna powinna posiadać sprzęt zdolny do niszczenia każdego celu o ile broń taką potrafi unieść 1 człowiek. Drużyna więc dzieliła by się na 6 sekcji tzn. rozpoznania, przeciwpancerną, przeciwlotniczą, osłony, dowodzenia i zaopatrzenia. W każdej sekcji byłoby po 1-3 osoby co daje łączną ilość ludzi od 6 do 18 tzn. ok. 12 ludzi w zależności od dostępnego sprzętu i zdolności bojowych żołnierzy (ich przeszkolenia). Sekcja rozpoznania to strzelcy wyborowi z noktowizorami uzbrojeni dodatkowo w pistolety do samoobrony, sekcja przeciwpancerna to granatniki przeciwpancerne i karabiny maszynowe w celach szturmowych, sekcja przeciwlotnicza to ręczne jednorazowego użytku wyrzutnie rakiet naprowadzane na ciepło i karabiny maszynowe w celach szturmowych, sekcja osłony to ciężkie karabiny maszynowe, sekcja dowodzenia to dowódca i zastępca wyposażeni w systemy łączności i rozpoznania pola walki oraz pistolety maszynowe do samoobrony, sekcja zaopatrzenia to np. medyk i mechanik lub elektronik – posiadają pistolety maszynowe do samoobrony, ponadto każdy, niezależne od sekcji, powinien posiadać zapas żywności i wody, opatrunki, ochraniacze na łokcie i kolana, mundur, nóż bojowy, kastet i granaty. Każda sekcja ma oczywiście swojego dowódcę podległego dowódcy drużyny. Możliwe jest tworzenie grup taktycznych po jednej osobie z każdej sekcji, tak aby utworzyć 2 lub 3 takie grupy w celu oskrzydlenia wroga lub zwiadu. Drużyna która posiada ponad 18 osób powinna się podzielić na pół tworząc dwie oddzielne drużyny, bo większa liczba osób niż 20 utrudnia efektywne działanie i nawiązywanie relacji między żołnierzami – lepiej jest wtedy tworzyć sztaby dowodzenia na wyższym poziomie dla takich wielu drużyn. Trochę przypomina to parafialny system komórek Yonggi Cho w Seulu: http://www.sapieha.zgora-gorzow.opoka.org.pl/tp/wyklady/tp_specjalna/wyklad_11.html
Cały system drużyn opiera się również na doświadczeniach wojny w Czeczenii, gdzie naród 100 razy mniejszy od Rosjan potrafił skuteczni się im przeciwstawiać przez wiele lat, gdyby Czeczenów było tyle co Polaków zwycięstwo mieli by gwarantowane, w Gruzji armia zawodowa tego nie potrafiła: http://www.obronanarodowa.pl/index.php?module=Publicystyka&func=display&id=22

Brak głosów

Komentarze

.. nic się nie zdziała bez pieniędzy a będą potrzebne do zakupu broni i szkoleń. Potrzebne też będą ciągłe szkolenia, szkolenia i jeszcze raz szkolenia inaczej drużyny te nie będą stanowiły wyzwania dla regularnej armii Rosji zaprawionej w bojach. Wreszcie z kogo zamierzasz tworzyć OT ?? Z wyborców platformy którzy na widok karabinu posikali by się w gacie nie mówiąc już o walce z uzbrojonym żołnierzem wroga ?  Do tego należy pamiętać że Polska nie jest Czeczenią, u nas przeważają warunki miejskie. Należałoby prowadzić szkolenia z zakresu walki w terenie zabudowanym. Kolejna rzecz, broń. Dodałbym granatniki rewolwerowe, znakomite do oczyszczania budynków z siły żywej oraz co najważniejsze miny, zarówno przeciwpiechotne jak i przeciwpancerne.Aha jeszcze jedno należałoby pozyskać licencję bądź opracować w kraju nowoczesny granatnik przeciwpancerny, bo jednak RPG-7 to za mało na T-90 osłoniętego APS-em. Żeby nie było że jestem przeciwny, jestem oczywiście za, ale trzeba to dokładnie zaplanować i rozłożyć na lata żeby to sprawnie funkcjonowało bo wiadome że nie uzyskamy dobrze przeszkolonych żołnierzy  OT i sprawnie działającej struktury w jeden rok. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Tylko umarli widzieli koniec wojny.

#192383

Te tematy omawiałem w ogólnej koncepcji, do której link dałem na początku. Chciałem tylko ją doprecyzować o kwestie szczegółowe dotyczące podstawowej komórki walki. Co do terenu walki, to Czeczeni jednak największe straty zadawali Rosjanom w stolicy Grozny szczególnie podczas pierwszej wojny, gdzie Rosjanie wprowadzili do miasta broń pancerną praktycznie bez osłony chcąc zdobyć miasto "z marszu".

Vote up!
0
Vote down!
0
#192497

Większość ludzi posiadających "wartość bojową" jest za granicą i nie specjalnie będą się oni kwapić do walki za odległa ojczyznę ( a jak tu ich szkolić?), choć zapewne wrzucili by parę groszy na sprzęt w wypadku wojny. Zwiększenie skuteczności dałby pobór terytorialny. Operowanie w miarę możliwości na znanym sobie terenie podnosiłoby morale, determinację a także ułatwiało zaopatrzenie. Pomysł jest bardzo dobry i skuteczny ale przy naszych trepach i rządzie chyba nierealny.

Vote up!
0
Vote down!
0

              

#192402

Tak oczywiście, jak sama nazwa wskazuje, Obrona Terytorialna dotyczy określonego lokalnego środowiska. Co do poboru to oczywiście nie liczę na obecną władzę, bo są gotowi sprzedać nas za parę groszy, o ile już tego nie zrobili. Chodzi mi tylko o danie perspektywy, która jest realna w przypadku faktycznego zagrożenia Polski i przy zmianie władzy lub konieczności walki partyzanckiej po likwidacji resztek małej armii zawodowej przez wroga.

Vote up!
0
Vote down!
0
#192501

w walce partyzanckiej dowódców dla takiej drużyny można rozwiązać poprzez wyznaczanie na dowodzących / szkolących byłych (w stanie spoczynku / częściowych inwalidów / niezdolnych do służby w jednostkach zawodowych)żołnierzy jednostek typu Jednostka Wojskowa Komandosów (dawniej 1 pułk specjalny z Lublińca), GROM, FORMOZA czy byłych żołnierzy zwiadu i rozpoznania pozostałych jednostek wojskowych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#192422

Tak oczywiście w ośrodkach szkolenia dla dowódców i podczas corocznych ćwiczeń na poligonie dla wszystkich żołnierzy, słuszne jest dzielenie się doświadczeniem przez żołnierzy, którzy uczestniczyli w realnych walkach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#192503

Koncepcje to Ty mozesz mieć. Czemu nie. Tylko czy Polakom będzie się chciało? 

_____________________________________

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#192433

Wystarczy, że 10% będzie chciało lub zostanie do tego zachęconych przez ojczyznę - da to siłę ok. 1 miliona żołnierzy, czyli mniej więcej tyle ile żołnierzy ma Rosja i 3 razy więcej od Niemców.

Vote up!
0
Vote down!
0
#192505

Zdziwił by się Pan. W moim mieście od kilku lat (chyba 3) Prezydent (miasta oczywiście) organizuje na 11 listopada piknik wojskowy, na który przybywają żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej wraz ze swoim sprzętem (wiadomo Leopard robi zawsze największą furorę. Zobaczyłby Pan jakim zainteresowaniem się ta impreza cieszy (i to nie tylko ze względu na dzieci), całe "stada" dorosłych facetów (między 18 a 80 lat)dyskutuje z wojskiem na temat np. broni strzeleckiej (trzeba zaznaczyć, że wojaki są w pełnym rynsztunku bojowym), technik walki, jak byłow Afganistanie, Iraku itp. itd.

Myślę, że jeśli funkcjonowało by coś na kształt OT w moim regionie ochotników by nie zabrakło, choćby tylko ze względu na możliwość postrzelania z tych wszystkich "zabawek" jakie wojaki mają, a ci z 11-dywizji mają tego naprawdę dużo.

Vote up!
0
Vote down!
0
#192537