Nowy, lepszy rząd - nie tym razem
Każda ostatnio rządząca koalicja w Polsce przeżywa kryzys na półmetku swoich rządów. Tak też jest w przypadku cudownie nam panujących POpulistów.
Celowo i z premedytacją używam tego sformułowania, ponieważ pomimo upływu dwóch lat od wyborów, wspomniani powyżej cieszą się stosunkowo dużym poparciem społecznym
- inne ekipy notowały w tym momencie znaczne spadki.Jednak po wyjściu na jaw afery hazardowej, każdy myślący Polak powinien pozostać bez złudzeń: PO nie jest już partią obywatelską, to platforma kolesiostwa i ubijania niejasnych interesów.
O ile wiadomo, że w każdej partii są ludzie, którzy szukają profitów, to często stanowią oni margines partyjny, tzw. “doły”. Jeśli jednak, jest to ktoś z prominentnych działaczy tej partii, pełniący ważne stanowiska wewnątrzpartyjne bądź rządowe, bawi się w prywatne gierki o tylko i wyłącznie prywatne interesy, to mamy do czynienia ze skandalem! Tak też stało się w PO. Strażnicy rewolucji antykaczystowskiej okazali się bardziej brudni, butni i szemrani, niż ich opozycyjni przeciwnicy, których to próbowali niemalże ukrzyżować w komisji ds. nacisków. Widać stara zasada, że najlepszą obroną jest atak, była mottem przewodnim: my tu sobie kręcimy lody, a plebs niech ma igrzyska.
Typowym przykładem, dla potwierdzenia moich tez, wydają się być wszelkie procesy związane z osobą Antoniego Macierewicza, któremu próbowano (i ciągle się próbuje) przyrobić “mordę” prawicowego oszołoma i opętańca, który na prawo i lewo rzuca oskarżenia i żyje w wyimaginowanym świecie. Niestety, bynajmniej dla peowskich elyt i dziennikarskich klakierów, to jednak “krwawy” Antoni ma rację i wygrywa jeden za drugim proces. Jednak o tym ani media, ani rządząca partia nas nie informują.
Chyba “lepszość” owego rządu polega głównie na dwóch rzeczach: pomocy mediów oraz kompletnej ignorancji wyborców. Jak już wspomniałem media niemalże spijają z ust koalicji każde słowo, nie podejmując kwestii trudnych. POkazywane są każde sukcesy, ale nikt nie mówi zbyt głośno o porażkach. Nawet jak wyszła jedna, czy druga afera, to zamiast jeszcze bardziej piętnować partię rządzącą, to przypominano a miejscami wręcz straszono, że PiS mógłby wrócić do władzy…
Nawet jeśli chciałbym dać szansę temu rządowi, to niestety ale nie spełnili moich oczekiwań, ponieważ poza ciągłym PR i chwaleniem spokoju, normalności etc. nie widzę żadnych pozytywnych skutków po dwóch latach. W tym samym okresie, wprowadzono becikowe, utworzono CBA i w ogóle rozmawialiśmy o sprawach ważnych. PiS nie bał się poruszać ważnych problemów i iść z tym do przodu. A PO wręcz przeciwnie, nie ma swojego zdania. Zamiast właśnie wykorzystać owo poparcie, można było przeprowadzić trudne, lecz konieczne reformy. Ten czas przespano. Podobnie jest z wykorzystaniem funduszy europejskich - może jest i lepiej, jednak co z tego, skoro mamy rok w plecy.
W ogóle miał być rząd specjalistów - jeśli chodziło o Grzesia, Mira i Zbycha - to takich specjalistów (albo i lepszych) to Polska już miała. Właśnie takich mamy dość. Miała być Nowa jakość i Pełna Odpowiedzialność, a wyszkło jak zawsze… Jednak nie jest to wina Kaczorów Jarosława ani Lecha, tylko Donalda. Najprawdopodobniej, Donald “Słońce Peru” Tusk gra z pełną premedytacją o prezydenturę. To wszystko sprawia, że nie liczy się program, nawet własne obietnice. Dlatego koalicja PO - PSL to raczej koło wzajemnej adoracji, by żyło się lepiej (ale im, a nie Polakom).
Im wcale nie zależy na hasłach, z którymi szli do wyborów. Nawet nie robią tego, co rzekomo mieli robić o niebo lepiej od wszystkich. Zamiast drugiej Irlandii szykuje się druga Islandia albo Argentyna. Fakt, nastał kryzys i chyba dzięki temu zdarzył się cud, że słupki nie topnieją. Jednak najgorsze w tym wszystkim okazuje się to, że jako panaceum wymienia się prywatyzację (powtórka z rozrywki z lat 90.).
Moim zdaniem jest to bardzo nietrafiona, bądź też wręcz poroniona idea w obecnym momencie: należy sprawić, aby wydatki stałe budżetu zostały zmniejszone i w końcu dokonać szumnie obwieszczanej reformy finansów publicznych. Następnie uważam, iż właśnie prywatyzacja faktycznie Polsce w niektórych dziedzinach jest potrzebna, aby nie było posad “duchów” dla wszelkiej maści pobratymców w spółkach skarbu państwa.
Jednak robiąc prywatyzację w czasach kryzysu, ani nie zarobi się dużych pieniędzy ani nie zyska się inwestora, który spełniłby pewne oczekiwania wobec niego. Więc sprzedawać spółki jak leci, po to by mieć kasę na dziurę w budżecie, to raczej okazanie słabości rządów i działanie na niekorzyść skarbu państwa. sprzedając w czasie prosperity można nie tylko dobrze zarobić, ale także sprzedawać tylko niepotrzebne spółki. Inną rzeczą jest fakt, że minister finansów działa na tyle perfidnie, że ukrywa stan polskich finansów, poprzez przesuwanie środków itp. Co sprawia, że jesteśmy potęgą gospodarczą, jednak tylko na papierze… A ponoć papier wszystko wytrzyma.
Obecny rząd, niestety ale nie jest lepszy od poprzedników. Brakuje mu stanowczości w działaniu oraz skoncentrowania na problemach kraju. Zamiast tego, problemem robi się fakt istnienia opozycji oraz instytucji prezydenta. To, że prezydent zawetował kilka ustaw, nie zmienia faktu, że ponosi odpowiedzialność za złe rządy. A przecież, opozycja z tego żyje, że krytykuje rząd - Zapomniał wół, jak cielęciem był.
Najbardziej w tym wszystkim zastanawia mnie, kiedy zostanie osiągnięty punkt krytyczny, kiedy ludzie spojrzą na ten rząd takim jaki jest, a nie tak jak się kreuje. Ile przecież można mydlić oczy wyborcom? Wiadomo, na początku trudno o efekty (szafy pełne ustaw chyba zostały w Peru), później się zwala winę na poprzedników, dalej wadzi prezydent a w końcu te wredne media, nawet one. Tylko czy, Tusk nie wiedział, że chcąc rządzić trzeba będzie faktycznie coś robić, poza graniem na boisku lub klepaniem po plecach?
Czy może sam Cudowny Donald, w trakcie seansów z Mary Jane, pod ich wpływem oraz przepłukawszy gardło wyrobami od Palikota, sam uwierzył w te brednie, które ludziom wciskał? A może to właśnie polskojęzyczni dziennikarze, stwierdziwszy Tusku Musisz, sprawili że nie miał on innego wyboru. Media z kolei, nie relacjonują nam polityki taką jaka jest, a taką jaką mamy ją widzieć, i póki Media mają Donalda (bo on ich na pewno nie ma), to on może rządzić. Jak złamie zasady gry, to wysiadka. I nie ważne, że walka o prezydenturę za rok.
Jedyne co wyszło to trochę włosów Donaldowi z ryżawej czupryny, oraz kilka afer,które potwierdziły moje zdanie o tej partii. Jedyne czego mogę życzyć temu rządowi, to przegranych wyborów wszelakich, bo chyba nic ich nie jest w stanie otrzeźwić z samouwielbienia i pychy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3658 odsłon
Komentarze
tonymld"każdy myślący Polak powinien pozostać bez złudzeń"
16 Listopada, 2009 - 21:16
I tu mamy mamy wielki problem!
Ale ten problem załatwi sam Tusk, któremu wyszły nie tylko ryże włosy ale i ...ryży fałszywy charakter, czyli jedno wielkie oszukaństwo!
Co prawda lemingi udają, że nie ma problemu, ale powoli, powoli tez i do nich dociera ta smuta, mizeria i nędza jaką reprezentuje od lat dwóch Tusk!
pzdr
antysalon
@antysalon
16 Listopada, 2009 - 21:24
wiesz, nikt nie lubi się przyznawać do popełniania błędów, a szczególnie lemingi. Bardzo powoli, ale jednak dochodzimy do osiągnięcia masy krytycznej - sondaż Rzepy:
http://www.rp.pl/artykul/391723_Polacy_nie_wierza_w_Platforme.html
Jednak droga będzie jeszcze daleka. Mam chociaż nadzieję, że jeszcze przed wyborami prezydenckimi okaże się, że król był i jest nagi, i w ogóle jest DUPA!
Odgrzewany kotlet
16 Listopada, 2009 - 21:53
Don Tusk przyjechał odwiedzić stocznię.
"Jak się wam żyje, Stoczniowcy? zażartował Tusk.
"Żyje nam się lepiej" zażartowali stoczniowcy.
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!
@mustrum
16 Listopada, 2009 - 22:06
Chyba jedna z pierwszych wersji tego gagu, dotyczyła Chruszczowa i kołchoźników.
Po 2 latach
16 Listopada, 2009 - 22:06
zycze rzadowi Tuska i jemu osobiscie nie tylko przegranych wyborow, ale postawienia przed Trybunalem Stanu.
Pozdrawiam.