W Saloonie, tydzień bez "NowegoEkranu"
Istnieje zasada, że w domu powieszonego nie rozmawia się o sznurze. Tam też jak widzę zdecydowano,że o sznurze ratunkowym dla zdesperowanych blogerów pisać nie wypada.
Bo ileż czasu można znosić inFiltrowanie? To , broń Boże nie cenzura, bo jak obiecano będzie się " sugerować, które treści nam się nie podobają, do których dostęp będzie utrudniony, a nawet bardzo utrudniony". To tylko "filtry, które będą ukrywać niektóre treści", "treści, których lektury zdecydowanie nie polecamy, ale ich nie usuwamy".
A może to jest tak jak w słynnym dowcipie o żyrafie. Przytoczę ją w wersji zrozumiałej dla lemingów.
Otóż wielkorotnie tłumaczono młodemu , wykształconemu z dużego miasta o zwierzątku zwanym"żyrafa". Mrugał oczami, kłapał szczęką ale pojąć nie potarfił. Nigdy niczego takiego w "szkle kontaktowym" nie pokazywano. Zaprowadzono go więc do ZOO, i pokazano mu żyrafę. Popatrzał,ślinę przełknął i stwierdził : takiego zwierzaka NIE MA . Spokojnie , z godnością jakby chodziło o winę naszego rządu i ruskich w kwesti wypadku smoleńskiego.
Chwilowo otwarto front walki z ekarnem, na który oddelegowano "docenta Stpoczyka". Pan "docent" zapytał:
"Dlaczego ekran skończy marnie?" ..... i uciekł.
Przestraszył sie Jareckiego.
Widać taki z niego bohater jak i docent. A docent taki jak z pewnego autoryteta "profesor" a z innego magister. Temu ostaniemu droga do magisterki (nastepnego dnia został profesorem w PWST) zajęła więcej czasu niż Mojżeszowi do Ziemi Obiecanej ( o której słyszał ). No, ale jak mówił Halicki prowadzi to stado Mojżesz-Tusk. Okazuje się jednak, że nie po Zielonej Wyspie, ale po pustyni w jaką zamienił skarb państwa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1744 odsłony