O wyższości tajemnicy PO nad dobrem wspólnym
Kiedyś krzyczeli, że „durnia mamy za prezydenta”, ale trzeba iść ciągle dalej, i dalej. Dzisiaj za durnia mają już cały Naród. Osiągnięte przez aktualnie rządzących skala i stopień już nawet nie propagandy, ale najzwyczajniejszej w świecie arogancji, to ekstraklasa światowa (włączając niegdysiejszego bohatera salonu: Gabon).
Często myślę, że szczęśliwi są ci, którzy w pogardzie mają posiadanie aktualnej wiedzy o tym, co się w państwie dzieje. Czy jednak na tym ma polegać szczęście? Czy godność człowieka można tak łatwo anulować i tak łatwo można dać sobie wmówić, że niewiedza jest lepsza?
W wywiadzie, jaki 25 maja br. przeprowadził w RMF Konrad Piasecki z Andrzejem Seremetem (Seremet objaśnia lud w RMF), ten ostatni był łaskaw tymi słowy odpowiedzieć na pytania Piaseckiego w przedmiocie zeznań Piotra K. ps. „Broda”:
Piasecki: „Inni politycy, nie tylko Mirosław Drzewiecki, też się tych zeznań powinni obawiać?”.
Seremet: „Nie sądzę.”.
Piasecki: „Znaczy żadnego aktu oskarżenia, żadnych zarzutów w tej sprawie raczej nie będzie?”.
Seremet: „Raczej nie.”.
W tym miejscu następuje paranoi akt pierwszy, gdyż albowiem małą chwilę wcześniej Pan Generalny Prokurator tak wyjaśnia ludowi, co może tenże lud wiedzieć o aktualnej partii władzy:
Piasecki: „A czy w ogóle jest tak, że te zeznania "Brody" mogą doprowadzić jakiegoś polityka na ławę oskarżonych?”.
Seremet: „Ja użyję ulubionej formuły: nie wykluczam tego, bo w tych zeznaniach jest szereg istotnych informacji...”.
Piasecki: „... ale "Broda" w ogóle mówi o politykach?”.
Seremet: „Tak, mówi o niektórych politykach.”.
Piasecki: „O Mirosławie Drzewieckim i jeszcze o jakiś innych?”.
Seremet: „Nie chciałbym szerzej tego wątku rozwijać z przyczyn oczywistych, ponieważ toczą się czynności z tym związane.”
W dyplomacji jest taka zasada, że prawdziwymi informacjami są te, które zdementowano. To, jak to jest? „Toczą się”, faktycznie, „czynności” i „nie wyklucza się” zaproszenia „jakiegoś polityka” na ławę, i to nie tą ulubioną Pana Tuska na stadionie w budowie, czy też: „nie sądzę” i „raczej nie”? Czy może nam to ktoś wyjaśnić? Bo sądzę, że takich, jak ja, co to mają problemy percepcyjno – myślowe po Pana Seremeta elukubracjach, jest raczej sporo.
Mówiliśmy o akcie pierwszym paranoi, jest bowiem gdyż również i akt drugi. Otóż, po objaśnieniach, że Mariusz Kamiński gada o czymś, z czym Pan Seremet w protokołach się nie spotkał (widocznie Pan Seremet ma innych znajomych, skoro się nie spotkał), następuje standardowa część przedstawienia: jesteśmy (znaczy „oni”, z PO i okolic, są) tak bardzo legalistyczni, że na pytanie, czy PO jest uwikłana w sprawy kryminalne, odpowiadamy stanowczo i odważnie – sprawdzimy, czy pan, który głosi takie aberracje, nie jest aby przypadkiem przestępcą od „naruszenia tajemnicy śledztwa”. To sprawdzanie jest zresztą zdecydowane: antypaństwowa działalność Mariusza Kamińskiego „stanie się przedmiotem zainteresowania” prokuratorów. Bo już tu „czynności sprawdzające muszą być przez prokuraturę wykonane”. Muszą. Tu. Tam nie sądzę, że muszą. Bo raczej nie będzie „żadnego aktu oskarżenia”.
I teraz kolejne pytanie: Czy w czasie, w którym obydwaj panowie sobie miło gaworzyli w RMF, tj. mniej więcej od 8.00 do 8.15 tego 25 maja 2011, na terenie Polski obowiązywał jakiś inny kodeks karny niż ustalony ustawą z 6 czerwca 1997 r.? Taki, w którym w rozdziale o przestępstwach przeciwko postępowaniom karnym, wskazuje się jako jedyny możliwy przypadek kazus Mariusza Kamińskiego, z podaniem jego imienia i nazwiska?
Pytam, bo sądziłem, że w trakcie tego kwadransa obowiązywał jednak kodeks karny przyjęty w 1997 r. Mój zaś dysonans poznawczy bierze się z prostego ćwiczenia polegającego na zapisaniu obok siebie, w dwóch kolumnach, wypowiedzi Pana Seremeta z jednej strony i Mariusza Kamińskiego – z drugiej. I, jakkolwiek bym tych zapisów nie adjustował, za każdym razem mi wychodzi, że skoro Panu Seremetowi wolno publicznie dzielić się swoją wątpliwością odnośnie możliwości sądowego finału pewnych śledztw, zaś Mariusz Kamiński jest automatycznie poddawany „czynnościom sprawdzającym” pod kątem potencjalnego „naruszenia tajemnicy śledztwa”, to musi to oznaczać, a juści, że Mariusz Kamiński ma pecha legislacyjnego i jego akurat postępowanie jest opisane w polskim prawie karnym (przynajmniej w rozdziale o ... „przedmiotach zainteresowania”).
A teraz – zamiast podsumowania – dwa cytaty:
„Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.” – § 1 art. 241 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny.
„Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” – § 1 art. 239 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny.
Zakładając nawet, że Pan Seremet owe „zezwolenie” z art. 241 kk posiada (choć ten wątek także warto by sprawdzić), to nikt mi nie wmówi tego, że – mając wszak na względzie dobro postępowania – dla prokuratora prowadzącego to postępowanie nie ma żadnego znaczenia ujawnienie przez kogoś znającego materiały śledztwa wiedzy takiej oto, że pan jeden, drugi i trzeci to się bać w ogóle nie mają czego, bo „żadnego aktu oskarżenia, żadnych zarzutów w tej sprawie raczej nie będzie”. To chyba nie jest nawet elementarna wiedza o pragmatyce pracy prokuratorskiej, to po prostu logika. Zwykła logika, której dalsze tłumaczenie nie byłoby niczym innym jak obrażaniem inteligencji czytelnika.
I żeby była jasność: niczego nie insynuuję, niczego nie zakładam, nikogo o nic nie pomawiam, a jedynie chciałbym wiedzieć na czym ma polegać wina Mariusza Kamińskiego.
O Polsce warto myśleć. I dla Niej pracować.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2264 odsłony
Komentarze
--- Trafiony zatopiony ! ---
27 Maja, 2011 - 02:09
-- Daję dychę !
I Pozdrawiam ! ...
hejabar
Re: --- Trafiony zatopiony ! ---
27 Maja, 2011 - 10:20
Seremet to po prostu aparaczyk PO do zamiatania pod dywan wszelakich afer,i tym podobnych zjawisk,obciązających PO,jeszcze sprawa się nie zaczeła,a on już wie,że Drzewiecki jest nie winny,a bilingów jak niema tak niema,POdobnie z czarnymi skrzynkami,jedynie wygranie wyborów pokaże matactwa PO,bo tak nie mamy szas aby prawda wyszła na jaw,puki ten pan jest prokuratorem generalnym
Boże widzisz a nie grzmisz !
27 Maja, 2011 - 10:29
Zadziwiające jest jak łatwo łamane jest prawo i nikt nie reaguje. Gdzie jest niezawisła prokuratura i niezależne sądy ?
Czy w naszym panstwie
27 Maja, 2011 - 15:50
Czy w naszym panstwie mozna mowic o prawie, o sadach, czy prokuraturze. To fikcja.Przeciez to co zrobiono z afera hazardowa,czy wypadkiem w Smolensku przekracza granice rozumienia sprawiedliwosci.Nie wspomne o mniejszych sprawach ktore trwaja latami, cichna ,a potem ukreca im sie leb.Patrzac na to co sie dzieje z naszym krajem,kto decyduje o naszym losie, czlowiek traci checi do zycia.Sledzac losy panstw ktore zawierzyly swoj byt ludziom bezwzglednym i zadnym wladzy za wszelka cene, tragicznie sie to wszystko konczylo.Mam nadzieje ,ze madrosc Polakow zwyciezy.Prezydent Kaczynski musial podjac decyzje o wyborze prokuratora generalnego. Wiadomo bylo,ze wszyscy ktorzy kandydowali, to zwolennicy i ludzie PO.Myslal,ze Seremet bedzie najbardziej uczciwym i dobrym prokuratorem.Ale w platformie nie ma ludzi uczciwych, wiec kogoby nie wybral, bylby taki sam jak obecny, sluzalczy platformie.Pan prokurator przypomina mi bula.Mowi sam nie wie co.Sledztwo Smolenskie zakonczyl bez czarnych skrzynek,bez badan wraku samolotu. To jest nasza prokuratura,ona dziala na zasadzie intuicji,po co sledztwo.Strach pomyslec o sytuacji w ktorej czlowiek potrzebowalby pomocy od wymiaru sprawiedliwosci!!!Patrze na pana Kaminskiego, czlowieka, ktory uczciwie i solidnie wykonywal swoja prace i dlatego uczyniono z niego przestepce.Stracil prace,prokuratura stawia mu zarzuty za to ,ze ujawnia przestepcza dzialalnosc rzadu i ministrow.Wszyscy patrzymy na to co sie dzieje i nie reagujemy.Baczne obserwuje to co sie dzieje w naszym kraju ,sledze zachowania i postepowanie politykow ,klamstwa, oszustwa,niszczenie nas i naszego kraju. To jest obecna polityka rzadzacych. Serdecznie pozdrawiam.Jolka
Te muchy...
27 Maja, 2011 - 10:44
Największy prześmiewca nie znosił krytyków.
Cienkich żartów siewca zabronił przytyków,
figielków, dowcipów, ironii i kpiny.
Wszelkich głupich klipów i broń Boże - drwiny!
Sam słynął niedawno z rubasznej prostoty,
lecz dłużej już nie mógł udawać idioty,
bo laskę utracił i wsparcia mu brak
i chciałby sie zadkiem wycofać jak rak
pod skrzydła agencji, co umie rozgrzeszać
i puenty dowcipów w milczeniu zawieszać.
Swym ruchem wystraszył specjalnych tajniaków,
że w mig zaprzestali sygnałów i znaków
i żaden już palcem nie wskazał na czoło.
A ludzie jak dawniej - rechotali w koło,
Lecz śmiano się całkiem już z kogoś innego -
Z jakiegoś ruskiego dawnego hrabiego.
Najstarszych dowcipów nie strzegą zakazy
i tylko te muchy wciąż pszczą na obrazy.
Marek Gajowniczek