Sardynki Joyca w Ullissesie
A w zamku owym stół postawiono z drzewa brzozowego z Finlandyi, a podtrzymywało go karłów czworo, wszelako ni jeden z nich nie poruszy się więcy, jako że czar na nich rzucono. A na stole owym straszliwe miecze i noże, wykowane z mozołem w pieczarze wielkiej przez demony, z płomienia białego, a osadzone są w rogi bawołów i jeleni, rozmnożonych tam ponad wszelkie podziwienie. A były tam naczynia magią Mahounda czarami uformowane z piasku morskiego i powietrza.iw które dmie on, aby się zapieniły. A jadłem i napitkiem stół ów dostatnio a pięknie był zastawiony, iże nikt to obmyśleć barzej dostatniego i piękniejszego by nie mógł. A było w miejscu onym puzdro srebrne, sztuką otworzyć się dające, a w nim ryby przedziwne spoczywały, głów nie mające, chocia niedowiarkowie rzeką. iże rzecz ta być nie może, póki nie ujrzą, iże prawdziwie jest im na przekór. A ryby owe w wodzie oleistej spoczywają, którą z portugalskiej krainy przywieziono, dla przyczyny jej tłustości. podobnej do soków onych z prasy oliwnej spływających. A cudownością takoż było widzieć w zamku onym zaczyn przez nich mocą magii uczyniony z urodzajnych ziaren pszenicznych chaldejskich, z pomocą gniewnych duchów, które weń zaklinają, wzrastający, póki nie spęcznieje jako góra rozległa. A wyuczyli oni węże tam, aby wychodziły z ziemi nawijając się na tyki wysokie, i z, łuski wężów onych wywar warzą jako miód.
Fragment jednego z kogenialnych rozdziałów w których Joyc pisze archaizując angielski, tłumaczenie Słomczyńskiego.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1021 odsłon