Skąd się wzięły polish jokes?
Polecam ważny tekst. Pisałam o tym przed laty - jak agentura rosyjska działała w USA i na świecie przeciwko Polsce.
Teraz znalazłam tekst z bardzo podobnymi do moich wnioskami. Tak myślą i piszą Łotysze.
Valdis Grinsteins
Skąd się wzięły polish jokes?
Polacy dzięki mobilizacji całego narodu zdołali w 1920 roku zmienić bieg historii – tak, że światowy plan komunistycznej ofensywy na terytorium co najmniej połowy Europy nagle i niespodziewanie upadł. Nic więc dziwnego, że młody jeszcze komunizm powziął śmiertelną nienawiść w stosunku do Polski i wszystkiego, co się z nią wiązało.
Kiedy w sierpniu 1980 roku rodził się ruch związkowy „Solidarność”, byłem u progu mojej kariery studenckiej w Wenezueli – kraju, w którym się urodziłem. Cała moja rodzina, zarówno ze strony ojca (pochodząca z Łotwy), jak i ze strony matki (Hiszpanie, osiedli od kilkuset lat w Wenezueli) podzielała przekonania antykomunistyczne. Stąd w całkiem naturalny sposób odczuwałem sympatię wobec pragnących wyzwolić się spod komunistycznego jarzma Polaków. Pojawiające się w prasie wiadomości na temat strajków w stoczniach, zdjęcia tłumów protestujących przeciwko ateistycznemu reżymowi i stawiających na ulicach opór oddziałom milicji podnosiły mnie na duchu. Pomagały mi też w dyskusjach z kolegami ze studiów, dowodząc, że komunizm nie jest rajem, jak kłamliwie twierdzą gazety i telewizja. Skoro bowiem Polacy, którzy go zaznali, walczą o wydostanie się z jego szponów, to chyba najlepszy dowód, że system ten zarówno w wymiarze społecznym, jak i gospodarczym jest wielką pomyłką. Oburzało mnie, że niektórzy moi rozmówcy z braku argumentów w dyskusji przytaczali zaraz antypolskie dowcipy, w których Polak występował zawsze jako ignorant i nieuk, który niczego nie rozumie.
W Wenezueli mieszkało niewielu Polaków, najwyżej trzy tysiące – osobiście znałem tylko jednego – stąd nie bardzo rozumiałem, dlaczego stają się oni tematem żartów, skoro tak niewiele o nich wiadomo, a także skąd wziął się taki właśnie stereotyp, w dodatku fałszywy. Później mieszkałem w wielu krajach Europy i Ameryki (objechałem praktycznie całą Amerykę Południową) i w każdym z tych miejsc dosięgały mnie dowcipy o Polakach.
Fakt, że dowcipkuje się o sąsiadach, jest na całym świecie rzeczą zupełnie naturalną. To właściwy nam mechanizm psychologiczny, skłaniający nas do wyśmiewania wad i przywar otaczających nas ludzi. Jednak wymyślenie dobrego dowcipu wymaga świetnej znajomości mentalności ludzi, którym chcemy przypiąć łatkę. Zupełnie naturalne jest to, że Argentyńczyk śmieje się z Chilijczyka i na odwrót, że Kambodżanin wykpiwa Wietnamczyka, a Szwed Norwega i vice versa. Kraje te wszak cieszą się sąsiedztwem i całą złożonością wzajemnych kontaktów pozwalających na doskonałe poznanie wzajemnych sposobów egzystencji. Są również kraje, które dzieli ogromny dystans geograficzny – jak na przykład Stany Zjednoczone i Japonię – a mimo to, dzięki obfitej wiedzy o sobie, czerpanej z filmów, telewizji i prasy, dobrze się wzajemnie poznają, a to daje początek dowcipom.
Nie jest zatem normalne strojenie sobie żartów z kogoś, kogo nie zna się z bliskiego sąsiedztwa i nigdy nie miało się z nim bliskiego lub zgoła żadnego kontaktu. Z grubsza rzecz ujmując, Holender nie opowiada kawałów o Nowozelandczyku, a Brazylijczyk o Ukraińcu. Aby takie dowcipy powstały, potrzeba jakiejś siły, która zajęłaby się ich szerzeniem, bowiem spontanicznie i w normalnych warunkach taki proces nie zachodzi.
Polscy przyjaciele, z którymi wiele razy rozmawiałem na ten temat, twierdzili, że winę za to ponosić mogą tzw. polish jokes opowiadane w Stanach Zjednoczonych. Gdyby tak było, rozumiałbym ich popularność w Wenezueli, kraju pozostającym pod silnym wpływem kultury północnoamerykańskiej, ale w jaki sposób zawędrowały do Chile, Paragwaju i innych miejsc, w których wpływy północnoamerykańskie były w latach osiemdziesiątych znikome? Inni Polacy uważali, że antypolskie dowcipy szerzyli naziści, którzy zadekowali się w Ameryce Południowej po II wojnie światowej. Gdyby tak było, krążyłyby one głównie w Brazylii, Argentynie czy Chile, gdzie ukryło się wielu niemieckich uciekinierów, ale nie w Peru czy Trynidadzie i Tobago. Ponadto, kawały zwykle zmieniają się z pokolenia na pokolenie. To, co śmieszy dziadków, rzadko bawi ich wnuki. Jak zatem wytłumaczyć tak długo trwającą produktywność antypolskich dowcipów? Osobiście nie mam wątpliwości, że stoi za tym jakaś machina.
Ale jaka? Komu może zależeć na tak szerokim i długotrwałym rozpowszechnianiu kalumni w formie żartów?
Nieco historii
W roku 1920 międzynarodowy ruch komunistyczny borykał się z wieloma problemami, lecz w perspektywie rysowały się znaczące podboje. Wojna domowa w Rosji powoli rozstrzygała się na korzyść Czerwonych – zwycięstwo wydawało się już tylko kwestią czasu. Armia Czerwona rosła w siłę, Biali zaś nie byli w stanie zjednoczyć rozproszonych sił. W Niemczech, cały poprzedni rok upłynął pod znakiem lokalnych komunistycznych zamachów stanu (którym w części regionów, na przykład w Bawarii, udało się nawet ustanowić efemeryczny rząd) zwalczanych jednak zaciekle przez ultraprawicowe Freikorps, przy słabej, niezdecydowanej i niebudzącej zaufania postawie władz centralnych. Ukształtował się w tamtym czasie rodzaj równowagi między komunistami a ruchem antykomunistycznym. Radykalna zmiana byłaby możliwa, gdyby na scenę wkroczył charyzmatyczny przywódca pokroju Lenina, umiejący przyciągnąć niezdecydowanych lub gdyby do walki włączyła się zewnętrzna siła, zdolna przeważyć układ sił na korzyść komunistów. Tymczasem na Węgrzech upadł komunistyczny rząd Beli Kuna, a w innych krajach komuniści czekali na jakiś sygnał lub wydarzenie, które rozbudzi entuzjazm i poderwie masy do działania. Ogromna większość mieszkańców Europy nie miała pojęcia, lub bardzo mętne, o tym, jaką ideologią jest komunizm – ich wiedza ograniczała się często do sloganów dowartościowujących chłopstwo i najniższe klasy społeczne, co sprawiało, że prawdziwa natura i cele komunizmu pozostawały nieujawnione.
W powyższej sytuacji, międzynarodowy komunizm uznał, że najwyższą potrzebą chwili jest wkroczenie wojsk komunistycznych do Niemiec i pomoc w zainstalowaniu tam stabilnego rządu komunistycznego. Gdyby się to powiodło, gdyby komuniści zdołali przejąć kontrolę na Rosją i Niemcami, niewiele krajów środkowoeuropejskich byłoby w stanie oprzeć się naciskowi własnych partii komunistycznych, nawet najsłabszych, które w tym momencie zyskałyby potężne wsparcie militarne i polityczne. Gdyby powstał tak ogromny terytorialnie blok komunistycznych państw, rozciągający się od Niemiec po Syberię, rodzący się komunizm zdobyłby prawdziwie niebezpieczny prestiż i realną władzę.
W realizacji tych planów przeszkadzała jednak Polska, blokująca skutecznie najkrótszą drogę wiodącą z Moskwy do Berlina. Dla komunistów istniało zatem tylko jedno rozwiązanie – zniszczyć Polskę, ponieważ – jak ogłosił w rozkazie dziennym dowódca Armii Czerwonej, Michaił Tuchaczewski – po trupie Polski wiedzie droga do światowego pożaru. W siedzibie Wszechrosyjskiego Zjazdu Rad Delegatów Robotniczych, Chłopskich i Żołnierskich zawieszono mapę, na której każdego dnia znaczono postępy Armii Czerwonej. Grigorij Zinowiew, członek Biura Politycznego bolszewickiego rządu tak oto opisywał te chwile: Najlepsi reprezentanci międzynarodowego proletariatu z bijącym sercem śledzili postępy naszych wojsk. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że jeśli Armia Czerwona osiągnie zamierzone cele, będzie to oznaczać przyśpieszenie światowej rewolucji proletariackiej. Niemieccy komuniści gromadzili się wzdłuż granic z Polską w mundurach z czerwoną gwiazdą – opowiada Klara Zetkin. W pierwszej fazie ofensywy komuniści parli na zachód tak szybko, że 23 lipca 1920 roku Lenin pisał do Stalina o możliwości wkroczenia do Czechosłowacji, na Węgry i do Rumunii, a na horyzoncie rysowała się rewolucja we Włoszech. Wszystkim niemieckim komunistom przebywającym w Rosji rozkazano przyłączenie się do awangardy Armii Czerwonej w Polsce, a Trocki drukował ulotki po niemiecku, by były gotowe w chwili przekroczenia przez oddziały radzieckie granicy z Niemcami.
Wojna radykalizowała postawy europejskich komunistów. Coraz powszechniej partie komunistyczne zrywały sojusze z socjalistami, bo przyszłość rysowała się im coraz wyraźniej i radykalniej i nie było już potrzeby tolerowania rozwiązań połowicznych. Na początku wojny polsko-bolszewickiej tylko pięć partii komunistycznych w Europie działało niezależnie od socjalistów, pod jej koniec zaś tylko trzy z nich pozostawały dalej w takim sojuszu.
Cudowny dla jednych, tragiczny dla innych zwrot dokonał się niespodziewanie. Polacy dzięki mobilizacji całego narodu zdołali zmienić bieg historii, tak, że pasmo postępów wojsk radzieckich zmieniło się w pasmo odwrotów i już pod koniec 1920 roku stało się jasne, iż bolszewicy wojnę przegrali. Światowy plan komunistycznej ofensywy na co najmniej połowie terytorium Europy nagle i niespodziewanie upadł. Ze snu o potędze pozostały tylko dwa dominia: Rosja i Mongolia. Nie dziwi więc, że młody jeszcze komunizm powziął śmiertelną nienawiść w stosunku do Polski i do wszystkiego, co się z nią wiązało.
Tak oceniał światowe znaczenie rosyjskiej klęski Lenin: Przedwczesny chłód, który przyniósł wycofanie się Armii Czerwonej z Polski, przerwał wzrost rewolucyjnego kwiatu. W Niemczech ustały zamachy stanu, w Portugalii lewicowy rząd stracił poparcie i upadł. Komunizm nie mógł dłużej pretendować w świecie do miana owocu cywilizacji europejskiej i zredukowany został do miana śmiercionośnej osobliwości rodem z azjatyckich stepów.
Nieustająca zemsta
Doceniając wagę powyżej przedstawionych faktów, nie dziwię się wcale, że komuniści, którzy niedługo potem rozkręcili w świecie fenomenalną machinę propagandową, używali swoich wpływów także po to, by oczerniać Polskę. Trudno im było wytłumaczyć się z faktu, że doktryna niosąca powszechne szczęście całej ludzkości została w tak stanowczy sposób odrzucona przez jeden kraj, co w dodatku powstrzymało jej triumfalny pochód w świecie. Jedynym wytłumaczeniem było to, że mieszkańcy owego kraju niczego nie rozumieją, bo przecież tylko jakiś zupełny ignorant i nieuk mógłby pogardzić ideologicznym błogosławieństwem, któremu na imię komunizm.
I dlatego, za każdym razem, gdy słyszę niewybredne dowcipy o Polakach, myślę, że taka jest cena prawdziwej chwały. Na Polskę spadają oszczerstwa, bo spełniła swoje historyczne powołanie przedmurza chrześcijaństwa, a podły i podstępny wróg do dziś nie może jej tego wybaczyć.
Valdis Grinsteins
http://www.pch24.pl/skad-sie-wziely-polish-jokes-,5004,i.html#ixzz23mpLtpWA
Data publikacji: 2012-08-14 08:00
Data aktualizacji: 2012-08-15 09:47:00
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3702 odsłony
Komentarze
Mieszkam tu ponad 20 lat
19 Sierpnia, 2012 - 02:30
I moge powiedziec odwrotnie. To rosyjska agentura w Polsce skutecznie judzi Polakow przeciw USA, bo ja nie spotkałem się przez te lata z żadnym antypolskim "dowcipem". Spotykam natomiast na kazdym kroku ogromną sympatie dla Polaków mimo że "gangsterka" ( dzieci Owsiaka- róbta co chceta) zalewa USA. To ja wstydzę się przy nich przyznać że jestem Polakiem.
Proszę się nie włączać do antyamerykańskiej kampanii w Polsce bo wkrótce zostaniemy tylko z Putinem i Cyrylem.
Nathanel
Nie da się iść dwiema drogami na raz.
OBUDŹ SIĘ POLSKO !
19 Sierpnia, 2012 - 05:19
Nathanel,
Mieszkam tutaj dłużej niż Ty, i chyba tych dowcipasów najwięcej było w tym okresie dziesięcioletnim przed Tobą.
ja spotkałem się z dowcipami.
I zauważyłem specyficzną prawidłowość:
Im głupszy jest człek, tym bardziej cieszą go takie dowcipy innego głupka.
I tak się złożyło, że rechot był zawsze ze strony Polaków, którym wadziła ich polskość i usiłowali być, że wyrażę się w pewien symboliczny sposób... bardziej papiescy od samego papieża ...
Czyli he he... my amerykany...
Dno było widać z każdej wypowiedzi.
Ale zwykle jest tak, że wypowiadający zielonego nie ma pojęcia o tym jaki on jest głupek.
Co można doskonale zauważyć u tego ciula, co to mu wadzi
POLSKOŚĆ I MOHEROWE BERETY.
Czy u tych innych głupków, co POLSKĄ FLAGĘ wtykają w psie gówno.
Mamy niestety tego gówna wiele w Polsce i w " polskich " mediach.
Cel ich ciągle ten sam.
Od czasów Tuchaczewskiego.
To są pomioty czerwonych barbarzyńców, więc zero zdziwień.
Może już wkrótce nadejdzie ten dzień, że rozdepczemy to robactwo i POLSKA BĘDZIE POLSKĄ.
Budzi Się. To widać. I czuć.
Ja to czuję, choć jestem daleko.
Obudź Się Polsko !
Jeszcze trochę i nasza książeczka będzie skończona.
I nosi właśnie ten tytuł.
Od początku.
A powstaje już prawie dwa lata.
Może zdąży się wydać przed Marszem Wrześniowym Pod Tym Właśnie Zawołaniem ?
OBUDŹ SIĘ POLSKO !
Byłoby piękne spełnienie mojego, naszego, autorów MARZENIA.
BARDZO .....
19 Sierpnia, 2012 - 10:28
podobał mi się akapit o pomiotach tuchaczewskiego....niewielu przyjmuje do wiadomości jak bardzo jest to prawdziwe. Ale do rzeczy...między przebudzeniem a działaniem potężny dystans, przerwa, dla której na chwilę obecną nie ma alternatywy, nie ma partii czy organizacji społecznej o którą można by się oprzeć w celu usunięcia od władzy rusofinych Polaków lub agentów rosyjskich, lub nazywając po imieniu pomiot tuchaczewskiego.....Nie ma w Sejmie R.P. reprezentacji patriotycznej części Polaków, bo "partyjki" udające reprezentacje interesów Polski są obecne i na lewej , i na prawej a nawet w centrum Sejmu...A nie chodzi o to , by kolejne przebudzenie Polaków zostało "zagospodarowane" przez kolejną, lepiej zakamuflowaną frakcję moskwy...
Kij zawsze ma dwa końce..
19 Sierpnia, 2012 - 07:07
@Jadwiga Chmielowska: - Świetna robota..
Ciężar gatunkowy analizy takowego "obserwatora z boku", jest wręcz niewycenialny i nieporównywalny..
- Hołubić takiego i dawać dowody sympatii to chyba minimum co należy czynić..
A każdy rozumiejący co to komunizm i jego hybrydy i odmiany, jest szczególnie cenny, a już podwójnie cenny będzie taki, który jest przyjacielem Polski i Polaków..
Ja zrewanżuję się Ruskim swoją anegdotką:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po zakończeniu II.giej Wojny Światowej, z niewoli niemieckiej do rodzinnego sioła wraca Waniuszka..
Zbiera się cały kołchoz czy sowchoz, z nimi najważniejszy aktualnie w siole "awtoritiet" - czyli "bywały na Zapadzie" Iwan (Wańka)..
- Zebrani proszą: - "Nu.. raskaży Wania kak tam na Zapadzie"..
- Wania zaczyna snuć ubarwiane opowieści.. Zebrani słuchają w nabożnej ciszy, a Wańka znienacka zwraca się do siedzącego obok przyjaciela z lat dziecinnych - słuchającego tych bajań z rozdziawioną gębą: - "Saszka.. a tramwaj ty baczył?"
- Saszka nie chcąc uchodzić za "ciemniaka" w oczach światowego kumpla, odpowiada bez namysłu: - "Nu wot.. nie tolko baczył ale i jeł!"..
"Iiii... Durny ty" - replikuje z wyższością Wańka.. - "Etoż to żeliezo!"
- I ciągnie opowieści dalej.. Ale po jakimś czasie, znowu znienacka zwraca się do Saszki: - "Saszka.. A masło ty baczył??"
- Tym razem Saszka ma się już "na baczności": - "Eeeee... tiepier to ty mienja nie nabieriosz! - Eto toże żeliezo!!"
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pytanie: - "Kto wynalazł żyletkę do golenia??"
Odpowiedz równie prosta co oczywista:
- "Jasne że radziecki uczony.. ŻYLETKOW!!"
No do dobra.. - "A kto wynalazł elektryczną maszynkę do golenia??"
Odpowiedz też nie nastręcza specjalnych trudności..
- "Oczywiście że ten sam radziecki uczony ŻYLETKOW!(- na smietniku ambasady amerykanskiej..)"..
cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Pijany jak Polak to czeste porownanie w frankofonskich krajach.
19 Sierpnia, 2012 - 07:40
Niedawno widzialem film w wersji francuskiej gdzie pada takie porownanie.
Prez wiekszosc na swiecie uwaza sie ze Polacy to narod samych pijakow.Czesto ludziom tlumacze zkad sie wzielo to powiedzenie i niech zajrza do statystyk spozycia alkocholu na swiecie i nie piprza debilizmow.
Mnie powiedzenie soul comme un Polonais osobiscie nie rusza bo znam geneze jego powstania i raczej mnie to napawa duma.
szynkwas
19 Sierpnia, 2012 - 08:48
Rozpijanie polskiego narodu, zwłaszcza chłopów: KTO stał zwykle za szynkwasem? Ksiądz Wacław Bliziński z Liskowa, sławny proboszcz, pierwsze co zrobił, to zlikwidował karczmę, a Żyda - karczmarza przegonił. Potem rozwinął Lisków tak, ze stał sie wzorem dla innych. Poczytajcie o jego dokonaniach. Startował w bardzo trudnej rzeczywistości - pod zaborami jeszcze.
Bóg - Honor - Ojczyzna!
Pani Jadwigo, a ja od całkiem innej strony. Jedni widzą ser, a
19 Sierpnia, 2012 - 12:18
inni dziury w serze!
Musimy być niezwykle ważnym krajem w Europie, musimy mieć niezwykły potencjał jako Naród - że się tak wszelkie wredne służby uparły nas gnoić, niszczyć i poniżać.
Dobra nasza! Nie udało się i się nie uda zamieść Polski i prawdziwych Polaków pod dywan.
Pani Jadwigo
19 Sierpnia, 2012 - 12:47
Dobrze jest móc choć czasem przeczytać takie opinie o Polsce i Polakach.
Wielkie dzięki za ten tekst Valdisa Grinsteinsa.
To chyba dobre miejsce, by przypomnieć, co o Polsce i Polakach mówi znany reżyser, Peter Weir:
„Fascynuje mnie polski los. W polskiej ziemi jest tyle krwi. Jeśli jesteś wrażliwy, wyczujesz to. Jest coś wyjątkowego w Polakach, waszej nadzwyczajnej historii. Nie wiem, jak udało wam się przetrwać i nie być zgorzkniałymi. Kiedy przyjechałem do Polski po raz pierwszy myślałem, że będziecie gniewni, rozgoryczeni, ale nie jesteście tacy. Myślę, że cierpienie dodało wam siły, można to wyczuć.
Przeżyliście zabory w XIX wieku, potem utratę niezależności w XX wieku. Dlaczego nadal jesteście narodem? Skąd bierze się wasza odwaga i optymizm? Przecież nazistowski horror w najbardziej potworny i przerażający sposób działał właśnie na waszym terytorium. Nie mieliście swojego Quislinga. Niemcy traktowali was jak zwierzynę łowną, urządzali uliczne polowania na ludzi.
A jednocześnie na waszych terenach dokonywał się Holocaust. Zawsze mnie drażni, gdy ktoś mówi, że Polacy robili za mało, żeby pomagać Żydom. Przecież tylko wam za to groziła kara śmierci. W tej sytuacji należy chwalić was za to, co mimo wszystko zrobiliście! Wiem, że byli też polscy antysemici, ale to margines, w dodatku zwalczany przez Polskie Państwo Podziemne.
A razem z Hitlerem od razu mordować was zaczął jego ówczesny sojusznik Stalin! Można oczekiwać, że po takich doświadczeniach będziecie mieć złamanego ducha. Oczekiwałbym po was wyuczonej bezradności: historia pokazała wam, że nie ma się co starać, bo co odbudujecie, to zaraz wam ktoś zburzy. A jednak jesteście narodem ludzi optymistycznych, odważnych, pracowitych.
Nawet to, że narzekacie, jest w was piękne, bo tylko ludzie ze złamanym duchem nie narzekają.”
Wrogów Polska zawsze miała wielu
19 Sierpnia, 2012 - 16:04
Najgorsi mieli jedno na celu
Zniszczyć i zawładnąć piękną ziemią
Są tacy co się plemnią
Jak robactwo byle się rozmnażać
A potem innym własnościom zagrażać
Podstawą dla nich jest zniewolenie
To może nastąpić przez uzależnienie
Stosując dekalog co dzień prawdziwie
Odpędzimy ich żyjąc zawsze cnotliwie
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Uwłaczające Polakom żarty rodem z Moskwy
19 Sierpnia, 2012 - 19:37
ale rozpowszechniane przez prasę, radio i TV.
.
A w czyich one były - i są - rękach?????????
Jerzy Kowalski
Jerzy Kowalski
Dzięki za bogaty rys historyczny
21 Sierpnia, 2012 - 11:09
Ale komunizm raczej rozdmuchiwał iskrę niż ją krzesał.
William Wharton, amerykański malarz, piszący bardzo popularne w Polsce powieści, w jednej nich wyjaśnił skąd się wzięły te żarty.
Polscy emigranci lądujący w USA to była zwykle biedota, za to ludzie nawykli do ciężkiej pracy i z całym szacunkiem poczciwi, co wykorzystywane było przez cwaniaczków.
Imali się najcięższych prac. I teraz wyobraźmy sobie, że tylko jeden z załogi, osiłek z Polski, ma wykonać jakąś niebezpieczną pracę. Kierownik próbuje mu wytłumaczyć, a ten ani w ząb nie rozumie, bo przecież pracuje po kilkanaście godzin i nie ma czasu nauczyć się angielskiego. Ale pracy stracić nie chce, więc przytakuje i robi po swojemu, inaczej niż mu kazano, nieostrożnie, powodując ogólny śmiech załogi. Nierzadko ginie lub zostaje kaleką. Właśnie z niewiedzy.
A z sąsiednich narodów kpi się najczęściej. Francuzi nabijają się z Belgów, Amerykanie z Kanadyjczyków.
Ba, nawet słowo "Niemcy" pochodzi z kpiny, że niby nie potrafią mówić w ludzkim (słowiańskim) języku i są NIEMI.
Na koniec ciekawostka, pokazująca kto jest głupi.
Któryś z prowadzących amerykański talk show chciał zabłysnąć i pokazał jak pracuje polski saper. Zasłonił uszy, zamknął oczy i macał nogą po dywanie szukając min.
Oczywiście w całej swojej inteligencji nie wiedział, że wynalazcami elektronicznego wykrywacza min byli Polacy J.Kosacki i A Garboś. Nawet nazwa nawiązywała do Polski.
Mine detector Polish Mark I.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.
___________________________
spodziewaj się wszystkiego.
Ach to proste
26 Sierpnia, 2012 - 19:18
prof Rycho Polak ,Polakowi nie zgotowałby takiego losu .... pamietajcie ,ze Indoktrynacja OBCYCH ,ktorzy juz nazywaja Polske kolonią trwa od wojny .Przywiezieni jako agentura NKWD,przejeła skutecznie MBP ,sady, prokurature....Minc ,Berman , Bierut i inni Zydzi, prowadzili skuteczna polityke zawłaszczania .Trwa to do dziś i przykre jest to ,ze nieliczni rzadza resztą . niestety zgadzam sie z Michalkiewiczem ...trzeba uzyc mechanizmu kontroli pewnie do 3 pokolenia...ONI nie maja litości i słuzac w NKWD nie wyciagneli chocby jednego polskiego dziecka z wagonu pedzacego na Sybir! picie koszernej wodki w Magdalence trwa do dziś... Zarty i osmieszanie przez Obcych o Polakach, to jedna z metod walki i wynaradawiania, zreszta na reke Merkel i Putina,Nie chce byc podejzany o antysyjonizm ,ale litość dziś to błąd, pozdrawiam
prof Rycho