W Polsce jak w Tajlandii. Jedno słowo wiele znaczeń, w zależności od akcentu...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Te kilka liter składających się na słowo budzące w Polsce wiele emocji, często skrajnych, jest dziś powtarzane niemal calymi dniami.

Prawda.

Jak wspomniałem, Tajlandia jest krajem, w którym jedno słowo - a jest ich bez liku - zależnie od akcentu może mieć kilka, a nawet kilkanaście znaczeń.

W Polsce słowo prawda, ma znaczenia tylko dwa.

Może dlatego, że słowo to wymawia się albo z Polskim, albo z Rosyjskim akcentem.

Nie wiedzieć czemu, ten drugi akcent zdaje się być tym dominującym.
Do prawdy i o prawdę walczą jak lwy niestrudzenie Tusk, Komorowski, Niesiołowski, Nowak, Schetyna, Kopacz, Sikorski, czy choćby wspomniany już dziś przeze mnie Towarzysz Nałęcz.
Nawet znany z wieloletniej pogoni za prawdą Leszek Miller raczy coraz częściej otwierać swe złote usta.

Tuskowe dochodzenie do prawdy jest naznaczone determinacją, niezłomnością, uporem, honorem i - a jakże - Polską racją stanu!

Co więcej, tuskowa prawda, to ta nieskazitelna, niewinna, bezcenna wartość, która nie dość, że jest, to jeszcze buduje drogi i mosty przyjaźni międzypaństwowej.

Prawda ta zdobywana jest pieczołowicie na podstawie czarnych skrzynek i wraku, których nie ma, opowieści ekspertów i autorytetów, którzy pojawili się znikąd, czy opowieści przyjacół Rosjan.

Arcyprawdą natomiast, jest przekonanie Tuska i Komorowskiego, że zdarzyć się mogło wszystko, tylko nie zamach... Dlaczego?
Bo tak!

Druga funkcjonująca w Polsce prawda, to ta nacechowana oszołomstwem, fałszem, obłudą, agresją, prowokacją, antypolskością i antyrządowymi, a co za tym idzie i antydemokratycznymi postawami.

Prawda ta nie rodzi się wbrew temu co mówią Tuskopatrioci, z nienawiści do Rosjan, ale z braku zaufania do rozyjskiego rządu.
Nie z milości do teorii spiskowych, a wyłącznie z zakłamania i mataczenia faktami i dowodami Tuska i jego świty.

Wreszcie, ta nieznośna, oszołomska prawda buduje się na prawdzie wpajanej i zmanipulowanej.

Takich słów panie Tusk - nie przechodzi mi przez usta słowo premier Polski - słów, które dzięki panu mają wiecej znaczeń jest więcej i wciąż przybywa.

Następnym w kolejce jest Patriotyzm. Tylko to słowo w przeciwieństwie do poprzedniego, od jakiegoś czasu, w Polsce, wymawiam się dodatkowo z Niemieckim akcentem... .

Brak głosów