Tuskowe wojny z reżimami, czyli medialne popisy pod naiwną publikę...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Właśnie wpadłem na pomysł, aby zacząć prowadzić kajecik.

Takie notatki dla potomnych. Nie to, żebym stary był i z pamięcią miał problemy.

Rzecz w tym, że sukcesów naszej władzy ukochanej jest tyle, każdego dnia, że naprawdę trudno jest wszystkie spamiętać.

Radek, pan Radek - przepraszam - walczy na wszystkich możliwych światowych frontach o wolność i demokrację.

Bo to i Libia i Tunezja i Egipt. Afganistan, Korea - ta zła Korea, Białoruś i Kaczystowsko-faszystowski ruch oporu w Polsze.

Masakra!

Normalny człowiek rady nie dałby nigdy.

A pan Radek daje.

No, ale wszystko działoby się zdecydowanie wolniej, gdyby nie osobisty udział i wsparcie pana Donalda.

On to przecież w ramach swojej strategii wyzwala spod reżimów wszystkie uciskiwane narody świata.

Nas już prawie wyzwolił. Prawie, bo jak można się dowiedzieć z niezależnych mediów, istnieją jeszcze i jątrzą w kraju niedobitki wywrotowej organizacji zwanej PiS.

Dobrze chociaż, że naród polski jest mądry i nie poddaje się manipulacjom. Manipulacjom wywrotowców oczywiście, bo przecież nie władzy.

Tak więc ten egzamin zdamy z pewnością, a gdybyśmy to przypadkiem przegapili, to albo pan Donald, albo pan Bronek nam zakomunikują. Tak więc spoko i bez obaw.

Gorzej z takim zamordyzmem na Białorusi.

No tam to się dzieje bardzo źle.

Może nie tak źle jak w tej gorszej Korei, ale jednak.

No więc na Białorusi to i aresztowania opozycjonistów i ich prześladowania. Kontrola mediów i internetu też ma tam miejsce.

Słyszałem co prawda, że wg Łukaszenki, Białorusini też zdają najcięższe narodowe egzaminy, no, ale oni to są zniewoleni i zmanipulowani - nie to co my!

Zatem, skoro wszędzie tam, gdzie komuś dzieje się krzywda, pojawiają się nasi eksportowi superbohaterowie, nie może być, że nie wesprą również walczących z uciskiem Białorusinów.

Tak więc sztab ludzi powołanych przez naszych władców pracuje nieustannie nad technikami wyzwolenia Białorusi spod dyktatora Łukaszenki.

Niech powyższe będzie również odpowiedzią dla wszystkich oszołomów w Polsce, dlaczego rząd pana donalda zanotował taki przyrost urzędników!

Wybaczcie, ale pan Donald z panem Radkiem sami nie daliby rady zaprowadzić demokracji w tylu krajach!

No więc w ramach wyzwalania Białorusi, nasi superbohaterowie udzielają naszym biednym sąsiadom wszelkiego wsparcia.

Najważniejszym jest wsparcie duchowe i moralne.

Czy jest bowiem coś cenniejszego, niż słowa otuchy?

Panowie dwaj mówią więc często, przy każdej okazji, że wiedzą jak bardzo jest tam źle i że kiedyś będzie tam tak dobrze jak u nas.

Nie mówią tego co prawda Białorusinom, tylko Polakom, ale nie czepiajmy się - Reagan też przecież nie mówił bezpośrednio do nas.

Akurat wtedy pocieszał nas osobiście gen. Jaruzelski za co dziś naród polski jest mu wdzięczny.

Wracając.

Owo wsparcie, to również szeroko zakrojone działania wywiadowcze.

W ramach tych, zakrojonych na szeroką skalę działań, ministerstwo pana Radka, udziela Białoruskiej władzy informacje na temat ich opozycjonistów.

Na pierwszy rzut oka - bezsensu, prawda?

Nic bardziej mylnego!

Też tak myślałem, dopóki nie ogarnąłem podstępnej i fantastycznej w swym wyrachowaniu gry naszej władzy z reżimem Łukaszenki.

Jakże prostej w swym geniuszu.

Jakimi bowiem opozycjonistami byliby owi Białorusini, gdyby Białoruskie władze zarówno o nich jak i ich funduszach nie wiedziały??

Ha! No właśnie! sami powiedzcie! Genialne posunięcie, prawda?

Jednak posunięciem doskonałym, wybornym jest udostępnienie przez NASK swoich serwerów Białoruskim służbom specjalnym, które zajmują się prześladowaniem tamtejszej opozycji.

Oczywiście, oszołomy w Polsce już podnoszą larum, że to skandal, ale co oni tam wiedzą!

To z pewnością sprytna strategia. Nie wiem jeszcze co ma na celu, ale bankowo jest genialna!

Tym bardziej, że NASK należy dla niepoznaki do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

No bo, pomyślcie sami. Jeśli np. NASK uzyskane z dzierżawy serwerów środki przekazuje Białoruskiej opozycji? No właśnie!

Zatkało co?

To nie koniec skierowanego w reżim Łuakszenki podstępu naszej władzy.

Jak się okazuje, KGB może dzięki usługom NASK kontrolować Białoruskich internautów.

Dzięki temu, agenci reżimu mogą do woli czytać co się dzieje na Białorusi i nie muszą polegać wyłącznie na upolitycznionych białoruskich mediach.

Dziennikarze oszołomskich, Kaczystowskich mediów próbowali się dowiedzieć czegoś więcej o strategii użycia serwerów NASK w walce z Łukaszenką, ale rzecznik firmy Radosław Musiał nie odpowiedział.

I dobrze. Bo to przecież tajemnica.

Wiecie jaki byłby obciach, gdyby KGB mogło się o wszystkim dowiedzieć z polskiej prasy lub internetu!

A jaki byłby wstyd przed wolnym światem, który nas szanuje, podziwia i poważa!

Brak głosów

Komentarze

A bo to są Harpoonie, takie wojny o pokój. A w kuchni wódkę chleją... To KGB, wcale nie musiało zwracać się do NASK. Wystarczyło spytać w FSB... Pozdrówka serdeczne "My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Vote up!
0
Vote down!
0
#208705

Zoszczenką naszych czasów. Dziesiątka to mało. Kolejny cudowny tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#208735