tajemne misje pokojowe pana Bronka, czyli, zatroskany o pokój miłośnik przyjaźni z Rosją...

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Starałem się stanąć na wysokości zadania i przebrnąć jakoś przez wiekopomne, długo wyczekiwane przez świat cały przemówienie pana Bronka.

Jest on wielkim orędownikiem pokoju światowego i arcyfantastycznych relacji międzysąsiedzkich.

Udał się więc zatroskany pan Bronek ze swoimi przemyśleniami do Monachium, na konferencję dotyczącą bezpieczeństwa w Europie.

pan Bronek jest przecież europejczykiem.

Mimo, że nie wiemy jak i czym poleciał mieszkaniec pałacu do owego Monachium, wiemy, że dotarł i miast zajadać ciasteczka i popijać kawusię - przemówił do Europy i jej mieszkańców.

Na próżno szukać treści wywodów pana Bronka na portalach wszelakich, które nie wiedzieć czemu, informacje o misji pokojowej pana Bronka, zamieściły na krótką chwilę.

Od czego jest jednak strona www pana Bronisława.

Udałem się więc tam i...

Przyznam, wolę zmagać się z pisaną filozofią Docenta Wałęsy. Nie, żeby z przyjemnością, ale jednak wolę.

Pośmiać się można i dowiedzieć o wyzwaniach, jakie stoją przed psychologią jako nauką.

Starałem się więc wczytać w pełne troski słowa, o zagrożeniach, jakie czyhają na Europę.

Powiem tylko, że pan Bronek, jest fantastycznym przykładem na to, że można wyrzucić z siebie setki słów i nie powiedzieć niczego.

Myślę, że mógł pan Bronek swoje przemówienie ograniczyć do ostatniego zdania, które jest jego sercu najbliższe.

Prezydent przypomniał światu, że Polska uruchomiła swój własny "reset" w stosunkach z Rosją, ale jego dynamika dzisiaj także nie odpowiada naszym oczekiwaniom.

"Oczywiście trzeba konsekwencji. My mamy nadzieję, że po (wiosennych) wyborach nastąpi ponowna intensyfikacja dialogu z Rosją" - powiedział pan Bronek.

Mówiąc szczerze, troszkę się boję.

Oszołomy i szaleńcy w Polsce wiedzą bowiem, jak zaczęła się i gdzie, obecna intensyfikacja przyjaznych stosunków z Rosją i jakie działania podjęły rządy obu krajów, aby w przyjaźni międzypaństwowej nie przeszkadzał żaden oszołom...

Nie wiem też, kogo na myśli miał pan Bronek mówiąc "my".

"My" to znaczy pan Bronek, Donald i Nałęcz, czy "my" oznacza naród?

Nie pamiętam, aby pan Bronek pytał mnie o zgodę na intensyfikację przyjaznych stosunków z Putinem.

Intensywne stosunki mieliśmy przez ładnych kilkadziesiąt lat i dbali o nie dwaj generałowie...

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wizyty-zagraniczne/art,151,prezydent-w-monachium-potrzebna-nowa-strategia-bezpieczenstwa-ue.html

Brak głosów