"Pokłosie", czyli, jak się wychowuje przyszłych wrogów własnej ojczyzny...
Cóż, przybywa nam każdego dnia kolejnych, coraz większych podłości, na które skazują nas ludzie Moskwy w Warszawie.
Prowokacje policyjne podczas marszu, ciche wyprzedawanie resztek majątku narodowego i tworzenie na tych resztkach prywatnego, rodzinnego biznesu. Zamiatanie pod dywan afer, pogarda i nienawiść, jaką podsyca obóz rządzący w stosunku do wszystkich swoich oponentów.
To wszystko ludzie rządzący Polską nazywają z wielkim namaszczeniem demokracją. Chełpią się nią i podkreślają fakt jej istnienia na każdym kroku i przy każdej okazji.
Wszak w Polsce rządzonej przez ludzi Moskwy, rzeczywistość to to, o czym oni mówią, a nie to, co nas otacza.
Teraz sowieckie sługusy przystąpiły do kolejnego etapu niszczenia kraju od wewnątrz.
Czas zabrać się za młodzież i to zabrać się tak, aby w przyszłości nie zaszło zagrożenie swobodnego myślenia, które mogłoby zagrozić interesom przyszłych pokoleń ludzi rządzących obecnie.
Tak, jak kiedyś świadomość młodych ludzi formowano ekranowymi dziełami w postaci "Czterech pancernych", czy "Klossa", tak i dziś sowieckie pachołki sięgają po identyczne narzędzie.
Nie rezygnując naturalnie ze wspomnianych, wielkich dzieł kinematografii.
TVP Kultura, czy TVP Seriale na okrągło emitują przygody pancernych, czy Hansa, którzy wspólnie z bohaterską, sympatyczną i waleczną Armią Czerwoną wyzwalali Polskę z rąk nikczemnych nazistów.
Teraz, dzięki poświęceniu oddanych budżetowi reżyserów, Polacy będą mogli się w końcu przekonać, że Wałęsa, przez złośliwych zwany Bolkiem sam obalił komunę i że Polacy podczas II WŚ byli gorsi od Niemców, band UPA i sympatycznych, Czerwonoarmistów...
Dzięki Pasikowskiemu i nakazom władzy, młodzież z całej Polski będzie się musiała przekonać, jak nikczemni, brutalni i okrutni byli Polacy, którzy (jak dziś Kaczyński) chcieli obalać nadchodzącą demokrację ludową.
Tuskowi w ponad pięć lat udało się zrobić to, czego Sowieci nie dokonali przez dziesięciolecia.
A to nie koniec tuskowego dzieła. Niestety.
Różnica pomiędzy III RP, a PRLem polega niestety na tym, że kiedyś Polacy wiedzieli, że jest źle, ale tylko nieliczni mieli odwagę się przeciwstawić. Dziś natomiast Polacy, których sowieckie pachołki urabiały odpowiednio wcześniej, wierzą wyłącznie w rzeczywistość mówioną, nawet wbrew logice.
Spora część narodu zawierzyła propagandzie do tego stopnia, że uznaje puste frazesy i hasła wyborcze za rzeczy dokonane i funkcjonujące.
Strach przez wykluczeniem, strach przed pogardą i wstydem, na jaki narażony jest każdy, kto przeciwstawia się, czy choćby nie wierzy władzy, jest tak paraliżujący, że podstawowym elementem "myślenia" jest wyparcie umożliwiające wyzbycie się ewentualnych wątpliwości.
Nienawiść do opozycji, jest już tak potwornie zakorzeniona, że nietaktem jest wręcz milczenie w momencie, kiedy reszta towarzystwa klnie na Kaczystów, którzy chcą Polskę podpalać...
Sowieckie pachołki przy wykorzystaniu propagandy doprowadziły do tego, co widoczne było w czasach Stalinizmu, kiedy ludzie po to tylko, by nie kierować na siebie podejrzeń o reakcjonizm, głośno wychwalali komunizm prześcigając się jednocześnie wyrażaniu nienawiści do wszystkich jego wrogów. Nie ważne, że nienamacalnych. Nie ważne, że niewinnych.
Dziś, kiedy pod szyldami demokracji i wolności słowa, ludzie Moskwy w Warszawie ohydnie kalkują czasy reżimu komunistycznego, naród zdaje się być zachwycony i w pełni popierający działania sowieckich pachołków.
"Pokłosie" ma nauczyć młodzież "tolerancji", "nowoczesności" i "prawdy". Przede wszystkim jednak, ma nauczyć młodych ludzi nienawiści do samych siebie oraz litości i zrozumienia dla tych, którzy byli niewinnie przez wiedzionych chorą nienawiścią rodaków, byli mordowani brutalnie i bezwzględnie.
Nie łudźmy się. To nie koniec efektu "Pokłosia".
Jestem prawie pewny, że w ramach "pokornego" bicia się w piersi przez ludzi Moskwy w Warszawie, dzieło Pasikowskiego będzie można pewnie niebawem zobaczyć u naszych sąsiadów.
Naturalnie w ramach budowania i pogłębiania wielkiej, międzypaństwowej przyjaźni, która - jak mawia Towarzysz Nałęcz - warta jest każdej ofiary.
On niestety mówił to w kontekście Smoleńska, choć wiedział już pewnie, jakie wraz z Towarzyszami ma plany do do polskich dzieci i młodzieży...
Skutek takiego "promowania" filmu jest prosty do przewidzenia - "mądry" naród, aby nie wyjść na głupców, albo co gorsze PiSowców, będzie film wychwalał, rozwodząc się nad tym, jak to od dawna widział, że tak faktycznie było...
Ciekawe, co będzie następnym dziełem kinematografii pod patronatem PO-sowieckim?
Dramat polityczny o Kaczystach - Faszystach?
Całkiem możliwe...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 771 odsłon
Komentarze
A może nowy film, np. Agnieszki Holland, historyczny (a jakże)
20 Listopada, 2012 - 07:45
o tym jak dzikie hordy polskich kato-faszystów przybijały żydowskie dzieci do machin oblężniczych i atakowały pod Cedynią enerdowców i niemieckich antyfaszystów spokojnie budujących autostradę? W roli autostrady niezastąpiony i kultowy Maciek Stuhr. W roli machiny oblężniczej najlepsza w Galaktyce aktorka Krystyna Janda. Muzyka Zbyszek Hołdys i Holokałsto. Błogosłaświństwo duet panów Pieronek-Boniecki. Patronat medialny niezastąpiona Gazeta Wyborcza i Niusłeek.
HdeS
HdeS