Michniewiczowej walka o "prawdę", czyli nieudana manipulacja słuchaczami Trójki

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

Panią Michniewicz zwykłem nazywać "Olejnik-bis".

Nie bez kozery, gdyż jej głos, sposób mówienia i traktowania gości wywodzących si z tej "ciemnej strony mocy", do złudzenia przypominają prompterową gwiazdę TVN i Zetki.

Dziś, w odpolitycznionej przez PO Trójce, gościem była Beata Kempa.

Zgodnie z założeniami i strategią propagandzistów PO, Posłanka, którą traktować należy z cynizmem, pół-żartem i z góry.

Michniewicz, będąca ambitną wykonawczynią skrupulatnie określonych trendów dominujących w obiektywnym dziennikarstwie, próbowała sprowadzać wszystkie wątki rozmowy, na tory, które nie dotyczyły istoty omawianej sprawy, ale za to dałyby pożywkę mądrzejszej części społeczeństwa i możliwość sprowokowania P.Kempy do wywodów niezbicie świadczących o jej "faszystowsko - oszołomskich" przekonaniach.

Niestety.

Bardzo nieporadnie Michniewicz czyniła dziś swą powinność.

Może to być wynikiem albo słabego przygotowania się do rozmowy, albo też wątpliwej jakości argumentów, którymi miała za zadanie "rozjechać" P.Kempę.

Największym zagrożeniem dla Polski - co wie na 700% również Michniewicz - jest rzecz jasna PiS i wszystkie bezpośrednio, pośrednio i nawet choćby mentalnie popierające je ruchy.

Uznała zatem wschodząca prompterowa gwiazda, że uwagę sluchaczy odpolitycznionej Trójki, należy skupić na Kaliszowym Show, a nie na istocie sprawy, nad którą bohaterska komisja pracowała tyle lat - aferą węglową.

Moje wrażenie i odczucia po wysluchaniu tej audycji, gdybym miał je określić krótko, nazwałbym żenująco-śmiesznymi.

Żenujące ze względu na histeryczną chwilami -w wykonaniu Michniewicz - próbę forsowania tez dotyczących arcywiny Kaczyńskiego i Ziobry.

Śmieszną i zabawną, kiedy P.Kempa, nie dając się wyprowadzić Michniewiczowej na tematy interesujące PO, miażdżyła raz po razie redaktorkę "odpolitycznioną".

Przypuszczam, że światła i światowa część słuchaczy, której propagandziści skutecznie wpoili oszołomstwo PiS, a więc i P.Kempy, nie słuchali treści przekazu posłanki, skupiając się na aspektach dla Polski najważniejszych, na zagrożeniu ze strony PiS - "co przecież słychać i widać".

Ci natomiast, którzy czasem przynajmniej, słuchają aby słyszeć, łatwo mogli dojść do wniosku, że zamierzony efekt propagandowy legł dziś po prstu w gruzach.

Myślę zatem, że jedynym lekarstwem dla "Olejnik-bis", będzie zaproszenie do jutrzejszej audycji Stefka "Burczymuchy", albo najlepiej ulubieńca mediów, łamacza serc polskich kobiet - Kalisza Ryszarda, który z pewnością, nie opierając się pytaniom Michniwiczowej, wyjaśni Polakom, że wałki toczone w aferze węglowej, to pikuś, przy zagrożeniu jakim dla Polski jest PiS.

Jest szansa, że jutro Michniewicz odkupi swoje dzisiejsze winy i wróci do łask szefów "odpolitycznionej" Trójki...

...

Liczę, że wynagrodzenie wspomnianej redaktor, jest warte tak wielkich poświęceń...

Brak głosów

Komentarze

Kiedyś,może 20 lat wstecz jako słuchacz trójki przypadkowo natknąłem się na jakiś niedzielny program na żywo gdzie słuchacze b. mocno pojeżdżali sobie po JP II, a prowadzący się chichrał . Zrezygnowałem z tej rozgłośni na dobre 15 lat. Teraz gdy PR1 - sygnały dnia nie dawał mi choćby raz w tygodniu posłuchać wywiadu z kimś z prawa zacząłem przełączać na 3.
Dobrze wiedzieć . Jeżeli będą łamać permanentnie standart rzetelność i równowaga znów umieszczę tą stację na liście : zablokowana.

Vote up!
0
Vote down!
0
#164755