a kiedy już wszystko upadnie i wyjdzie na jaw..., czyli w co gra władza w Polsce?
To, co dzieje się w Polsce, a szczególnie od czasu przejęcia władzy przez pana Donalda jest przynajmniej zastanawiające.
No, bo w świecie kryzys, a Zielona Wyspa wspaniale sobie radzi. Tzn przepraszam, wspaniale radziła sobie do wyborów, bo w kilka dni po nich, pan Donald ogłosił, że Polski on jednak nie ominie.
Służba Zdrowia ma się dobrze, tylko lekarze i ich pacjenci brużdżą niemiłosiernie. Wychwalana pod niebiosa minister, a dziś marszałek uratowała nawet dwa lata temu Polskę przed świńską grypą.
Tzn nie udało się jej uratować jakichś marnych 2 tysięcy rodaków, ale resztę uratowała niezakupieniem szczepionek.
Śledztwo smoleńskie toczy się profesjonalnie i zgodnie z kanonami badania wypadków lotniczych.
Tzn z kanonami wytyczonymi przez "śledczych", bo ze światowymi ma to wspólnego tyle, że faktycznie chodzi o katastrofę lotniczą.
Polska w budowie. Polska jest największym placem budowy w Europie - jak dumnie ogłaszał pan Donald.
Tu przyznam rację, tyle tylko, że Europa już dawno się wybudowała...
Profesjonalna, nowoczesna armia.
Ze wstydem przyznam również rację. Bowiem szczytem profesjonalizmu jest, że żołnierze udający się na misje, wyposażenie kupują w sojuszniczych marketach...
Przyjaźń z sąsiadami rozkwita, a szczególnie przyjaźń z Rosją. Tzn Polska jest jej przyjacielem, a Rosja się z tego bardzo cieszy.
Generalnie, wszystko jest super i jak należy. Nie, no oczywiście są pewne obszary, które nieco niedomagają, ale tylko te, które są przeciwnościami złośliwego losu, czasu kryzysu i rzecz jasna opozycji.
I tak niechcący, zastanawiam się, co dalej?
Bo, że wszystko to za jakiś czas musi pieprznąć jest pewne. Wszak nie da się na dłuższą metę medialnie maskować rzeczywistości. Bez względu na naiwność, ignorancję, czy wręcz czystą głupotę społeczeństwa.
Gdzieś są granice malowania rzeczywistości.
W którymś momencie nawet najbardziej zatwardziali fani obecnej władzy zaczną się drapać w głowy. Tak mi się w każdym razie wydaje. Chyba, że zbyt miękko oceniam Polaków. Chyba, że mylę się co do ich ignorancji i zwykłej głupoty.
W każdym razie - mam pełne przekonanie - nazbyt oczywiste jest, że władza zachowuje się tak, jakby powoli, cichaczem dokonywała ewakuacji z tonącego okrętu.
Przecież w którymś momencie wyjdzie na jaw, że nie ma już czego opchnąć w obce łapy - wszak niewiele już zostało poza gigantami.
Przecież Polacy, kiedy już "Grecja" zaglądnie im w oczy nie będą wierzyć, że jest dobrze, kiedy jest źle.
Są gdzieś granice wiary w kłamstwa.
Można co prawda płynąć na doktrynie michnikowszczyzny i wmawiać narodowi strach, kompleksy i zagrożenia płynące z "odchodzącej na margines" opozycji.
Można rzecz jasna wmawiać Polakom podstawy do dumy z ich europejskości, wolności i demokracji.
Wszystko można. Pytanie jak długo?
Kolejne pytanie - co potem?
Co kiedy wytrwale budowane w świadomości społeczeństwa mity, kłamstwa i bajki upadną?
Co, kiedy medialnych sukcesów, wielkości i demokracji nie będzie już można niczym podeprzeć. Potwierdzić.
Uważałem i uważam, że władza szykuje nam niezłą niespodziankę. Medialnymi, mydlanymi bańkami zasłania ona dziś rzeczywistość. Ale mydlane bańki w końcu pękają...
Rzeczywistość jest dokumentnie zniekształcona. Zamazana.
Nawet my, Niepoprawni, staramy się ją jakoś rozszyfrowywać, obnażać.
Mam jednak poczucie, że obnażamy wyłącznie fakty dokonane, podczas kiedy są one wyłącznie częścią gry, strategii, której nie obejmujemy. Choć z pewnością mniej, lub bardziej trafnie wyciągamy na "powierzchnię" to, czego gołym okiem nie widać. To, czego oficjalnie się nie mówi, o czym się po prostu milczy.
Oceniamy, komentujemy coś, co porównałbym do liczenia kół jadącego pociągu.
Skupiamy się na kołach, nie mając pojęcia, dokąd ów pociąg zmierza.
Władza układa skrupulatnie, konsekwentnie (w pośpiechu?) jakiś obraz z "puzzli", ale my potrafimy ocenić - dostrzegamy wyłącznie pojedyncze, wyciągane właśnie elementy, w postaci zdarzeń, wypadków, neuwsów.
My staramy się te elementy odwracać obrazkiem do góry, bo władza wyciąga je obrazkiem do stołu...
Czyż nie jest zastanawiające nagłe, coraz bardziej spotęgowane przyspieszenie w relacjach z Rosją. W zamilczanych przez media wizytach panów Donalda i Bronisława na ruskiej ziemi. Ot międzylądowania w drodze z Chin, czy Afganistanu. Jakieś robocze wizyty w ramach śledztwa, które śledztwem nie jest tylko farsą. Ot, przyjacielskie, ojcowskie wizyty ruskiego ministra SZ na posiedzeniu polskich ambasadorów i, że niby cóż z tego, że był w KGB...
Czyż nie budzi wątpliwości fakt, że "wypływają" z Polski, z Zielonej niedawno wyspy, miliardy euro, na "ratowanie" walącej się Unii, podczas kiedy w Polsce pacjenci muszą za leki bulić koszmarne pieniądze, z podręczniki z zreformowanym szkolnictwie kosztują tyle, co wyprawa do Turcji?
Czy nie jest dziwnym fakt, że nagłaśniany przez media "wielki" proces twórców stanu wojennego, nagle, jednego dnia kwitowany jest lakonicznym zdaniem "wyrok ogłoszony zostanie w przyszłym tygodniu", bez napomknięcia choćby słowem o tym, że Kania zaprzeczył, jakoby bohaterski generał ratował nas przed sowiecką inwazją?
W dwóch nieszczęśliwych "wypadkach" ginie Prezydent Polski, cała generalicja, najważniejsi w kraju ludzie i nic...
Obronność, suwerenność, niepodległość Państwa upada w gruzach, ale nic się nie stało. Ot "nieszczęśliwe wypadki lotnicze". Bez przesady, przecież Państwo polskie zdało egzamin, ma się wspaniale. A jak jest w świecie podziwiane, ho ho...
....
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1698 odsłon
Komentarze
Tekst nieznanego Wernyhory, pasuje jak ulał :
10 Stycznia, 2012 - 17:42
Do roboty Mośku drogi,trza Rydzola im skasować,
znad Synaju ślą nam gromy,że ten kieca nawiedzony,
wciąż moheryzbyt podnieca.
W worek klechę zapakować i utopić w nurcie rzeki.
To kręgosłup gojom złamie, gdy wykonasz wnet zadanie.
Wszystko darmo Tusk nam nada,gdy gojami z PSLem włada.
W Unii z Niemcem się dogada jak z polaczków zrobić dziada.
Piękna Polska w kazdym względem, złoty to interes będzie-
nasi w rzadzie, nasi w sądzie, dziennikarze i kuglarze.
Gross z Michnikiem niech ich szmaci, bo polacy to ciemniacy,
gdy się w gębę gojom pluje, goj na ciebie zagłosuje.
Potrafimy się maskować, Mośka w Ryfcie w partię schować.
Niesiołowski i Palikot robia jaj z parlamentu,
Czy to z lewa, czy to z prawa w Sanhedrynie jest zabawa.
I nasz Owsiak robi kesz, kiedy młodzież jest zaćpana,
tarza Lachów w szczynach błocie, bo należy się hołocie.
Stoczni, fabryk już nie mają,gdy Balcerek reformuje.
Chłopi wyzdychaja sami i na Zachód młodziez gnają, może i tam wyzdychaja,ale w handlu się trzymają.
już niedługo, ty baranie, wnet tu hipermarket stanie.
A kopalnie czarne złoto, to w ich rękach niby błoto,
Skad energię czerpać bedziem, gdy górnikow się pozbedziem?
Nasze banki media, sklepy,kamienice i gazety.
Biedy Lachom nie żałować, ukraść wszystkko nie żałować.
dla nas wille, kamienice- im zostawi się ulice.
Niech gniją w suterenach,my jeżdzimy w limuzynach.
Tak kraj trzeba reformować, by w nim rządzić nie królować.
Większość głupców bowiem sądzi,że naprawdę to Tusk rządzi.
Król jest nagi Mośku drogi, choć przy butach ma ostrogi
i płaszcz nosi z gronostaja, a pod płaszczem gołe jaja.
Jeśli myślisz o rzadzeniu, zapamiętaj zostań w cieniu.
Świecznik umys łtwój podnieca, możesz spłonąć w nim jak świeca
Athina