A jeśli..., czyli oszołomska lawina idiotycznych teorii

Obrazek użytkownika Harpoon
Kraj

To, że tuskomedia za sprawą chłopców ze WSI, skutecznie i uparcie kierują uwagę społeczeństwa na obalane wielokrotnie wątki i rzekome przyczyny katastrofy wiadomo nie od dziś.

Od długiego jednak czasu zastanawiam się, od jakiego kierunku myślenia chce się odwieść spore - jak się okazuje - grono zidiociałych oszołomów wierzących w teorie spiskowe.

Całe dotychczasowe śledztwo dokonywane przez naszych bohaterskich prokuratorów niezależnych od sumienia, a oparte na kopiach kopii dowodów, zdjęciach wraku i domysłach miedialnych ekspertów kupy się jakoś specjalnie nie trzyma.

Pomija się rzecz jasna skutecznie wątki dla sprawy istotne, a kto wie, czy nie będące genezą wydarzeń z 10 kwietnia 2010...

Tak, wiem, niektórych osób nie wolno zapytać nawet o tajemnicze szczególy z życiorysu, więc o inne ciekawe tematy pytać nie wolno tym bardziej.

Mnie jednak zastanawia jedna, malutka, malusia rzecz...

Chodzi mianowicie o bohaterską walkę miłościwie nam panującego pana Bronisława o przeprowadzenie remontu TU 154 w firmie Awiakor SA w Samarze.

Czyżby pan Bronek nie ufał naszym firmom, które były w 100% do takiego remontu przygotowane?

Remont samolotu trwał... 7 (siedem) miesięcy.
Dokładnie od 2 czerwca 2009 do 23 grudnia 2009.

W tym czasie można od podstaw zbudować samolot tego typu...

A już z pewnością, można stworzyć na bazie istniejącego samolotu, wierną kopię jakiegokolwiek innego...

No właśnie...

Od ponad roku, zaprzyjaźniona z władzami Polski Rosja, nie potrafi oddać nam ani wraku, ani czarnych skrzynek.

Nie dziwi to co prawda, bo jak niejednokrotnie wspominał już Tusk, Rosja rzetelnie i z wielkim poświęceniem bada przyczyny katastrofy wykorzystując wspomniane dowody.

Poza tym, Polacy przyczyny katastrofy już znają, a w każdym razie znają je najważniejsi w Polsce ludzie.

Tusk, Arabski, Komorowski, Graś, Sikorski, że o znawcy katastrof lotniczych Wałęsie nie wspomnę.

Nie mniej jednak, śledztwo wygląda troszkę tak, jakby szukano dowodów na winę sprawcy strzelaniny, podczas kiedy narzędzie zbrodni leży gdzieś na dnie Wisły, a patolog nie widzi potrzeby przeprowadzenia sekcji zwłok...

Wracając do tematu...

Nie mamy więc ani wraku, ani czarnych skrzynek.

Co więcej, zdjęcia wraku z miejsca katastrofy wskazują eweidentnie na brak istotnego elementu jakim jest kokpit.

Jak wiadomo, TU 154 101 wyposażony był w niestandardowe dla tego samolotu urządzenia z zakresu awioniki.

Wiem, że dla wszelkiej maści Fanów Tuska i reszty Ferajny, powyższe pytania są z pogranicza paranoi, ale mnie to cały czas zastanawia okrutnie.

A co jeśli...

....w Smoleńsku nie leży wrak TU 154 101, tylko wrak jego wiernej kopii?

Co jeśli jest on zniszczony w takim stopniu, nie z powodu katastrofy, ale wybuchu, którego celem było zniszczenie samolotu, a nie zabicie pasażerów?

Co jeśli TU 154 101 faktycznie wylądował na innym lotnisku?

Takie tam idiotyczne pytania, wiem. Oszołomstwo skrajne.

Cóż mamy więc jeszcze, aby obalić moje idiotyczne teorie.

Bo przysłowiowej broni nie mamy. Leży na dnie Wisły.

Tak jest! Mamy ofiary!

Czy aby na pewno?

Jak wiemy, nawet z postępowych mediów, przeprowadzenie ekshumacji jest czynnością standardową i dokonuje się jej zawsze, gdy zachodzi prawdopodobieństwo pomyłki, lub, gdy trafia się na nowy, nie brany dotąd pod uwagę wątek ewentualnej przyczyny śmierci ofiary.

No tak, zapomniałem. Czynność standardowa, nie oznacza, że standardy takie obowiązują w Polsce.

Racja, zapomniałem również, że jest to procedura, którą wdraża się w sytaucjach jakichkolwiek wątpliwości, a w Polsce przecież nikt wątpliwości co co przyczyn śmierci nie ma żadnych.

Ale zaraz, zaraz...

Czyż choćby fakt domniemywania, że dokumenty sekcyjne zawierają nieścisłości, żeby nie powiedzieć oszustwa nie jest przypadkiem powodem do przeprowadzenia ekshumacji?

No właśnie...

Nie jest.

A co jeśli...

...w trumnach faktycznie znajdują się szczątki innych ofiar?

Co jeśli szczątki ofiar noszą ślady innych niż katastrofa przyczyn śmierci?

Co jeśli, co jeśli??!!

Nic!

Do idiotyczne dywagacje, ponieważ przyczyny katastrofy są doskonale znane, teraz pzostaje tylko kwestia znalezienia winnego nacisków na słabo wyszkolonych pilotów, a do tego nie jest potrzebne nic z bzdur wypisanych powyżej...

Brak głosów

Komentarze

No tak, pełna zgoda, ale kogo to obchodzi? Nawet ocen tylko kilka.

Pozdrawiam  

Vote up!
0
Vote down!
0
#155446