MUCH ADO ABOUT NOTHING*

Obrazek użytkownika rolex
Kraj

Nie powinno się pisać notek o niczym, i ja tej zasady się trzymam, a w zasadzie się tej zasady zasadniczo trzymałem do dzisiaj, bo dzisiaj muszę o niczym. Tytuł jest angielski, bo ostatnio jeden z wybitnych protoplastów nowoczesnych blogerów, czyli dziennikarz, dał tytuł po angielsku, więc ja niczym Jan Himilsbach w ramach rewanżu, tyle że bez błędów i w związku z treścią wpisu.

Co to jest to „nic”? Jeden powie, że „nic” to drugi człon alternatywy w zasadzie niesprzeczności, inny że pół litra we dwóch to jest „nic”, bo to zależy do punktu widzenia, środowiska, a czasami od katalogu wyznawanych wartości.

Ja na przykład, z mojej perspektywy, twierdzę, że moi rodacy w kraju najczęściej zajmują się „niczym”, kiedy mają wolny czas i patrzą w okno telewizora, bo kiedy pracują, to zajmują się ciężką robotą, z której dopiero nic nie wynika jako skutek dalszy, skoro największa część owoców ich pracy idzie na produkowanie odcinka autostrady A2 Stryków-Konotopa, czyli na „nic”, bo tam nic nie ma, w sensie, że nie ma tego na co poszły ich pieniądze.

No ale wydawanie pieniędzy na „nic”, to już trochę osobiste zmartwienie moich rodaków; robią co lubią.

Ktoś powie: „przecież tyle się buduje!” No niby trochę się buduje, ale musimy być ostrożni, bo najwięcej to się budowało w czasie pierwszej pięciolatki w związku sowieckim, i z wielkiego budowania się też wzięła Nowa Huta. Nic nie mam do Nowej Huty, skoro już stoi, ale sam pomysł budowania Nowej Huty sto kilometrów od kopalń, jeśli można było postawić Nową Hutę kilometr od kopalń, jak gdyby w założeniu zakładał coś innego, niż mówił że zakładał.

Buduje się, żeby było na Euro, ale to znowu „na nic”, bo przy tym stanie zaawansowania projektów i tak napiszą na Zachodzie, wobec którego Donald Tusk i jego koledzy z przedszkola wykazują tę typową mentalność trapionego kompleksami prowincjusza (zresztą akurat w ich przypadku słuszną), że w Polsce infrastruktura jest w stanie opłakanym, bo jest.

Jak się ze względu na Euro, kompleksy i chęć napchania kasy za wykonawstwo kumplom (patrz zabiegi koło „ austriackiej wzjatki”) płaci za kilometr autostrady więcej niż trzeba zapłacić za kilometr tunelu w Alpach, a jeszcze się dostaje nie autostradę, ale produkt autostradopodobny, który się rozpadnie zanim upłynie dekada, to znowu wychodzi na to, że będzie „nic”.

Nie wiem, czy taki przeciętny zjadacz TVN-u przejmuje się kruchością konstrukcji autostradowych; pewnie nie, bo skoro wchłonął bez popychania paluchem głębiej w gardło, że konstrukcje duraluminiowe zachowują się podczas ślizgu po błocie jak ciepłe masło na kanapce, więc cały świat dla zjadacza TVN-u musi wyglądał trochę mniej stabilnie niż w rzeczywistości wygląda.

Ktoś powie: no tak, ale „chiński smok” Grabarczyka za to „nic” nic też nie wziął, więc w czym problem? Ano problem w tym, że państwo wykonało (i wydało) masę pieniędzy na przygotowanie różnych studiów wykonalności projektu, za sam projekt, i zapłaciło kilku szczęśliwym ludziom odszkodowania z tytułu wywłaszczenia, i ta inwestycja powinna się zwrócić w rozsądnym czasie, w formie usprawnienia infrastruktury, co przyspiesza rozwój gospodarczy, to każdy wie.

Dlatego strata czasu, zwielokrotniona stanem wiecznego rozkopania, powinna być zrekompensowana, to znaczy wycofujący się wykonawca powinien wpłacić zabezpieczenie (takie wadium), które przepada, jeśli on odstąpi od umowy.

Ale „chiński smok” Grabarczyka nie wpłacił, bo mu Grabarczyk nie kazał, a nie kazał, bo mu Donald dla odmiany kazał błysnąć piarem i zrobić „coś”, żeby droga była, a jest „nic”, czyli drogi nie ma, i wadium nie ma, bo w pośpiechu nikt o tym nie pomyślał.

To akurat nie dziwi, jeśli się weźmie pod uwagę, że minister Grabarczyk, w czasie kiedy nie lata do Pekinu w poszukiwaniu „chińskiego smoka”, co przytaczam za posłanką Śledzińską-Katarasińską, zajmuje się obsmarowywaniem w internecie kolegów i koleżanek z własnej partii i z własnego miasta, opisując ich przy uzyciu narzędzia Papierskiego jako narkomanów, a koleżankę jako alkoholiczkę, a to wszystko pod pseudonimem: „Lennon1”, i tu może tkwić wyjaśnienie zagadki: Ponoć Beethoven był tak głuchy, że całe życie myślał, że maluje obrazy, a Grabarczyk może być tak... tak taki, że budując autostrady myśli, że gra i śpiewa: „Imagine there’s no heaven, it’s easy if you try, no hell below us, above us only sky”.

Czyli znów niczego nie ma, ani pod ziemią, ani w niebie, to i na ziemi nic być nie może, niech sobie będzie pusta, czyli niech będzie „nic”. No i zrobił się całkiem długi tekst o „niczym”, a w zasadzie taki miał być, ale przez dobór takiego, powiedzmy, rozmytego tematu wpisu, nawet nie dobrnąłem do sedna, czyli do jądra niczego.

Więc krótko. Otóż uważam, że zajmowanie się drugi dzień tym, że jakaś partia, która powstała po wspólnym spożywaniu przez jej liderkę kawuś z byłym premierem Millerem, który wziął, ale nie wiadomo czy oddał, oraz takim przygłupem z Biłgoraja, którego przewidział wieszcz, pisząc: „pan to jest podobny do nikogo”, jest traceniem czasu na „nic”. Wojskowi powinni moim zdaniem zajmować się wojskiem, wywiadowcy w tym wojsku wywiadem, a jak są emerytowani, niech idą na ryby, może być z „Bolkiem”, on się na rybach zna, a poza tym na rybach można pogadać, powspominać, i na pewno parę wspólnych tematów się znajdzie.

Wojskowi nie powinni się zajmować kreowaniem bytów politycznych, bo wyjdzie jak wyszło, czyli nic. Tak jak w przypadku poprzednich konstruktów. Publika już załapała, o co w tym wszystkim chodzi, więc na wszelki wypadek tworzy sobie mentalne wentyle peerelopodobne, i temu zawdzięcza olbrzymi sukces sympatyczny skądinąd pan, który zajął pierwsze miejsce w konkursie „X Factor”. To jest taki Czesław Niemen na miarę naszych, współczesnych możliwości. I to wcale zgrabnie wyszło, a zapowiadało się, że nic z tego nie będzie, skoro niejaki Wojewódzki miał być Simonem Cowellem na miarę naszych możliwości, o reszcie duplikatów nie wspomnę, bo nie zapamiętałem, w końcu miałem dostęp do kilku zaledwie migawek w necie.

No i to tyle o niczym, bo ile można?

Pozdrawiam serdecznie

* Wiele hałasu o nic

Brak głosów

Komentarze

O niczym można przynajmniej dwa razy więcej stąd tytuł.
Przecież taki minister od spraw nepotyzmu w infrastrukturze, zatrudnia z powrotem wyrzuconego Wacha. "Wyrzucony i powrócony" Wach ma brata. Brata z którym łączą go nie tylko węzły rodzinne. Brat Wacha jest właścicielem firmy El-In. Firma El-In podpisywała kontrakty z PKP S.A.jeszcze w czasach gdy Wach był dyrektorem spółki PKP S.A.

http://infokolej.pl/printview.php?t=5353&start=0

 __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __  ....pechowcom kamień z serca spada zawsze na odcisk

Vote up!
0
Vote down!
0
#163103

dzieki za info, to ważne.
Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#163144

KtoS już raz powidział żeby nie było niczego! Czyż nie jest to wszystko o czym traktuje tekst perfekcyjnie zgodne? Przecież chodzi właśnie żeby nie było niczego, ani autostrad, ani Polski. Do tego to wszystko zmierza i my to tylko widzimy i opisujemy. I kiedyś, zapewne niebawem, będziemy mogli napisać że niema już nic i możemy już sobie iść. Do wszystkich diabłów.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163104

Czyli... nic nie da się zrobić?

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#163145

-> POrządowo zniewolone POurzędAsy, zajmują się - niczym = niczym złoDzieje POdatków OBYWATELSKICH...

Mam prawo tak twierdzić ponieważ od 13 lat jestem prawnie zamieszany ~ wraz z lekarzami, prokuratorami, sędziami, parlamentarzystami -> w zbrodnie medyczne i przestępstwa „rządowe” przeciwko Wymiarowi Sprawiedliwości Polski ...

W wieloletnie przestępcze "umorzenia" kluczowego śledztwa dot. łódzkich "łowców skór" i prokuratorskiego tuszowania przestępstw ratuszowej mafii...

PRokuratorzy RP- zniewoleni przestępczymi POlitycznymi POleceniami robienia sobie NIC z „wszystkich obowiązującego prawa” - muszą umarzać śledztwa , które dawno mogłyby zracjonalizować irracjonalną POlitykę zarabiania nielicznych na zagrabianiu podatków licznych ...

Podatników ZUS- represjonowanych rozwojem przestępczości POurzędUniczego PRemiowania Przestępczości samoRządowej - medycznego mordowania Pacjentów szpitali Obywateli Polski.

Fakty Politycznego koOrdynowania rozwoju współczesnych zbrodni medycznych zmierzających do bezkarnego LUDOBÓJSTWA mogą potwierdzić świadkowie koronni prokuratorzy apelacyjni ...

jeśli niebawem wyZnają PRAWDĘ przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym ...

Jak NIC – będzie się jeszcze działo, bo POlityczne NICowanie znanych faktów, drogo kosztuje wszystkich podatników i prowadzi do bankructwa państwa ...

Prawdzie trudno się przedostać przez mur POcenzury POlitycznie dbającej o status quo antypolskiej przestępczości - POurzędniczej dywersji antyludzkiej...

09.2009r. na Westerplatte, PO ocenzurowało PRAWDĘ adresowaną do Obywateli świata -> dyplomatycznie odtajnioną przez premiera Rosji Wł. Putina :

””W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK „LEKARZE” KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI, ABY NA „LECZENIU” ZARABIAĆ””

Pozdrawiam

Janusz Krzemiński - ojczystegoiowego@interia.pl

Vote up!
0
Vote down!
0
#163120

Śiwtny cytat. To rzeczywiście z Putina?

Serdeczności

Vote up!
0
Vote down!
0
#163146

- oŚwiatowy cytat, poszedł naraz, na raz -> w rzeczy samej z Putina...
można rzec, rzecz zachwycająca, uchwycona na żywo,podczas transMisji z Westerplatte, gdy niespodziewanie chwyciła mnie za serce...

Dyplomatyczna wypowiedź została oczywiście POcenzurowana w zaiście błyskawicznym tępie i POtępiona POlitycznie...

aby BULwersująca PRAWDA o POlitycznej „służbie bezpieczeństwa zdrowia” nie zaistniała w świadomości społecznej Obywateli Polski.

Pozdrawiam
J.K.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163154

Oczywiście w błyskawicznym tempie POtępili PRAWDĘ

Vote up!
0
Vote down!
0
#163157

Tyle pisaniny...dwie strony kancelaryjnego papieru?!
Ładnie będzie wyglądała notka "o czymś"...:-))))

Vote up!
0
Vote down!
0
#163127

Będzie krótsza, bo na temat ;)

dzięki, pozdrawiam serdecznie

Vote up!
0
Vote down!
0
#163147