Pamięć i pojednanie po polsku i po niemiecku

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Bywałem w Krokowej na Pomorzu zanim ruiny pałacyku von Krokowów zamieszkałe przez pracowników miejscowego pegeeru odreataurowano a właściwie kompletnie przebudowano w eleganckie cacko, będące obecnie symbolem pojednania polsko-niemieckiego. Od Krokowej parę kilometrów dzieli nas od lasów piaśnickich, gdzie Niemcy wymordowali dziesiątki tysięcy Pplaków.

Do Krokowej pojechała Maria Wiernikowska, która następnie zamieściła na łamach "W sieci" ( poprzedni numer) swoje wrażenia i refleksje przedstawione na kanwie rozważań o wojennych losach rodziny von Krokowów i formach jakie przybrały zabiegi wokół pojednania i pamięci w wydaniu polskim i niemieckim.
Poniżej parę wybranych cytatów obrazujących te zabiegi:

"Słowa "wojna","Polacy", "Niemcy" gdzieś się rozpłynęły, zastąpione Europą i Kaszubami.
Na ścianach wiszą plansze pokazujące historię Zakonu Niemieckiego. Tu jakoś zniknęli Krzyżacy.Mapy i dwujęzyczne napisy dowodzą, jak Zakon od Prus po dzisiejszą Estonię niósł religię,cywilizację, kulturę i sztukę, "czyszcząc" teren dla osadników...
"Ogniem i mieczem" - dopowiadam z przekąsem, bo czegoś mi na tej wystawie brakuje.

- No właśnie. Chodzi o to, żeby odkłamać stereotyp - wyjaśnia mi pani dyrektor Dulewicz. Zresztą to nie ona robiła wystawę, pani jest tu nowa, a wystawa przyszła już gotowa z Niemiec. Krokowa jest filią MUzeum Prus Zachodnich w Munster. Prusy Zachodnie to gdzie ? - szukam w myślach. No tu właśnie! Niemeckie wycieczki ewnie lubią tu przyjeżdżać - taki nostalgiczny powrót na ziemie przodków. Ciekawe, czy po drodze zatrzymują się w piaśnickim lesie ? Bo nie da się tu przyjechać od strony Wejherowa, by nie minąć wielkiego krzyżą, drogowskazów,pomnika. Zbiorowa mogiła na 250km kw /błąd?/. A tu...

O co pani chodzi ? - młoda dyrektorka, wszechstronnie wykształcona na europejskich uniwersytetach szeroko otwiera oczy.(...)

Mam przed oczami te portrety i podpisy - legendy o bohaterach. Wiele osób napracowało się nad tym, żeby zatrzeć złą pamięć i ogłosić pojednanie.Nazajutrz jadę do Krokowej, żeby raz jeszcze przyjrzeć się z bliska. Żeby zrozumieć.Czy hrabia von Krokow - senior czy któryś z juniorów - jadąc tą drogą nie mijał dziwnego konwoju ? Przez dwa miesiące ciągnęły od Wejherowa kryte ciężarówki i autobusy wypełnione ludźmi."

Maria Wiernikowska obnaża tę postawę zakompleksionych prowincjuszy znaną z wielu innych publikacji, ale tym razem mamy do czynienia z przypadkiem bardzo konkretnym doskonale ujawniającym stan rzeczy i postawy zaangażowanych stron. A te wyżej zamieszczone cytaty to zaledwie wstęp do opisu kolejnych coraz bardziej bulwersujących wydarzeń mówiących wiele o ich bohaterach.

Brak głosów