Lewactwo do bantustanu czyli moje uprzedzenia klasowe

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Mimo, iż podobno mamy postępowy w.XXI, to można zaobserwować dziwny powrót do przeszłości i pojawienie się grup barbarzyńców, ale takich dziwnych barbarzyńców, którzy pozbawieni są realnych aspiracji, które kierowały barbarzyńcami znanymi z historii, prowadząc ich na szczyty historii - patrz Karol Wielki. Nic więc dziwnego, że wobec niektórych przedstawicieli tej barbarii, takich jak Tusk czy Palikot, czy niektórych komentatorów z s24, zaczynam odczuwać uprzedzenia klasowe.

Bo jak można nie odczuwać uprzedzeń klasowych wobec klasycznych gołodupców i arywistów ? Nie chodzi mi tu o typowy i oczywisty brak klasy tych ludzi, chodzi głównie o brak charakteru i idącej za charakterem dynamiki intelektualnej oraz ignorowanie tej oczywistej prawidłowości, że frak leży dopiero w trzecim pokoleniu. Zadufanie, bezkrytycyzm i ignorancja prowadzą do tego, że burak pragnie być celebrytą do tego stopnia, że robi sobie, jak owa durna nastolatka, fotkę w Auschwitz. Dochodzę do wniosku, że w ramach ochrony republikanizmu i demokracji należy wprowadzić coś w rodzaju barier czy podziałów klasowych czy stanowych, mniejsza o terminologię, by pojawił się mechanizm, po pierwsze, stabilizujący takich ludzi w ich środowisku, a następnie, skłaniający ich do pracy nad sobą i awansu. Bo w zdominowanej przez mentalność lew-lib opinii publicznej widać jedynie mechanizm równania w dół. Lewactwo należałoby po prostu zamknąć w jakimś bantustanie, niech tam sobie eksperymentuje i dojrzewa. Śmieszą mnie niezmiernie opisujące te środowiska zwroty jak "elity III RP" czy "nomenklaturowa szlachta" bądź "arystokracja". A kudy im do elity, szlachty czy arystokacji ? 

Niezbędna jest matematyczna zasada dyskryminacji, pozwalająca na odsuwanie ludzi nieodpowiedzialnych od wpływu na sprawy publiczne, dająca jednocześnie wyraźną perspektywę awansu do wyższej klasy ludziom wykazującym realne aspiracje. 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)