Jestem mniejszością we własnym kraju?
Kiedy Kazimierz Kutz zdecydował się w 2006 r. oficjalnie poprzeć Ruch Autonomii Śląska, uznałam to za robienie „oka” w stronę legalnej organizacji stawiającej sobie za cel demontaż państwa polskiego.
„- Czas zacząć działać w kierunku autonomii pojętej jako nowoczesna europejska samoistna dzielnica. Nie ma to nic wspólnego z separatyzmem. Tą drogą powinny pójść też inne dzielnice. Przecież państwo powinno być tylko dodatkiem dla obywateli” – uzasadniał wówczas swoją decyzję senator.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35054,3699909.html
To samo „oko” robił przecież onegdaj Donald Tusk w stronę Kaszubów.
http://wolne-media.h2.pl/?p=3300
Jaką jeszcze mniejszość narodową można wykorzystać do zdobywania elektoratu? Niewątpliwie są nimi Ukraińcy na Ziemiach Odzyskanych w tym na Warmii i Mazurach.
Jak to się robi?
To proste. Wpisuje się na listę kandydata rekomendowanego przez Związek Ukraińców Polskich, który od lat krzewi poczucie dumy narodowej ze zbrodniczej działalności OUN –UPA wśród swoich rodaków zamieszkujących licznie Warmię i Mazury. W zamian za poparcie poseł ma bezkarny wpływ na to, co robią władze samorządowe i rządowe w województwie.
Pogrobowiec ukraińskich nacjonalistów może wejść na salę obrad Warmińsko – Mazurskiego Sejmiku i zablokować skutecznie uchwałę upamiętniającą ofiary rzezi na Wołyniu.
Poseł może bez problemu wejść do gabinetu wojewody i zmusić przedstawiciela PSL na tym stanowisku do wycofania się z patronatu nad sympozjum zorganizowanym przez Kresowian. A przecież było ono nie czym innym, jak tylko realizacją dawno ustalonego programu działania Honorowego Komitetu Obchodów 65 Rocznicy Ludobójstwa na Wołyniu, którego członkiem jest między innymi właśnie Wojewoda Warmińsko – Mazurski.
http://www.niezalezna.pl/article/show/id/12164
Po Olsztynie krąży złośliwa plotka, że to był wyraz wdzięczności posła PO Sycza dla Kresowiaków za osobiste zaproszenie na to sympozjum. Myślę, że już więcej takiej gafy nie popełnią i zamiast pisać zaproszenie wystąpią z pismem o pozwolenie.
Poseł nie tylko ma prawo nakrzyczeć na polskiego wojewodę, poseł może również bezkarnie obrażać Kresowian twierdząc, że takie sympozjum nie powinno mieć miejsca, bo nie służy pojednaniu polsko – ukraińskiemu. (wczorajszy wywiad w radio olsztyńskim w wiadomościach po godz. 15-tej)
A wszystko to dzieje się bez jednego słowa protestu PSL. Milczy Jarosław Kalinowski, choć to on jest przewodniczącym Krajowego Komitetu rocznicowych obchodów.
Czy Kresowiacy mają przez to rozumieć, że apel Jarosława Kalinowskiego i posła Jana Niewińskiego w sprawie uchwały sejmowej potępiającej ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich
http://www.irekw.internetdsl.pl/news/upload/archive.php?show=month&month=6&year=2008 to tylko takie mało znaczące „oko” w stronę elektoratu rodem z Kresów?
Tak sobie na marginesie tego wszystkiego rozmyślam i zastanawiam się nad wykreowaną w mojej wyobraźni sytuacją.
W lipcu zbiegają się dwie daty; Festiwal Kultury Ukraińskiej w Sopocie i rocznica ludobójstwa na Wołyniu. Każdego roku, w tej samej ojczyźnie jedni obywatele opłakują swoich bliskich, którym nawet krzyża postawić nie mogą, drudzy hucznie bawią się.
Co by było, gdyby przedstawiciele organizacji kresowych wparowali do siedziby wojewody województwa pomorskiego, żądając przesunięcia terminu festiwalu w imię pojednania polsko - ukraińskiego?
Przez moment szukam w pamięci adresów, pod które Związek Ukraińców w Polsce słałby protesty przeciwko dyskryminowaniu mniejszości narodowych w Polsce. Być może byłby to nawet Parlament Europejski?
To nie Kresowiacy działają przeciwko pojednaniu. Sympozjum w Olsztynie rozpoczęło się od słów Przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Obchodów Jana Rutkowskiego:
Nie rozdrapywanie ran lecz uczczenie i pamięć o ofiarach ludobójstwa, a na tym budowanie pojednania, zgromadziło nas tutaj. Prawda i pamięć nie znaczy nienawiść.
W przerwie każdy z uczestników konferencji mógł zakupić, między innymi, książkę wieloletniego działacza na rzecz pojednania obu narodów – „Polacy i Ukraińcy, którędy do pojednania”.
Leon Żur kilkanaście lat strawił na poznawaniu historii i budowaniu prawdziwego pojednania między sąsiadami. Przez kolejne lata; od 1988 – do 1992 cierpliwie budował nić porozumienia między Kresowiakami a mieszkańcami sąsiadującymi z jego rodzinnymi Budkami Borowskimi, które w 1943 roku spalili nacjonaliści ukraińscy.
Dzięki jego staraniom 27 sierpnia 2000 r. na cmentarzu w Okopach – Netrebie odbyła się ekumeniczna uroczystość. Uczestniczyli w niej reprezentanci trzech wyznań chrześcijańskich, przewodniczący rady wiejskiej, nauczyciele szkoły w Borowem, mieszkańcy okolicznych wsi i samozwańcza delegacja polska na czele z Leonem Żurem. Wszyscy zebrani przyjęli przez aklamację przygotowany w dwóch językach, tu odczytany w języku ukraińskim, apel do obu społeczności o polsko - ukraińskie pojednanie, rozpowszechniony potem w różnych środowiskach w Polsce i na Ukrainie”.
Niestety, nie miał on w Polsce ani na Ukrainie większego odzewu. Nikt tego historycznego wydarzenia nie nagłaśniał, a już na pewno nie robiły tego ani polskie władze, ani Związek Ukraińców w Polsce. Dlaczego? Leon Żur we wspomnianej tu książce tak ten fakt kwituje:
„Dużo głośniej było podczas obchodów rocznicowych związanych z powołaniem Ukraińskiej Powstańczej Armii, akcją „Wisła”, cmentarzem Orląt we Lwowie czy uroczystościami w Pawliwce (Porycku)”
Od tego pamiętnego wydarzenia minęło kilka lat. Co zostało z owego pojednania? Dziś autorowi zarzuca się, rozdrapywanie ran i brak zrozumienia, że UPA walczyła o niepodległość Ukrainy.
"Kruklanki zrywają kontakty z Borowem, a tamtejszych mieszkańców oskarżają o propolskie ciągoty. /…/ w domach działaczy ZUw P nie wymienia się mojego imienia i nazwiska – pisze autor.
Kresowiacy fakty te komentują dosadniej – Zwyciężyła opcja „pojednania” w wydaniu Mirona Sycza.
Myślę sobie, że dzień, w którym możliwe będzie rzeczywiste pojednanie, oparte na prawdzie i przebaczeniu nie prędko nadejdzie, skoro medalami za działalność na rzecz pojednania są odznaczani tacy ludzie jak Miron Sycz. A jego skandaliczne zachowanie w ubiegły czwartek, o którym pisze Dariusz Jarosiński na cytowanej tu stronie Niezależnej.pl, każe mi kolejny raz stawiać gorzkie pytanie.
Jestem już mniejszością we własnym kraju czy jeszcze nie?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1696 odsłon
Komentarze
Re: Jestem mniejszością we własnym kraju?
2 Grudnia, 2008 - 16:19
To typowa sowiecka strategia rozbijania państwa w oparciu o różnego rodzaju wydumane nacjonalizmy jak np. nacjonalizm śląski. W zdrowym kraju władze centralne zdelegalizowałyby RAŚ a Kutz zostałby usunięty z sejmu jako poseł śląski a nie polski.
Nie ma czegoś takiego jak Wolny Śląsk i nigdy nie będzie - ludzie śniący na jawie o państwie śląskim muszą się z tej maligny jak najprędzej przebudzić.
Jaku
2 Grudnia, 2008 - 16:37
Jestem Ci Bardzo wdzięczna za ten komentarz. Wszyscy uciszają Kresowiaków mówiąc, że tego wymaga racja stanu. A ja w pełni zgadzam się z Tobą, "To typowa sowiecka strategia" choć na pozór mogłoby się wydawać, że w przypadku Śląska to jest to strategia niemiecka.
Władze nie potrafią się z tym uprać, to fakt, ale kluczem do tego jest odpowiedź, dlaczego nie potrafi. Jeśli nie obudzimy się, Polski nie będzie, będą autonomiczne regiony. I to nie są wcale ksenofobiczne strachy, nawet jeśli politykom się wydaje, że to tylko gra wyborcza.
Pozdrawiam
Katarzyna
Re: Jaku
2 Grudnia, 2008 - 16:45
Oczywiście, że tak.
Pisałem o sowieckiej strategii bo taką stosowała Rosja Sowiecka. To, że teraz wzoruje się na niej RFN świadczy tylko o silnych związkach między współczesną Rosją a Niemcami.
Uważam, że lewactwo Europy, a więc również pseudoprawicowy rząd Merkel, jest sterowane przez rosyjską agenturę. Dziwnym trafem Stara Unia w każdym punkcie realizuje interes narodowy Federacji Rosyjskiej, nie swój.
W polityce narodowościowej również. Zero autonomii dla rozłamowców - My nie żądamy zwrotu Lwowa i Wilna, co najwyżej Kartą Polaka pomagamy byłym obywatelom RP skazanym na wygnanie. Jeśli Ślązacy nie czują się Polakami, zawsze mogą emigrować, do wyboru mają pozostałe 199 krajów.
Jaku
2 Grudnia, 2008 - 16:52
Rosja ma swoje lobby, a my udajemy, że to nie jest problemem.
Tylko jak wytłumaczyć, np. młodym ludziom, że nacjonalizm jest im podsuwany, że są pionkami w brudnej grze?
Demony nacjonalizmu czy to w wydaniu niemieckim, czy rosyjskim, ukraińskim nie biorą się znikąd. One są instrumentem najbrudniejszej i najtragiczniejszej w historii świata polityce.
Katarzyna
Pani Katarzyno
2 Grudnia, 2008 - 17:07
Gra na nacjonalizmy, to sposób na rozbijanie państw. Dodatkowo dochodzi tu świadoma polityka "salonu europejskiego", która niszczy świadomą europejskość poszczególnych nacji, przeciwstawiając jej wydumaną i lewacką "wizję unii europejskiej. Te superpaństwo (unia) bez religii i bez świadomości narodowych, taki pusty twór, zarządzany przez biurokratów i "autorytety".
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
p. Katarzyna i Danz
2 Grudnia, 2008 - 17:29
Nacjonalizmy narodowe istniały i będą istnieć, jednak wyimaginowane narody typu Śląski czy Kaszubski - oto największe zagrożenie i najskuteczniejszy oręż w walce ze spójną polityką wewnętrzną kraju. Wyobraźmy sobie co by się działo gdyby składająca się z dziesięciu autonomii i małego rdzenia, nowopowstała Federacja Polska, znalazła się w stanie wojny z państwami ościennymi.
Kto przejmuje władzę, jakim prawem, jak połączyć armię i służby? Totalny nieład. I o to chodzi.
Co do Unii to zgadzam się z Tobą Danz - to pusty twór. Tym określeniem chyba najlepiej podsumować UE. Zero wartości, zero fundamentów, zero spójnej długofalowej polityki. Unia Europejska to jeden wielki spektakl udawania czegoś czym ten twór w rzeczywistości nie jest. To jedna wielka fikcja i zła droga dla Polski.
Danz
2 Grudnia, 2008 - 20:01
Tak, Unia to, jak piszesz: " superpaństwo (unia) bez religii i bez świadomości narodowych, taki pusty twór, zarządzany przez biurokratów i "autorytety".
Ale jak się mówi o tym głośno, to jest się ksenofobem, ciemnogrodem itp. Zapomina się, że Polakom mówiono o ojczyźnie ojczyzn, a nie supermocarstwie, w którym więcej mają do powiedzenia agenci wpływu Rosji niż kraje członkowskie.
Taki twór musi się rozlecieć, tylko jakim kosztem?
Pozdrawiam
Katarzyna
Tak Katarzyno
2 Grudnia, 2008 - 20:50
I to jest ten knebel "politycznej poprawności" i "tolerancji", którą ludziom myślącym nałożyły sprytne "elyty". Taka socjotechnika powielana we wszystkich "rozwiniętych" krajach. To, że unia się zawali, tego wszyscy są już pewni, kwestia w jakim stanie będzie państwo polskie w tym dniu? Tego jeszcze nie wiemy.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Katarzyna,"(unia) bez religii", nie, niedługo będzie nią islam
2 Grudnia, 2008 - 21:09
Czołowi manipulatorzy, bezdenni idioci ze starej unii, jak głuszce tak się zasłuchali w swój godowo-obskurancki śpiew, tak już się zagalopowali w tym nihilizmie i zajęci wymiarami, kształtami ogórków i bananów czy też prawami dla homosiów , że nie zauważają jak islamiści przejmują ich państwa!
pozdr
antysalon
Eurokomuna ma tak
2 Grudnia, 2008 - 22:10
całkowicie dereguluje rzeczy, które akurat regulacji wymagają jak wszystkie kwestie obyczajowo-społeczne, a zajmuje się bzdetami.
Mają mniej resztek piątej klepki niż budowniczowie Związku Sowieckiego. Tam tak gdzieś do 1927 roku wolno było wszystko - aborcja bez żadnych ograniczeń i jeszcze zalecana przez władzę, eutanazja, dostępność narkotyków, pornografii, ożenki homoseksualistów, a nawet poliamorystów, poligamia. A potem prawie wszystkie elementy liberalne zostały zdelegalizowane. Pozostawiono tylko aborcję, rozwody, no i państwowy ateizm.
A teraz tylko czekać, aż islamiści pogonią te spedalałe, otępiałe społeczeństwa... przy okazji wychodzi, że liberalizm obyczajowo-światopoglądowy jest o kant d*py potłuc.
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
Chyba, że w krajach Europejskich...
2 Grudnia, 2008 - 23:48
...powstaną ruchy polityczne a'la partia piekłoszczyka Pima Fortuyna w Holandii, która wbrew obiegowym opiniom nie była żadną "skrajną prawicą", a partią nacjonal-socjalistyczną, broniącą takich holenderskich wartości jak "prawo" do eutanazji, "prawo" do aborcji itp.
Mam w Berlinie kuzynkę o lewicowych poglądach (niestety - ale rodziny się nie wybiera), mającego męża Kurda (także socjała) - obywatela Rajchu, który kierując się czysto lewicowymi pobudkami głosowałby na... NPD (!)
www.abcnet.com.pl
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Tamte społeczeństwa
3 Grudnia, 2008 - 00:00
są tak mocno zlewaczałe, że tylko czekać, aż ich pozarzynają Arabowie albo ktoś rozjedzie ten ich neomarksistowski raj czołgami.
"Skrajna prawica" czy "ultraprawica" to jest pojęcie, którym się rzuca od tak. Cóż, Kaczyńscy byli nazywani na salonach jewropejskich skrajną prawicą, a jeżeli chodzi o poglądy, to oni są praktycznie tak jak udecja, tyle że się do niej nie załapali na początku lat 90. Ziemkiewicz pisał o tym w "Czasie wrzeszczących staruszków", z podobnymi opiniami spotkałem się również u innych autorów. A znając ich ideologiczną chwiejność - a to pamiętna historia szamba z perfumerią, a to pchanie nas mocniej w tryby Euro-ZSRR...
Skrajną prawicą nazywają mnie znajomi znający moje przekonania i chyba trafiają, bo jestem chyba ultrakonserwatystą;))
pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
Kirker prawicowy ekstremista
a co jedno drugiemu przeszkadza? Hitler też się wzorował...
2 Grudnia, 2008 - 21:42
... na Sowietach.
No a poza tym celem są kolejne rozbiory, więc działają zgodnie wsie w miestie.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Think but don’t think too much, just fucking whack him.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Re: Re: Jestem mniejszością we własnym kraju?
2 Grudnia, 2008 - 16:50
Dla mnie to żadna polityka ościennych mocarstw, tylko zwykłe ambicyjki, zbudowania czegoś w stylu kanadyskiego Bloc Quebec, tylko że zbudowanego na bazie Śląska i baronów SLD. Pamiętacie, jak Kutz Blide bronił?
Re: Re: Re: Jestem mniejszością we własnym kraju?
2 Grudnia, 2008 - 16:52
Na politykę trzeba patrzeć wielowarstwowo - całkiem możliwe, że Kutzowi wydaje się że realizuje swój interes. Jednak dziwnym trafem przez to realizuje interes państw, które chcą dezintegracji RP.
to całkiem w takim razie jak z Korwinem!
2 Grudnia, 2008 - 21:43
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Think but don’t think too much, just fucking whack him.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
A co tam z Korwinem
2 Grudnia, 2008 - 21:51
A nie wiesz czasem, czy pan Korwin się nie wyrwał z jakąś złotą myślą? Korwin jest znany z tego.
Pozdro.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
nic ostatnio nie wiem o Korwinie, nawet ilu lemingów mu...
2 Grudnia, 2008 - 22:03
... jeszcze pozostało. Fakt, że kryzys dopiero się zaczyna, pączkuje...
Ale ci durnie, a przynajmniej większosć, będą powtarzać te wszystkie jego brednie do uśmianej śmierci. Nas wszystkich.
To ten sam poziom, co hunwejbiny Platformy.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Think but don’t think too much, just fucking whack him.
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Katarzyna, my, Polacy niemal od lat 19-tu jestesmy mniejszością
2 Grudnia, 2008 - 19:25
Zachowanie, tupet takiego rozpanoszonego Sycza razi mnie mniej niż głupizna wystraszonego wojewody!
pozdr
antysalon
antysalon
2 Grudnia, 2008 - 19:54
Oczywiście masz rację. Rzecz jednak w tym, że podobno, jak podawało radio olsztyńskie, Sycz powoływał się na Schetynę, co oznaczało, że stołek wojewody jest zagrożony. Wojewoda rozegrał to jak małe dziecko, które przestraszyło się baby Jagi.:)
Pozdrawiam
Katarzyna
Katarzyna, ja trochę znam tę mniejszość Sycza, Czecha i innych
2 Grudnia, 2008 - 21:00
Rozbrykaną po Warmii I Mazurach od Bartoszyc, Górowa Iławeckiego poprzez Olsztyn , Węgorzewo do Kruklanek od czasów komuny a dzisiaj tez usiłujących narzucić swoją "ekumenicznośc" z tradycją striłców w tle!
A ten zgniłek, wojewoda trzęsący POrtkami przed nimi to żałosny obraz administracji rządowej Tuska w tzw terenie!
pozdr
antysalon
Re: Jestem mniejszością we własnym kraju?
2 Grudnia, 2008 - 19:56
Prawdziwe nazwisko tego indywiduum brzmi Kuc a nie Kutz (zmienił sobie jeszcze za PRL-u).
Jak sobie ktoś zada trochę trudu to można ciekawych rzeczy sobie o nim poczytać, jak wstąpił do jakiejś przybudówki PZPR-owskiej, jak jedną z byłych żon zostawił z małym dzieckiem i długami i parę innych ciekawostek.
To że był "nadwornym" (tylko gdzie ten dwór) reżyserem Gierka to przy tej reszcie to doprawdy detal.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Parę uwag w kwestii separatyzmów regionalnych
3 Grudnia, 2008 - 00:30
Separatystów śląskich bym się bał, gdyż - z tego co od samych Hanysów, niekoniecznie separatystów - wiem, że ten ruch jest tam dość prężny. Inaczej sytuacja ma się na Kaszubach. Tak się składa, że sam jestem Kaszebą i to z okolic Pucka - tyle że propolskim; "Nie ma Kaszeb bez Polonii a Polsczi bez Kaszeb!". Orientacja "narodowokaszubska", czy "autonomistyczna" nie ma aż tak dużego poparcia, na przykład wymieniony w materiale źródłowym Jabłoński to wydmuszka, w roli starosty Powiatu Puckiego - DUPA Z USZAMI;) I najśmieszniejsze - on jest "Antkiem", czyli nie-Kaszubem. Z drugiej strony - swoista mutacja "wykształciuchów", częściej przebywająca w Toruniu niż na terenie "etnicznych" Kaszub.
Inna sprawa - pożyteczni idioci (bądź agentura wpływu) opowiadająca się za autonomią czy secesją umiejętnie żeruje na fakcie, że Kresy Północno-Zachodnie Polski (bo tak należałoby określić Kaszuby, Śląsk i WP) rzeczywiście doznały krzywdy za pierwszej i drugiej PRL.
Przez Sowietów i "polskich" komunistów (dam przykład nasz) terytoria bezpośrednio anektowane przez Reich w 1939 r. były uznane za terytoria... niemieckie, na których bolszewictwu było "wsio wolna". Administracja "publiczna" oraz kadry partyjne PPR i PZPR (będę się trzymał PPR bo na ten temat pisałem pracę mgr i zamierzam - daj Boże - temat dalej drążyc) byli ludźmi przywiezionymi "w teczce" - głównie z CSP PPR w Łodzi, z Warszawy, Małopolski Wsch. Dużo było Żydów, Ukraińców ( nawet upowców)i Volksdeutschów
w kadrach UB na terenie powiatu morskiego (obecnie Pucki i Wejherowski), bytowskiego, kościerskiego, kartuskiego.
Partyzantów Gryfa Kaszubskiego/Gryfa Pomorskiego katowano na UB, wywożono na Sybir.
Kulturę kaszubską obniżono do lokalnie dostępnej "cepeliady". Wpojono obraz Kaszuba jako "niemieckiego rewizjonisty", "separatysty", "katola", "reakcjonisty" i "antysemity" (oczywiście) o "czarnym podniebieniu". Stereotyp ten niestety pokutuje do dzisiaj.
Co w programach kulturalnych, na przykład TV , przedstawia się jako "kulturę polską"? Pomijając chłam - kulturę Mazowsza(bez obrazy), Kresów(bez obrazy), Małopolski(j.w.), ewentualne Górali (też - bez obrazy). Tak, jakby zachodnia granica Polski biegła na Wiśle...
Separatyści śląscy i kaszubscy - odpowiednio: DO HAŹLA i DO SZITUZA !!!
W odpowiedzi na pytanie zadane przez Autorkę artykułu - choćby jako osoba uznająca się za konserwatystę - czuję się mniejszością we własnym kraju.
Pozdrawiam
http://www.abcnet.com.pl/
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Re: Parę uwag w kwestii separatyzmów regionalnych
3 Grudnia, 2008 - 11:29
Separatyzm to ostatnia rzecz, której trzeba Polsce... Ja rozumiem, że można by zwiększyć kompetencje samorządów, ale bez przesady.
nigdy-przenigdy nie zapomnę Kutzowi-ałtorytetowi...
3 Grudnia, 2008 - 03:31
... w innym wcieleniu erotomanowi-gawędziarzowi (co częste u impotentów seksualnych i artystycznych) wypowiedzi, którą (zabawne) Miecugow łyknął bez mrugniecia okiem, że niby "nikt w Polsce nie powinien głosować na nikogo ze.... wschodu"
Widmo Kutza straszy w mediach.... Niestety nie mogę zapomnieć komicznego duetu Kutz-Cymański, przy czym pierwszy wmawiał (ironicznie i bez cienia litości) drugiemu.... talenta aktorskie. Obaj mogliby zagrać w farsie kina grozy, w której Cymański byłby zadufanym w sobie proboszczuniem, a Kutz wampirem, czy zombie. :)
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"