Pierwsi po diable-żydokomuna przeciw polskim patriotom. 59 lat temu zamordowali generała Augusta Emila Fieldorfa :Nila"
Przerażająca wręcz była skala kolaboracji Żydów z Sowietami na kresach od 17 września 1939r a następnie po 44 roku po ich wkroczeniu na tereny centralnej polski!
Postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Fieldorfa wydała prokurator Helena Wolińska (właść. Fajga Mindla Danielak, żona Al'owca, Józwiaka, potem prof. Brusa-guru takich jak W. Kuczyński!!/), która później łgała, że zmyliło ją jego ... niemiecko brzmiące nazwisko!! jakby jej Mindel było czysto polskie!
Generała „Nila” został przewieziono do więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej 37 i oskarżono o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów radzieckich. Pomimo tortur Fieldorf odmówił współpracy z UB. Po sfingowanym procesie, w którym przedstawiono wymuszone w śledztwie przez UB zeznania podwładnych gen. Fieldorfa – mjr Tadeusza Grzmielewskiego „Igora” i płk. Władysława Liniarskiego „Mścisława”, których także okrutnie torturowano, generał Fieldorf został 16 kwietnia1952 r. skazany w Sądzie Wojewódzkim dla m. st. Warszawy przez sędzię Marię Gurowską (właśc. Maria Sand) na karę śmierci przez rozstrzelanie. W wydaniu tego wyroku wzięli udział również ławnicy Michał Szymański i Bolesław Malinowski. 20 października 1952 r. Sąd Najwyższy na posiedzeniu odbywającym się w trybie tajnym, pod nieobecność oskarżonego i jedynie na podstawie nadesłanych dokumentów, w składzie sędziowskim: Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew ( to ta sprzedajna łachudra!, to ten, z którego podręcznika za prl uczyli się studenci prawa!!) zatwierdził wyrok.
A teraz wracam do tych, co byli i nadal są pierwsi po diable!
Jeśli chodzi o tzw żywioł polski, to były raczej męty plus tzw intelektualiści, czyli sprzedajna skomunizowana swołocz np we Lwowie czy Wilnie.
Przeciętny polski obywatel stronił, nie plamił się kolaboracja z sowietami.
Dla mniejszości białoruskiej , ukraińskiej tak jak kolaboracja dla części Żydów była sposobem na życie i szansą na karierę.
I porobili zawrotne kariery.
Przeciętny Polak na Kresach co dzień stykał się z żydowskimi sąsiadami wysługującymi się okupantowi i od nich doświadczył wielu okrucieństw i poniżenia np ze strony czerwonych milicji, w których skład weszło wielu Żydów.
I to nagminnie.
Obraz taki wyłania się z tysięcy relacji, pamiętników i tym podobnych źródeł, w zbiorach krajowych i zagranicznych do tego dochodziły niegodziwości od ukraińskich bądź białoruskich sąsiadów.
Relacje polsko-żydowskie na Kresach jeśli nawet ich się nie wartościuje a jedynie opisuje to obraz dość ponury.
I już tylko z tego powodu można popaść pod antysemityzm, a łatki
antysemityzmu boją się ludzie nawet poważni, utytułowani naukowcy skoro nawet są głosy usunięcia z „Lalki” Prusa z wątków żydowskich, bo rzekomo są antysemickie.
Z tego samego powodu ktoś chciał nawet ocenzurować Pismo Święte!
Wg prof. Anthony Polonsky z Londynu „żydokomuna” jest antysemickim hasłem o bardzo starych korzeniach i doszukał się jego śladów w „Nie-Boskiej komedii”.
Widocznie temu profesorowi nie jest znany fakt, że między rokiem 1934 a 1937 aż 40 proc. kierowniczej kadry centralnego i terenowego NKWD – z Henrykiem Jagodą na czele – stanowili Żydzi.
Wszak to nadreprezentacja, a hasło „żydokomuna” nie wzięło się z powietrza.
A każda uwaga krytyczna pod adresem Żydów jest automatycznie odbierana jako antysemicka.
A gdzie wolność wolność naukowa? gdzie miejsce na swobodną wymianę myśli?
Ja znam z detalami z opowieści dziadków i rodziców o bramach triumfalnych wznoszonych przed sowieckimi czołgami i kwiatami rzucanymi na te tanki w czasie obrony Grodna we wrześniu 39r.
Nie czynili tego Polacy!
Norman Davies kiedyś opowiedział jak w latach 70. do Londynu przyjechał znany historyk Holokaustu Jehuda Bauer.
A ambasada Izraela zorganizowała z nim spotkanie, na które zaprosiła wszystkich historyków żydowskiego pochodzenia mieszkających w Anglii. Davies też tam trafił po znajomości.
I szok totalny !
Tenże J.Bauer przedstawił im instruktaż, jak pisać o II wojnie światowej: czyli:
-cierpienia Żydów należy wyłączyć z losów innych narodów,
- ludzi należy podzielić na trzy kategorie; katów, patrzących obojętnie i ofiary. /kaci to „naziści i ich kolaboranci”, patrzący z boku to Polacy, a ofiary to oczywiście Żydzi/.
A Żyd kolaborant!?
Zabrakło rubryki!
A taka Nechama Tec, kanadyjska żydówka i jej książka „Opór”, na kanwie której nakręcono superprodukcję o żydowskich partyzantach, braciach Bielskich to obraz zafałszowany, skrajnie żydowski punkt widzenia i operowanie przez nią terminem „White Poles”, czyli Biełopaliaki~!
Tak sowiecka propaganda i dokumenty NKWD określały żołnierzy AK i wszystkich innych Polaków, którzy nie sympatyzowali z Moskwą a niejaki Peter Duffy, autor wydanych w Polsce „Braci Bielskich” – przedstawiany jako historyk amerykański – uznaje zaś Tewje Bielskiego za postać na równi z Churchill'em i Roosevelt'em!
Antysemityzm czy raczej antyżydowskość, antyżydokomuna!
Polska w dwudziestoleciu była biedna, wyniszczona, głodna.
Toczyła się walka o chleb!
I termin antyżydowskość przystaje do tamtej rzeczywistości, jest b. właściwym dla zachowań Polaków, i nie ma nic wspólnego z odrębnością religijną!
A żydokomuna to reakcja na rzeczywistość tak po wojnie z bolszewikami jak i po 17 września 1939r., kiedy to skala kolaboracji była znacznie większa.
Aktywny udział w sowietyzacji wzięło co najmniej kilkanaście procent obywateli II RP, żydowskiej populacji zaś obojętność wobec upadku państwa polskiego była zaś pełna. Tu w grę wchodzi przytłaczająca większość Żydów.
Codziennym zjawiskiem były antypolskie drwiny i docinki.
Odmiennie zachowywał się tylko niewielki % tej społeczności,obywatele polscy, zamożni Żydzi, którzy wiedzieli, że nie pasują do sowieckich porządków, ale i oni zostali wywiezieni razem z polskimi sąsiadami do łagrów lub na zesłanie.
Wielka deportacja z 13 kwietnia 1940 roku. Jej ofiarą padły rodziny aresztowanych w poprzednich miesiącach.
Tam prawie wcale nie ma Żydów!
Do wiosny 1940 roku nie dawali więc Sowietom podstaw do akcji represyjnych.
Potem nadeszła deportacja czerwcowa głównie żydowska - wywieziono automatycznie wszystkich uchodźców spod okupacji niemieckiej czyli Żydów, którzy uciekli przed Hitlerem.
Miejscowych nie wywożono.
Żydzi żyjący w diasporze chcąc przetrwać chcieli mieć jak najlepsze relacje z każdą władzą, ale Żydzi na Kresach poszli za daleko.
Bo czym innym jest układanie się z nowymi władcami, a czym innym wiwaty na widok wrogich wojsk, całowanie czołgów i współpraca z aparatem przemocy okupanta.
Wśród Żydów na kresach było rozpowszechnione donosicielstwo. Pod okupacją sowiecką występowało bowiem zjawisko donosu obywatelskiego.
Królował Towarzysz Donos.
On wskazywał na ulicy patrolom sowieckim urzędnika, oficera, policjanta, kop'owca, sędziego czy lekarza.
I to wystarczało!
Donosiciela nie rejestrowano jako agenta.
A skala donosicielstwa była masowa.
Dlatego sowieckie służby tak łatwo poradziły sobie z polskim żywiołem na kresach, a potem z podziemiem po roku 1944 mimo iż enkawudziści byli prymitywami po podstawówce to okazali się lepsi od gestapo!?
Czujne oko sąsiada donosiciela pustoszyło polską konspirację na kresach.
Na kresach podczas okupacji byli też przyzwoici Żydzi. którzy nie tylko nie donosili na Polaków, ale i nie cieszyli się widokiem Polaków aresztowanych czy wywożonych przez sowietów.
cyt. za wPolityce:
"59 lat temu, 24 lutego 1953 r., polscy komuniści zamordowali Generała „Nila”, legendarnego bojownika o niepodległość Polski, generała brygady Wojska Polskiego, organizatora i dowódcy Kedywu Armii Krajowej, zastępcy Komendanta Głównego AK i dowódcę organizacji „NIE”. Był żonaty z Janiną Kobylińską, z którą miał dwie córki: Krystynę i Marię.
Gen. August Emil Fieldorf urodził się 20 marca 1895 r. w Krakowie. W 1914 r. zgłosił się na ochotnika do Legionów Polskich i wyruszył na front rosyjski, gdzie służył w randze zastępcy dowódcy plutonu piechoty. W 1916r. został awansowany do stopnia sierżanta, a w 1917 r. skierowany do szkoły oficerskiej. W sierpniu 1918 r. zgłosił się do Polskiej Organizacji Wojskowej w rodzinnym Krakowie. W latach 1919–1920 uczestniczył w kampanii wileńskiej. Po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej w randze dowódcy kompanii brał udział m.in. w wyzwalaniu Dyneburga, Żytomierza, w wyprawie kijowskiej i bitwie białostockiej. Po wojnie pozostał w służbie czynnej. W 1928 r. został awansowany na stopień majora i przeniesiony do służby w 1 Pułku Piechoty Legionów na stanowisku dowódcy batalionu, potem został awansowany do stopnia podpułkownika. Przed wybuchem II wojny światowej został dowódcą 51 Pułku Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego – w Brzeżanach. W kampanii wrześniowej 1939 r. przeszedł cały szlak bojowy 12 Dywizji Piechoty jako dowódca 51 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych im. Giuseppe Garibaldiego. Po jej rozbiciu w nocy z 8 na 9 września w bitwie pod Iłżą, przebił się w cywilnym ubraniu do rodzinnego Krakowa. Stamtąd spróbował przedostać się do Francji, jednak został zatrzymany na granicy słowackiej i internowany w październiku 1939 r. W kilka tygodni później zbiegł z obozu internowania i przez Węgry przedostał się na zachód, gdzie zgłosił się do tworzącej się polskiej armii. We Francji ukończył kursy sztabowe i w maju 1940 został awansowany na stopień pułkownika. We wrześniu tego roku jako pierwszy emisariusz został przerzucony do kraju. Początkowo działał w warszawskim Związku Walki Zbrojnej, a od 1941 r. w Wilnie i Białymstoku. W sierpniu 1942 r. został mianowany dowódcą Kedywu KG AK. Służbę na tym stanowisku pełnił do lutego 1944 r. Wydał rozkaz likwidacji generała SS w Warszawie Franza Kutschery. Po wielu udanych akcjach przeciw Niemcom stał się legendą i wzorem dla młodych żołnierzy. W kwietniu 1944 r. powierzono Fieldorfowi zadanie stworzenia i kierowania głęboko zakonspirowaną organizacją „Niepodległość” o kryptonimie „NIE”, kadrowego odłamu AK przygotowanego do działań w warunkach sowieckiej okupacji. Bezpośrednie działania organizacja „NIE” miała podjąć po rozwiązaniu Armii Krajowej 19 stycznia 1945.r. Na krótko przed upadkiem Powstania Warszawskiego, rozkazem Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego „Nil” został awansowany na stopień generała brygady. W październiku 1944 r. został zastępcą dowódcy AK gen. Leopolda Okulickiego.
7 marca 1945 r. został aresztowany przez NKWD w Milanówku pod fałszywym nazwiskiem Walenty Gdanicki i nierozpoznany został zesłany do obozu pracy na Uralu. Po odbyciu kary, w październiku 1947 r. powrócił do Polski i osiedlił się pod fałszywym nazwiskiem w Białej Podlaskiej. Nie powrócił już do pracy konspiracyjnej. Przebywał następnie w Warszawie i Krakowie, a w końcu osiadł w Łodzi. W odpowiedzi na obietnicę amnestii w lutym 1948 r. ujawnił się, ale mimo tego na ewidencję został wciągnięty jako Walenty Gdanicki. W czerwcu tego roku zwrócił się na piśmie do ministra obrony narodowej z prośbą o uregulowanie stosunku do służby wojskowej. Pismo podpisał własnym imieniem i nazwiskiem. W październiku 1950 spotkał się z gen. Gustawem Paszkiewiczem, wówczas dyrektorem Biura Wojskowego Ministerstwa Leśnictwa, a przed wojną i w czasie kampanii wrześniowej, dowódcą 12 DP. Od byłego przełożonego uzyskał pisemne potwierdzenie przebiegu służby wojskowej w czasie wojny. Z tym dokumentem 10 listopada 1950 r. stawił się w Rejonowej Komendzie Uzupełnień w Łodzi.
Po wyjściu z siedziby RKU został aresztowany przez funkcjonariuszy UB, przewieziony do Warszawy i osadzony w areszcie śledczym MBP. Postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Fieldorfa wydała prokurator Helena Wolińska (właść. Fajga Mindla Danielak), która później nadzorowała prowadzone przeciwko niemu śledztwo. Generał „Nil” został przewieziony do więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej 37 i oskarżony o wydawanie rozkazów likwidowania przez AK partyzantów radzieckich. Pomimo tortur Fieldorf odmówił współpracy z UB. Po sfingowanym procesie, w którym przedstawiono wymuszone w śledztwie przez UB zeznania podwładnych gen. Fieldorfa – mjr Tadeusza Grzmielewskiego „Igora” i płk. Władysława Liniarskiego „Mścisława”, których torturowano, generał Fieldorf został 16 kwietnia1952 r. skazany w Sądzie Wojewódzkim dla m. st. Warszawy przez sędzię Marię Gurowską (właśc. Maria Sand) na karę śmierci przez rozstrzelanie. W wydaniu tego wyroku wzięli udział również ławnicy Michał Szymański i Bolesław Malinowski. 20 października 1952 r. Sąd Najwyższy na posiedzeniu odbywającym się w trybie tajnym, pod nieobecność oskarżonego i jedynie na podstawie nadesłanych dokumentów, w składzie sędziowskim: Emil Merz, Gustaw Auscaler i Igor Andrejew zatwierdził wyrok Prośba rodziny o ułaskawienie została odrzucona. Prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Alicja Graff, wicedyrektor Departamentu III Generalnej Prokuratury zwróciła się do naczelnika więzienia o „wydanie niezbędnych zarządzeń do wykonania egzekucji”. Wyrok przez powieszenie wykonano 24 lutego 1953 r. o godz. 15:00 w więzieniu Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej. Miejsce grobu generała „Nila” nie jest znane. Przez okres komuny pamięć o bohaterze była wymazywana z pamięci Polaków. 30 lipca 2006 r., przy okazji obchodów 62 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Orderem Orła Białego. W wolnej II RP Fieldorf został odznaczony: Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Zasługi Wojsk Litwy Środkowej i 4-krotnie Krzyżem Walecznych...."
pzdr
p.s.
Część pierwsza oparta na "Pierwsi po diable. Elity sowieckie w okupowanej Polsce 1939–1941”," Krzysztofa Jasiewicza
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3693 odsłony
Komentarze
Coś cicho na forum:)
24 Lutego, 2012 - 23:48
Wyjątkowo poprawnie, jak na niepoprawnych:)
Żydokomuna nie wzięła się z niczego. Powstała jako forma "samoobrony" tych spośród mas pracujących, a zwłaszcza handlujących, których już handel utrzymać nie zdołał.
Wielodzietne dzieci rodziny żydowskie gnieździły się w licznych przybudówkach, przyklejonych do drewniaków i przymierały głodem, nie mniej dokuczliwym, niż ten, zadomowiony w chatach wiejskiego przednówka.
Legendarne złoto było w każdej prawie zydowskiej izbie, ale przeważnie stanowiło nienaruszalne dobro - zabezpieczenie na czarną godzine i ...nie o głód tu chodziło bynajmniej, ale o życie. Doświadczeni wiekami prześladowań, wiedzieli, że tylko okup może dać szanse na przeżycie, dlatego strzegli go jak oka w głowie, a jeśli wydawali to z ogromną ostrożnoscia i tylko w celu pomnożenia tego 'majątku".
To głównie z takich rodzin wywodzili się przeciwnicy ustroju, który nie dawał im wielu szans na wydostanie się z nędzy.
Oni, wraz z podobnymi sobie rodakami z innych krajów, utworzyli miedzynarodówkę komunistyczną. Dopóki byli biedni, kreślili plany równości społecznej, której mieli sie stać krzewicielami...dopóki byli biedni.
Inaczej zupełnie wiedli swój żywot Żydzi zamożni. Oni zawsze mogli dogadać sie z każda władzą, bo jak wiemy, ta, zwykle bywa łasa na "sponsorów".
Sporo tracili w wyniku działań swoich zbuntowanych braci i raczej nigdy nie popierali ich działalności. Wielu zapłaciło za to życiem i mieniem, aczkolwiek i tak byli w zupełnie innej niż zamożni Polacy, sytuacji. O niebo lepszej.
Tak działo sie po 17 września na Kresach.
Dlaczego UB była tak brutalna względem polskich patriotów?
Odpowiedź jest prosta, analogii należy dopatrywać się w Palestynie.
- Tylko poprzez bezwzględną i zdecydowaną formę działania wobec tubylczej ludności, Żydzi byli w stanie utrzymać władzę w swoim wymarzonym Izraelu.
Polska po wojnie miała się stać państwem komunistycznym - częścia sowieckiego imperium, a że założycielami, twórcami i orędownikami tych ideałów byli bolszewicy, normalnym dla nich była taka właśnie forma rządów, jaką zastosowali w Rosji, po obaleniu caratu.
Co do zachowania nowej władzy w Polsce i innych podporządkowanych Moskwie krajach, to znakomite znaczenie ma tu sprawa kultury, tradycji i nawyków, oraz ogromnej potrzeby odwetu.
Za lata nędzy, za arogancję polskiej klasy posiadającej, za pogardę, za lekceważenie, wreszcie, za to, że byli "obojętnymi" świadkami upokorzenia i męczeńskiej śmierci ich narodu.
Zemsta jest słodka, jak twierdza znawcy tematu. Reszta zależy od upodobań w kwestii słodzenia...
To oczywiście moje zdanie. Krótko i pobieżnie przedstawione.
Ciekawe, jakie według was, były przyczyny brutalności żydowskiego UB?
Ciekaw jestem
25 Lutego, 2012 - 03:57
Co Pani powie na tema stosunku Zydów do Niemców : przed wojną,w czasie trwania wojny,bezpośrednio po wojnie i w chwili obecnej?
kazikh
Pytanie świadczy o dużym zainteresowaniu tematem
25 Lutego, 2012 - 09:39
Dyskusji jednak nie ma, co łatwo zrozumieć:)
Skupmy się więc na własnym wątku dziejów bolszewii, bo tego dotyczy tekst, który komentujemy.
Chętnie zabiorę głos w interesujacej Pana sprawie, kiedy pojawi sie artykuł na ten temat. Proszę dokonać wpisu, a ja, na pewno zareaguję.
Re: przyczyny brutalności żydowskiego UB
25 Lutego, 2012 - 12:53
Jak to Antysalon napisał - pierwsi po diable?
Być może, podobnie jak w Palestynie, przedstawiciele tego wyjątkowego narodu wyszli z założenia, że cel uświęca środki?