WOJCIECH ŹRÓDLAK KUSTOSZ "HISTORYCZNY" CZ. V
Kronika Miasta Łodzi – kwartalnik cz. V
Redaktor naczelny
Gustaw Romanowski
Łódź, ul. Piotrkowska 113 (prawa oficyna)
tel. +48 042 638-44-39
kronika@uml.lodz.pl
Wydawca
Urząd Miasta Łodzi
Szanowny Panie Redaktorze,
Piotr Michalczewski – Polak – ocalałe polskie dziecko Litzmannstadt Getto wspomina:
LITZMANNSTADT POLSKIE DZIECI
…[…]jak uczcić śmierć Waszą
Zginęli bez śladu
Nagich wprost do piachu,
Bez śladu i epitafium….
…Stłumić ból dręczonych dzieci
W spazmatycznym krzyku Nie!
Jak cierń róży wbija się kolcem
W nasze serca po dziś
W źrenicach krople łez
Choć pamięć już zawodzi
I kryje jasność widzenia
Choć chciałbym już
Nie czytać w wspomnieniach
Lecz znów nasuwają się spojrzenia
Na gwałt przemoc
I zbrodni rażenia
Czy płacz
Skapie jak
Świece wosku
Ze źrenic dzieci
Hitlerowskie barbarzyństwo w getcie łódzkim. Małych więźniów zadręczali nie tylko „kapo”.
Kapo był szefem komanda roboczego. Na kierownicze funkcje wybierano często pospolitych kryminalistów i sadystów. Kapo mimo że był więźniem, cieszył się wieloma przywilejami. W zamian za pełnioną funkcję dostawał m.in. dodatkowe porcje wyżywienia. Miał bardzo dużą władzę nad podległymi więźniami – za pobicie, odebranie jedzenia, czy nawet zabicie więźnia nie groziły mu żadne kary. Niektórzy słynęli z dużego sadyzmu. Partnerowali im niespotykanym sadyzmem żydowscy policjanci „odmani” „ordnerzy” pałując nieszczęsne dzieci gdzie tylko się dało. Gdy tylko dziecko nie posłuchało wykonania komendy spotykały je kary:
wyzwiska, bicia kolanami i kopniaki. Karna gimnastyka bez końca, musztra, walenia specjalną gumą gdzie popadnie, również kijem, bykowcem, czy pejczem. Te częste objawy wściekłości watah były szczególnie niebezpieczne, nierzadko kończyły się zakatowaniem ofiar. Bito aż do zabicia. Celowali w tym „odmani”, wyposażeni w pałki policyjne. Niektóre uderzenia były wystudiowane, tak aby doprowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń narządów wewnętrznych. Był to oczywiście sadyzm doprowadzony do perfekcji.
Był taki „wachman”, nazywał się August. Hojnie z upodobaniem i szyderczym uśmiechem wykazywał przejaw swej życzliwości w biciu nas. Pod tym względem potrzeba było sprytu i nie lada podstępów, by uniknąć celnych ciosów jego ręki, czy kopniaka podkutych butów. Nie jeden z nas odczuł na twarzy ciężar jego ręki kiedy wypluł zęby, albo kopniakiem miał przetrącone, lub wybite ze stawu kolano, lub biodro. Takie dziecko stawało się wówczas śmieciem niezdolnym do pracy i wywożone było wraz z trupami na wózkach poza teren getta.
Perfidnie wściekły, okrutny sadysta zawsze znęcał się nad dziećmi.
Józef Witkowski - z około dziesięciu tysięcy dzieci polskich, które w latach 1942 – 1945 więzione były w tym jedynym w swoim rodzaju niemieckim obozie koncentracyjnym, założonym przez Niemców specjalnie dla dzieci był jednym z nich. Jednym z niewielu, któremu udało się przeżyć. Zmarł w 1992 roku.
Oto jego opowieść:
Nieznana radość z zabijania dzieci.
Przez wiele lat ta okrutna przeszłość czaiła się gdzieś na granicy moich wspomnień. Nie chciałem jednak ich budzić; przywoływane na nowo powodowały różne uczucia i odczucia, Wówczas powstawało uczucie udręki, takiej jaką odczuć może jedynie człowiek w mojej sytuacji. Słyszałem, szczególnie po nocach wyimaginowany szczęk repetowanej broni, wrzaski niemieckich oprawców, czy krzyk zadręczanych dzieci. W snach widziałem i odczuwałem całe to okrucieństwo niemieckich „kapo”, czy żydowskich „odmanów” pastwiących się nad nami dziećmi, przecież pięcio, lub ośmioletnimi. Gdy po wojnie oglądałem film z dziennikarską narracją o naszym – dzieci wyglądzie – eskortowanych w mróz – nago - do oczekujących wagonów, nie dawałem wiary tej okrutnej prawdzie:
„staliśmy na mrozie w zwartym szeregu, nadzy, wyglądający jak ludzkie poczwarki. Długie kościste ręce sięgające wzdłuż tułowia prawie do kolan, ciała kościste, jakie oglądamy na filmach z niemieckich obozów zagłady, głowy wygolone, nieproporcjonalnie duże, robiące wrażenie głów potworów, a nie ludzi. Po wielogodzinnym oczekiwaniu wchodziliśmy do wagonów i tam staliśmy w tej samej pozycji co na peronie. Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe”.
Gdy po latach przeczytałem bałamutną opowieść o naszej, dziecięcej katordze, przemienionej piórem w niewinną opowiastkę rodem z opowieści pseudo- historyków podjąłem przedsięwzięcie, o którym przedtem ani nie myślałem.
Na własną rękę przemierzałem kraj wzdłuż i wszerz szukając dowodów tych nieludzkich przecież zbrodni. Wysiłki moje zaowocowały; dotarłem do ponad 250 współwięźniów, zgromadziłem kilkaset dokumentów; obozowych kartotek, fotografii, urzędowych pism niemieckich, listów pisanych przez dzieci – więźniów do swych rodzin.
Kierowca obozowy Jan Sierpień:
„Pamiętam, gdy jesienią 1943 roku esesmani August i Kacper przywlekli do wartowni dziesięcioletniego chłopca i tak go bili i kopali, iż zostawili na miejscu krwawej masakry trupa.
Inne dziecko dziesięcioletnią dziewczynkę pobili do nieprzytomności i zanurzyli ją w beczce z zimną wodą stojącą obok garażu i zaprowadziwszy ją później do bunkra gdzie niebawem zmarła”.
Byłem na procesie Augusta, oskarżonego o spowodowanie śmierci 10 dzieci.
W czasie procesu oświadczył on:
„Będąc w łagrze wychowawcą biłem dzieci, stosując to jako środek wychowawczy, karałem je czysto po ojcowsku”.
Józef Borkowski:
„…widziałem w baraku esesmana goniącego chorą dziewczynkę, która nie wyszła do pracy, okładającego ją kijem, aż zmarła. Sam esesman po tym mordzie czuł się zmęczony i odpoczywał w baraku. Nie przeszkadzał mu w odpoczynku leżący przed nim trup dziecka.
Pamiętam chłopca, chyba siedmioletniego, leżącego w t.zw. izbie chorych, bez żadnej opieki wygłodzonego i spragnionego. Był wychudzony i zrozpaczony i w skutek różnych kar które otrzymywał, był kaleką. Miał uszkodzoną jedną nogę, która na skutek stałego bicia była krótsza. Chłopiec ten zmarł, jak setki innych".
W zakończeniu pytania do Pana Redaktora:
- dlaczego na łamach „Kroniki Miasta Łodzi” dopuścił Pan do naruszenia dóbr osobistych polskiej racji stanu - cytuję: „… to jakaś nieznana do tej pory zbrodnia skoro….można przeczytać – „…już w pierwszych dniach września 1939 r. pod salwami niemieckich plutonów egzekucyjnych ginęły dzieci….”?
-dlaczego dopuścił Pan do negowania moich twierdzeń, iż nie istnieje monografia i historiografia POLEN JUGENDVERWAHRLAGER DER SICHERHEITSPOLIZEI IN LITZMANNSTADT, działalność policji żydowskiej w tym obozie?
- Czy Pana zdaniem „Pomnik Pękniętego Serca” jest monografią, czy historiografią POLEN JUGENDVERWAHRLAGER DER SICHERHEITSPOLIZEI IN LITZMANNSTADT, działalność policji żydowskiej?
- dlaczego dopuścił Pan do drwiny nazywając- cyt. „nieocenionymi” publikacje prof. Jerzego Roberta Nowaka.
- dlaczego dopuścił Pan do naruszenia moich dóbr osobistych Aleksandra Szumańskiego korespondenta światowej prasy polonijnej, autora 14 wydanych książek, literata, poetę blisko 4 tysięcy wierszy, uhonorowanego za swoją twórczość Medalem Komisji Edukacji Narodowej przez nazwanie mnie „autorem”?
- dlaczego stanowisko kustosza Muzeum Tradycji Niepodległościowych sprawuje osoba niegodna, zakłamująca historię II wojny światowej, negującą zbrodnie Niemiec faszystowskich w Polsce po 1 września 1939 roku i Pan drukuje takie paszkwile?
- Panu oświadczam, że jestem 83-letnim świadkiem historii, czy się to Panu podoba, czy nie!!!
Dokumenty, źródła, cytaty:
http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=915&Itemid=2 HOŁD ABP JĘDZREJEWSKIEGO
https://www.google.pl/search?hl=pl&source=hp&biw=&bih=&q=szkola+w+lodzi+pomnik+peknietego+serca&oq=szkola+w+lodzi+pomnik+peknietego+serca&gs_l=firefox-hp.12...3258.20936.0.23566.38.19.0.19.0.0.165.2434.0j19.19.0....0...1ac.1 pomnik w tym szkoła nr 81 w łodzi ul. Emilii Plater 28/32
http://wiadomosci.onet.pl/lodz/obchody-70-rocznicy-utworzenia-przez-niemcow-obozu-dla-dzieci/s9j3d
http://www.solidarni2010-krakow.pl/
http://forumdlazycia.wordpress.com/2013/06/05/mord-polskich-dzieci-w-lodzkim-getcie-aleksander-szumanski-ksiazka/
http://wpolityce.pl/wydarzenia/55003-samotny-hold-arcybiskupa-jedraszewskiego-oddany-dzieciom-zamordowanym-w-lodzkim-obozie-koncentracyjnym
http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=699&Itemid=2
http://blogopinia24.pl/polityka/810-ryszard-bocian-zaozyciel-kpn-wpisa
http://blogopinia24.pl/polityka/811-mord-polskich-dzieci-w-odzkim-getcie-ksika
http://www.krakowniezalezny.pl/niemiecki-mord-polskich-dzieci/
http://solidarni2010.pl/14083-dzien-dziecka-nieinfantylnie-w-lodzi--relacja-z-wydarzenia.html?PHPSESSID=04bfc3fcc2589ecfea730cbd3864c7a7
http://mikro-makro.neon24.pl/post/95046,aleksander-szumanski-na-slasku- „Getto łódzkie”,
-„ Martyrologia dzieci polskich w systemie hitlerowskim”,
- „Hitlerowska eksterminacja dzieci polskich”,
- „W obozie łódzkim na Przemysłowej”,
- „Dzieci Polskie w systemie hitlerowskim”,
- „Więźniowie obozu łódzkiego”,
- Józef Witkowski – Piotr Michalczewski „Martyrologia Dzieci Polskich w systemie hitlerowskim 1939 – 1945 r ”.
Polski Związek Byłych Więźniów Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych O/Kraków J.R. oraz K. K. byli więźniowie obozu łódzkiego. JR to Józef Rosołowski przewodniczący Związku,
K.K. to Karol Kowalski, były więzień obozu dla polskich dzieci w sercu łódzkiego getta, członek powyżej podanego związku.
(Dokumentacja w moim posiadaniu)
Monografii dramatu 20 tysięcy dzieci polskich zamęczonych na
śmierć w obozie POLEN JUGENDVERWAHRLAGER DER SICHERHEITSPOLIZEI IN LITZMANNSTADT w łódzkim getcie napisał lwowian Aleksander Szumański i nikt z Łodzi nie tknął tego tematu za wyjątkiem hochsztaplera historycznego Wojciecha Żródlaka. kustosza Muzeum Niepodległościowego w Łodzi, obrońcy zbrodniarzy niemieckich i żydowskich.
.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 717 odsłon