Żniwiarz Putin
Syn i wnuk enkawudzistów Władimir Władimirowicz Putin rozpoczął żniwa.
Ten były szpieg i oficer KGB przygotowywał się do nich przez lata. W swojej przebiegłości dorównał ojcu narodów Józefowi Stalinowi, u którego kucharzem był jego dziadek, sierżant NKWD Spiridion Putin.
Aby żąć trzeba najpierw pieczołowicie przygotować glebę, nawozić ją i w końcu dokonać siewu. Później już tylko cieszy oczy jak wzrasta i dojrzewa przyszły obfity plon.
Obłaskawianie zachodu, zachęcanie europejskiego biznesu do robienia interesów w Rosji trwało mozolnie przez lata. Równolegle przebiegał proces wikłania w te interesy wpływowych postaci życia politycznego na zachodzie. Im większe stawały się te interesy tym bardziej w zachodnich mediach promowano wielkiego demokratę, abstynenta i wspaniałego judokę z Rosji.
To był człowiek na nowe czasy. Otwarty, nowoczesny i taki miły w obejściu.
I rzeczywiście.
Zamiast stawiać na finansowanie europejskiego terroryzmu jak jego poprzednicy postawił na KGB-owski moloch do korumpowania elit o nazwie GAZPROM oraz na ekologię po lewacku.
Dlatego też nie dziwi, że miłośnicy ochrony przyrody nigdy nie podejmują spektakularnych akcji przeciw gazociągowi północnemu, czy budowie elektrowni atomowej w obwodzie kaliningradzkim. Natomiast potrafią wisieć na drzewach do skutku, kiedy trzeba dołożyć niewłaściwemu rządowi.
Dziś Władimir Putin może spać spokojnie. Najlepiej spulchnił glebę i wysiał wyselekcjonowany materiał siewny w Niemczech, Francji i Włoszech, czyli tam gdzie się decyduje o losach UE. Sam były kanclerz Niemiec żyjący na platynowym garnuszku u demokraty Putina żwawo popiera okupację i zagarnięcie terytoriów suwerennego państwa.
Skorumpowane europejskie elity, które swoja przyszłość uzależniły od dzielnego Wołodii myślą teraz o tym jakby tu powiedzieć coś w ten sposób, aby nie powiedzieć nic.
Jak tu zachować cnotę i jednocześnie nie rezygnować z przyjemności?
Na drodze stoją niewygodne kraje bałtyckie z Polską na czele. Co prawda dzięki zabiegom medialnym i nie tylko, z Niemiec, Moskwy i rodzimych ekspozytur w rodzaju GW, Dziennik czy TVN udało się wyatutować niepoprawny politycznie rząd, ale pozostał jeszcze jego relikt w postaci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jednak Władimir Putin może patrzyć w przyszłość z optymizmem.
Dzięki usłużnym mediom i niekwestionowanym autorytetom oraz reaktywowanemu przez PO WSI, większa część mieszkańców nadwiślańskiego kraju nad polską rację stanu bardziej ceni sobie wypielęgnowaną starannie nienawiść do Pis i Prezydenta RP.
Doszliśmy do takiej kuriozalnej sytuacji, że jeżeli porażka Polski jest równoznaczna z klęską pisowskiego prezydenta to trzeba temu przyklasnąć, poprzeć i odtrąbić zwycięstwo sił umiarkowanych.
U nas gieroj Wołodia i wspaniała Angela mieli bardzo ułatwione zadanie.
Nie musieli wcale siać. Wystarczyło, że obficie podlewali to co w ziemi tkwiło od czasów KPP i PZPR.
No i mamy żniwa.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2558 odsłon