Tusk kontra Pawlak, czyli kto kogo przeczołgał?
Po ujawnieniu „taśm Serafina” w mediach i Internecie wybuchły radosne, formułowane z pozycji wyższości, pełne triumfalizmu okrzyki zwolenników Platformy Obywatelskiej i nadymających tę formacje dziennikarzy oraz analityków, w stylu:
„Tusk przeczołgał Pawlaka”, „Koalicjant przeczołgany przez Tuska”, „Dostał na tacy głowę Sawickiego, zanim tego zażądał od Waldemara Pawlaka”
Dzisiaj ci pożal się Boże analitycy zamilkli, i wszyscy ze zdumieniem przecierają oczy widząc jak Pawlak zdobywa punkty otrzymując, może jeszcze nie ippon, ale pewne i bezdyskusyjne wazari.
Myślę, że judoka z Kremla jest zadowolony ze swojego ucznia, a toczący się pod dywanem pojedynek agenturalnych buldogów póki, co wygrywa Moskwa.
To, że PSL został przewidziany przez Magdalenowy układ tylko, jako bezpiecznik i partia obrotowa przeznaczona do wskakiwania na komuszą lub solidarnościową szalę w momentach, kiedy Polacy mogliby przeważyć i odzyskać ojczyznę, nie oznacza jednak, że ktoś może po przeszło dwudziestu latach próbować odsyłać Pawlaka w niebyt. Jeżeli nawet odrzucą go wyborcy to nie na darmo Polskę odwiedził ruski spec od wyborczych geszeftów, Czurow.
Porozumienie w sprawie „polskiej transformacji ustrojowej” obowiązuje nadal i będzie egzekwowane z całą mocą oraz surowością póki ludzie KGB są w Rosji u władzy, a w przepastnych sejfach Putina znajdują się haki, na których umocowano aureole migoczące nad głowami nadwiślańskich niekwestionowanych „autorytetów” i „mężów stanu” nie do zdarcia i nie do zastąpienia.
To, że żyjemy w PRL-bis nie jest tylko zgrabnym hasełkiem wymyślonym przez oszołomów, którym nie podoba się III RP. Jest to stan faktyczny Polski AD 2012, w której PZPR zastąpiona została nadwiślańską filią partii „Jedna Rosja”, która dysponuje nie tylko wsparciem Kremla oraz rozbudowaną siecią agentury. W wianie po PRL otrzymali oni również pamiętnych „nieznanych sprawców” i jakże zapracowanego „seryjnego samobójcę”.
Zauważmy, że po smoleńskim zamachu i wymordowaniu sporej części naszych prawdziwych elit potrafiących myśleć w kategoriach państwa niepodległego i suwerennego, natychmiast powstało parcie na tak zwane polsko-rosyjskie pojednanie. Ostatnim tego przykładem była wizyta w Polsce „Tytoniowego Cyryla”, czyli człowieka Putina oddelegowanego na odcinek Żywej Cerkwi. Przydomek „Tytoniowy Cyryl” nadali zwierzchnikowi rosyjskiej Cerkwi złośliwcy, gdyż jego ogromny osobisty majątek powstał właśnie w wyniku handlu papierosami.
Bombka odpalona przez Serafina okazała się zwykłą petardą lub kapiszonem w porównaniu z polem minowym, na które wpuszczono Tuska wraz synalkiem „Józefem Bąkiem” znanym też, jako Michał Tusk.
Pawlak to nie jest wiejski chłopak do bicia, o czym przekonaliśmy się już w 1992 roku, kiedy układ broniący obcej agentury obalał rząd Jana Olszewskiego. Mimo, że szef PSL-u sam nazwał tamten nocny zamach stanu „gangsterskim chwytem” to nie miał specjalnych hamulców by stanąć po stronie gangsterów i trwa po tamtej stronie barykady do dziś. Ta zawiązana wówczas szorstka przyjaźń z Tuskiem musi być kontynuowana i niestety nie w Polsce znajdują się końcówki sznurków uruchamiających te dwie polityczne marionetki.
Kto raz zaprzedał dusze diabłu ten niech nie marzy już do końca swoich dni o wybiciu się na samodzielność. Role już dawno rozpisano, a uaktualniany okresowo scenariusz musi obowiązywać zgodnie z wolą reżyserów rezydujących w Moskwie i Berlinie.
Jedynie świadoma widownia może przerwać ten spektakl, obrzucając komediantów zgniłymi pomidorami i jajami nie zapominając, że także wśród widzów rozmieszczono suto opłacanych klakierów, którzy jak na komendę już niemal od ćwierć wieku wrzeszczą, Bis!!! i klaszczą w łapki zagłuszając ciągle jeszcze zbyt nieśmiałe gwizdy publiki.
Najwyższy czas zacząć odróżniać prawdziwe życie od teatralnego spektaklu, a najlepszym na to sposobem jest wysadzić ten teatr w powietrze wraz z aktorami, inspicjentami, suflerami, choreografami i garderobą służąca tym przebierańcom.
Co prawda nie dosięgniemy głównych reżyserów, ale pozbawimy ich w ten sposób wykonawców.
Będą oni zmuszeni zorganizować nowy casting, a w wśród przyszłych kandydatów widać już przebieranie nogami różnych Palikotów i Rozenków po kursach u takich mistrzów sceny jak Urban czy Dukaczewski.
Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moja książkę:
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1525 odsłon
Komentarze
Pocieszam się myślą, że kto się wszą i zdracją urodził -
1 Września, 2012 - 14:52
patriotą i bohaterem nie umrze. I tej myśli się trzymam...
kokos26
1 Września, 2012 - 15:52
Fajnie się analizuje kto, kogo i jak, tymczasem na wsi dzieje się coś znacznie ważniejszego: szykuje się coś, na miarę reformy rolnej pod szyldem (wcale nie na wyrost) ustawy o ustroju rolnym. Państwo odda ziemię, którą jeszcze ma chłopom, na upełnorolnienie gospodarstw, równocześnie praktycznie uniemożliwiając powstanie nowych gospodarstw większych niż 300ha (kopniak w dzierżawców). Napisałem "odda", choć ma to być sprzedaż, jednak na warunkach bliskich darowizny. Jeśli PSLowi uda się przeprowadzić tą operację, na warunkach jakie obiecało chłopom, to co by się nie działo, uzyska przygniatającą przewagę na wsi na kilkanaście lat, a Pawlak wyrośnie na postać rangi Witosa (przynajmniej w oczach chłopów). I to z pewnością jest przedmiotem targów Pawlak-Tusk, a nie duperelne "kto kogo".
"spec od wyborczych geszeftów Czurow"
1 Września, 2012 - 20:40
Athina
wizyta tego speca przeszła niezauważona , nie dziwię sie wiodacym mediom , ale dlaczego sprawy nie draży opozycja? dlaczego nikt nie pyta po co ten jegomośc tu przybył? Chociaż zastanawiam się przyjechał uczyć się przekretów wyborczych , czy tez pouczyć jak sie to robi ?
Athina