Jarosław Kaczyński na medialnym OIOM-e

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Załóżmy przez chwilę, że media w Polsce pełnią tylko funkcję informacyjną. Suche fakty bez tendencyjnych komentarzy, przemilczeń, kontrolowanych przecieków, dyżurnych gadających głów czy wypowiadających swe opinie komediantów zwanych „artystami”. Żadnych „śniadań mistrzów”, „kaw na ławę, „kropek nad i” czy „światłem po oczach”, zwał jak zwał.

Fakty i jeszcze raz fakty, na temat których zdanie miejscowa gawiedź sama musi sobie wyrobić bez koła ratunkowego w postaci „telefonu do przyjaciela” Cioska, Czempińskiego, Dukaczewskiego, Kuczyńskiego czy „głosu publiczności”, czyli podtykanych pod oczy sondaży albo wyboru jednej z trzech możliwości: a) Mazowiecki senior, b) Mazowiecki junior, c) Jacek Żakowski

Ot, jak to w uczciwym kapitalizmie. Każdy musi sobie radzić sam, a jak już podejmie złą decyzję to pretensje może mieć tylko do samego siebie i prędzej strzeli w swój własny łeb niż będzie szukał Bogu ducha winnych ludzi w poselskich biurach.

Zastanawiające, że ci sami dziennikarze i publicyści, którzy wierzą w mądrość i samodzielność Polaków, jeśli chodzi o przedsiębiorczość już od dwudziestu lat prowadzą tubylczą ludność za rączkę i w sprawach polityki tłumaczą im jak krowie na granicy, kto jest cacy, a kto be, kto pała miłością do narodu, a kto nienawiścią oraz „co polityk miał na myśli” mówiąc to czy tamto. Mało tego, oni potrafią nawet nam powiedzieć, czym jest milczenie polityka i przekonać, że może być ono nienawistne, groźne i skandaliczne.

Ostatni okres to niepodważalny dowód na to, że media doszły do wniosku, że przez dwie dekady nie nauczyliśmy się jeszcze chodzić, albo, co bardziej prawdopodobne, to nie troskliwa ręka prowadzi nas po meandrach polityki, lecz krótka smycz zakończona kolczatką. Na domiar złego spacer, na który nas od rana do wieczora zabierają „nasi medialni właściciele” odbywa się ciągle tą samą trasą wyglądającą jak slalom między śmietnikami wzdłuż ulicy Czerskiej i Wiertniczej.

Wracając, więc do nieziszczalnego marzenia o tym, aby media pełniły jedynie funkcję informowania o faktach, zastanówmy się, jaka byłaby reakcja społeczna na taką zmianę?

Czy na przykład jakaś katastrofa lotnicza nasunęłaby społeczeństwu pierwszą myśl, że winni są pasażerowie, którzy zasiedli za sterami samolotu i zanurkowali w dół sądząc, że lepiej wylądują od pilota?

Czy po bandyckim napadzie na bank i zabiciu kasjerek pierwszą hipotezą byłaby wina prezesa banku i jego klientów?

Czy po okrutnym zbiorowym gwałcie naród oburzyłby się na ofiarę za to, że była zbyt wyzywająco ubrana, a zatroskany prezydent, jako pierwszego, wezwałby na dywanik właściciela sieci sklepów odzieżowych, w których to ofiara robiła zakupy?

W dojrzałych demokracjach media zajmują się przede wszystkim patrzeniem na ręce rządzącym i kontrolowaniem w imieniu obywateli władz ustawodawczych, wykonawczych i sądowniczych.

Gdybym miał zdolności plastyczne to sytuację, jaką mamy dzisiaj w Polsce opisałbym jednym rysunkiem.

Na szpitalnym OIOM-e leży Jarosław Kaczyński podłączony do tuzina monitorów, na których przesuwają się różne parabole i hiperbole obserwowane bacznie przez panów Waltera i Michnika. Nad pacjentem naszpikowanym cewnikami, sondami, endoskopami i wziernikami kłębią się specjaliści o twarzach Moniki Olejnik, Jacka Żakowskiego, Wojciecha Mazowieckiego, Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, Sławomira Kuźniara i Grzegorza Miecugowa, Kamila Durczoka, a Justyna Pochanke biegnie z kaczką, Maciej Knapik z basenem do laboratorium gdzie czekają już z mikroskopami Piotr Stasiński, Paweł Wroński i Waldemar Kuczyński.

Za szpitalnym zaś oknem widzimy pokrzywione, rdzewiejące stoczniowe dźwigi, ludzi grzebiących w śmietnikach i powodzian stłoczonych w metalowych kontenerach. W tle majaczy gdzieś zapomniany i zakurzony wrak prezydenckiego TU-154 M o numerze bocznym 101, a obok niego piłkę kopie Donald Tusk ze Sławomirem Nowakiem i Grzegorzem Schetyną.
 

Brak głosów

Komentarze

Zatem nie należy wpływać na przedsiębiorczośc różnych kulczyków, od dwudziestu lat mają te same "dojścia" to sobie POradzą. Z POlityką jest trochę inaczej,wciąż trzeba trzymać ręke na pulsie,w 2005 zaspali i trzeba było odkręcać,a ile kosztowało nieprzespanych nocy.Dycha
Pozdrowinia
zib1

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrowienia
zib1

#99823

podpisuje się :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#99834