A więc wojna
W dzisiejszej Polsce nie ma już praktycznie żyjących ludzi,
którzy pamiętaliby jeszcze, jak wygląda państwo gdzie jego kierownicze i
opiniotwórcze elity w naturalny sposób wyłaniały się z jądra narodu.
Już przeszło 70 lat tkwimy w takiej oto rzeczywistości, że
największym zagrożeniem dla Polski są narzucane jej odgórnie elity, dla których
z kolej to naród wyrasta na wroga numer jeden.
Aby ten stan mógł trwać nadal owa elita musi nieustannie koncentrować
się na działaniach zmierzających do dezintegracji narodu. Pod tym względem III
RP jawi się, jako swoisty PRL-bis i ciągle aktualne są dzisiaj przestrogi oraz
recepty na przetrwanie głoszone przez Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana
Wyszyńskiego, który już w latach 50-tych ubiegłego wieku twierdził, że w
warunkach Polski rządzonej przez komunistów katolicy muszą być „nacjonalistami”,
ale nie w znaczeniu szowinizmu, tylko wielkiego narodowego sprzeciwu wobec „prób
dezintegracji narodu”. Dezintegracji, która jest śmiertelnym zagrożeniem dla
Polski i Kościoła.
Dlatego też działania prymasa nie poszły w kierunku budowy
Kościoła „nowoczesnego”, przeintelektualizowanego, lecz utworzyły polski model
katolicyzmu ludowego, gdzie prosta religijność zwana dziś z pogardą „ludyczną”
czy „prymitywną” stanowi największą siłę narodu i wypełnia słowa Jezusa,
mówiące, że „macie być jak te dzieci”. Prymas Wyszyński nie był bynajmniej
bohaterem michnikowej bajki tak jak nie jest nim zwalczane z zapałem od lat
środowisko „Radia Maryja”, kontynuator dzieła Prymasa Tysiąclecia.
Wzorcowym przykładem na to, że dzisiejsze elity tak naprawdę
boją się Polski i Polaków była ich histeryczna reakcja na zachowanie się
polskiego społeczeństwa po katastrofie smoleńskiej. W normalnym państwie elita
dumna z postawy swoich obywateli ustawiłaby się w ich pierwszym szeregu i pielęgnowała
ten masowy pokaz narodowej jedności i żałoby.
W PRL-u bis, jakim jest III RP reakcja narodu wywołała wśród
„elit mianowanych” wielka panikę i popłoch, a śpiewanie „Jeszcze Polska nie
zginęła…” czy „Boże coś Polskę…” wywołało taki histeryczny amok, że posypały się
porównania wprost idiotyczne mówiące o III Rzeszy i zbrodniczym wzroku Dzierżyńskiego,
który dostrzegł u Polaków „profesor” Bartoszewski. Oczywiście pretekstem nr 1
stały się pochodnie niesione przez współczesne polskie „brunatne koszule”, ale
jak komiczny jest ten zarzut wie każdy, kto sięgnie pamięcią w nieodległą
przeszłość i przypomni sobie transmitowane „piękne marsze” z pochodniami w
wykonaniu Platformy Obywatelskiej.
Smaczku dodaje udział w nich Iwony Śledzińsko-Katarasińskiej
znanej z piętnowania w 1968 roku syjonistycznego spisku. Ciekawe, że wówczas
Władysław Bartoszewski i funkcjonariusze frontu ideologicznego z Czerskiej nie
poczuli zimnych dreszczy na plecach, nie dostrzegli wzroku Hitlera, Himlera czy
Eichmanna, a załoga TVN24 nie miotała się nocami w mokrej pościeli
sparaliżowana zbliżającą się polską „kryształowa nocą”.
Te same złotouste „autorytety”, które od lat lansują tezę,
że jakoby „piękno jest w różnorodności” stworzyły nam 10 października w Smoleńsku
swoisty „wzorzec z Sevres” na czczenie ofiar katastrofy smoleńskiej, od którego
każde odstępstwo będzie traktowane, jako faszyzm i nawoływanie do rozlewu krwi.
Wszystko wydaje się zmierzać w kierunku, w którym elity, aby
„uratować demokrację” będą zmuszone, oczywiście dla naszego dobra na jakiś czas
z niej zrezygnować i zdelegalizować opozycyjną partię, pod której skrzydłami za
dużo zgromadziło się „prawdziwych Polaków”.
Media w zasadzie już dawno ową demokrację zawiesiły na kołku
i zamiast patrzyć na ręce władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej zajęły
się wyłącznie zwalczaniem opozycji, co jest jedną z charakterystycznych cech
dla dyktatur i systemów totalitarnych.
Póki, co wojna zwana mylnie „polsko-polską” trwa. Tak na
prawdę jest to agresja skierowana przeciwko temu wszystkiemu, co polskie i
katolickie, a ostało się jeszcze w takiej ilości, że 10 kwietnia 2010 roku establishment
III RP dostał drgawek i białej gorączki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1747 odsłon
Komentarze
Re: A więc wojna
12 Października, 2010 - 13:16
Oby były to przedśmiertne drgawki i biała gorączka, A potem co-
IV RP ?
Czy mi się dobrze zdaje, że z jedną z pochodni
12 Października, 2010 - 13:32
przy transparencie PO maszeruje śp. S. Karpiniuk?