Pamięć

Obrazek użytkownika Ufka
Kraj

Jest Pamięć przez duże "P" - ta przetrwa w każdych okolicznościach. Nie było internetu, z gazet była Trybuna Ludu i Żołnierz Wolności, pamięć o jednych - jak Państwo Podziemne czy Powstanie Warszawskie usiłowano zakłamać o innych - jak Katyń chciano przysypać piaskiem zamilczenia. Nie udało się.

Tak samo nie uda się zohydzić, zakłamać czy zamilczeć Smoleńska. Są tacy - nie mówię o zwolennikach PISu czy Rodzinach tylko o trzeźwych komentatorach - którzy mówią to od dawna. Ale politycy, dziennikarze nie chcą słuchać.Przez rok kłamali, mataczyli. Rezultat? Nawet ci, którzy na początku uważali to za nieszczęśliwy zbieg okoliczności teraz mają coraz większe wątpliwości. A już na pewno nikt nie powie, że śledztwo jest prowadzone jak należy.

Jest jednak jeszcze pamięć przez małe "p".

Tu też dziennikarze, politycy, komentatorzy dają ciała na całej linii. Uważają że mamy pamięć jętki jednodniówki. Fakt, nie każdy ma pamięć słonia jak ja . Nie potrzebuję szukać w internecie, ja to po prostu pamiętam.Pamiętam na przykład kiedy przestałam kupować "Wprost" - kiedy ukazał się w nim wredny artykuł o Herbercie. Tak, o tym Herbercie, którego teraz bronią wszyscy przed Kaczyńskim.

Kto był wtedy redaktorem naczelnym? Nie mam pojęcia i sprawdzać nie mam zamiaru. Po prostu tygodnik był coraz gorszy, czasami zaglądałam do niego w bibliotece aby przeczytać rubrykę Mazurka i Zalewskiego, ale zdania co do kupna nie zmieniłam. W jakich okolicznościach przyrody odłożyłam Newsweeka nie ma sensu opisywać, też ani chwili nie żałowałam.

Pamiętam każde zdanie, każde złe słowo skierowane w stronę Prezydenta Kaczyńskiego. I nie mówię tu o słowach krytyki - słusznej czy niesłusznej. Nie - ja myślę o tych wszystkich Kartoflach, kpieniu z cech fizycznych czy pytaniu o rzekomy alkoholizm i początki Alzheimera. I to nie były wypowiedzi anonimowym onetowców tylko wypowiedzi prominentnych polityków partii rządzącej.

To pamiętamy wszyscy. Teraz ci sami ludzie mówią nam o przyzwoitości, o poszanowaniu urzędu. Ja ten urząd szanowałam i szanuję. Tak jak za Kwaśniewskiego mogę tylko odczuwać wstyd kiedy sam Prezydent go ośmiesza. Ale to ja - obiecałam jeszcze przed wyborami i słowa dotrzymam. A reszta? Skoro można było opluwać "nie naszego" no to teraz ta reszta bierze odwet. Dziwicie się?

Pokazujecie "zwierzęta przed Pałacem" - to są nie wasi wyborcy, wiecie, że nigdy na was nie zagłosują.Uważacie w związku z tym, że można ich obrażać do woli, żadna strata w październikowych wyborach.

Mylicie się. Tak, oni na was nigdy nie zagłosują, ale wasi wyborcy? Naprawdę traktujecie ich jak idiotów? To przecież mohery podobno ( bo to nieprawda) nie używają internetu, ale Jaśnieoświeceni? My bardzo szybko znaleźliśmy wasze plakaty i transparenty z Błękitnego Marszu. Na jeden namiot możemy pokazać dwadzieścia, na jednego posła kalającego święty chodnik (miejski, nie pałacowy!) za barierką - jedną pielęgniarkę w gabinecie Premiera! Naprawdę uważacie, że wasi wyborcy oglądają w internecie tylko pornosy?

Oni też pewnie nie zagłosują na PIS, ale nie zagłosują też na was. Po prostu nie pójdą -w ostatnim sondażu 9% mniej niż przed miesiącem deklaruje udział w wyborach.Pewnie w związku z tym Prezydent zarządzi dwudniowe wybory. Poza wyrzuceniem pieniędzy, których już nie mamy, nic to nie da.

No i nic w internecie nie ginie. Można znaleźć każdy artykuł, każde słowo wypowiedziane w audycjach radiowych czy telewizyjnych. Co im macie do przeciwstawienia? Wyliczyć?

"Wy stoicie tam gdzie ZOMO" - jakże aktualne." Lekarzy w kamaszach" - nikt ich nie wziął a teraz już nie weźmie-nie ma gdzie, armii praktycznie nie ma. "Ciemny lud to kupi" - nawet wasz lud coraz bardziej oświecony.

To taka mała rozgrzewka. Do wyborów kilka miesięcy, po drodze wakacje.Nie ma co się napinać. Sami wykopaliście dół, w który wpadniecie. Platforma do spółki z Partią Joanny wymyśliła likwidację spotów. I dobrze - wszyscy, nawet wezwani na pomoc specjaliści od kampanii są zgodni - kampania przeniesie się do internetu.

I znowu - wszyscy przyznają - PIS w internecie jest dużo lepszy od Platformy. Począwszy od strony internetowej, na która jest dużo więcej wejść niż na stronę Platformy po działalność powiedzmy wolontariuszy.

A Partia Joanny najlepiej gdyby z internetu w ogóle zniknęła - co wpis europosła Migalskiego to jakiś zwolennik odpływa w siną dal. O stronie czy kodach już nie wspominam, jeszcze mnie przepona boli ze śmiechu.

Więc fakycznie - jest czego się bać! Na jesieni wraca PIS i Pamięć - ta przez małe i przez duże "P"

Brak głosów