Kuszenie, czyli żal mi pani-ignorantko
Ta rozmowa nigdy się nie wydarzyła, a osoby tu występujące są całkowitą fikcją literacką.
-Bardzo mi pani żal-westchnął, ale w jego oczach czaiła się złośliwa ironia-takich jak on…powinno się uśpić, by nie blokował miejsca. Bo widzi pani, dla takich jak on, nie powinno być miejsca w normalnym, postępowym społeczeństwie, jeszcze oczy pani mydli, że to on ma rację…bzdura! Gdyby miał rację, czy musiałby o wszystko się dobijać? Ja nie muszę, ja mam pozycję…o której on może tylko pomarzyć, tak, tak droga ignorantko-tu zaśmiał się szyderczo.
Kobieta się zmieszała…zaskoczył ją, poczuła własne niedoskonałości dość boleśnie, chciała coś odpowiedzieć, ale on znów z uśmiechem mówił dalej.
-Pani przecież nie musi być na taką egzystencję skazana-kusił- wystarczy podpisać tu w rogu i niech pani się nie boi, nie krwią, wystarczy zwykły atrament. Ja w piekło nie wierzę, może tacy jak on wierzą…ale ja jestem nowoczesnym człowiekiem, piekło to on pani funduje…tu na ziemi.
-Ale…-cicho szepnęła-ja też w to wierzę i w piekło i w sumienie i pańska ironia i obrażanie mnie, nie na wiele się przyda.
-Ja pani nie obrażam, tylko próbuję wykazać, gdzie pani błądzi. I szkoda by było, by się pani zmarnowała u boku tego szaleńca. Nigdy, będąc po jego stronie, nie będzie pani prawdziwie doceniona…
-Tu pan przesadził, jestem doceniana, pan mnie nie docenia, myśli, że kilka gładkich, acz podszytych ironią słów, potrafi mnie zmienić? Może czasem się boje, to ludzkie, ale kimś takim jak pan, być bym nie chciała i to nawet nie ze względu na potępienie, tylko dlatego, że pan mówiąc mi, to pana sugestia, że mogłabym żyć inaczej, nie rozumie mnie pan.
Ja nie chcę inaczej myśleć i inaczej odczuwać, to nie on jest temu winien, to mój wybór…rozumie pan? A pański „cyrograf”i pańska pozycja mnie nie interesuje, zawsze będziemy po innej stronie drogi, może nigdy nie osiągnę sukcesu, ale zostanę z czystym sumieniem i to jest dla mnie ważniejsze.
Chwilę uśmiechał się ironicznie, potem odszedł i gdy był już dość daleko odwrócił się i powiedział.
-Jeszcze wrócę, tylko wtedy pewnie będzie mnie pani musiała błagać, bym ponowił dzisiejszą ofertę.
-Nigdy-szepnęła i odwróciła się na pięcie, uśmiechnęła się, chyba tą rozmowa wyleczyła ją ze złudzeń, że każdemu warto dać szansę.
Pozdrawiam serdecznie.:D
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1253 odsłony
Komentarze
Troche jakby Diabel
14 Listopada, 2008 - 23:33
Czy o to szlo?
Raczej obłudnik
14 Listopada, 2008 - 23:51
za słaba gra, jak na diabła.
Pozdrawiam serdecznie.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".