Marionetki dezinformacji
Każde silne państwo dzieli swoich międzynarodowych partnerów na silniejszych od siebie, równych sobie, albo słabszych. Jak Kreml postrzega Polskę? Dobrze to ukazują wydarzenia medialne ostatnich dni.
W XVI stuleciu, kiedy Polska była potęgą, aby przywołać do porządku swoich sąsiadów nasi monarchowie stosowali różne środki. Gdy wrzało w niedalekiej Mołdawii, to czasem wystarczył list króla do tureckiego sułtana, by uspokoić buforowe księstwo. Gdy natomiast rosło napięcie u Habsburgów to czasem trzeba było i spotkanie na szczycie zorganizować – jak to miało miejsce w 1515 roku w Wiedniu. A co trzeba współczesnej Rosji, by spacyfikować obecną Polskę?
Przykręcić jedną tablicę w niewielkiej miejscowości. Tablicę z zakłamaną treścią? Owszem. Ale to przecież kawałek kamienia, wokół którego tęgie głowy z najwyższej półki państwowych urzędników(MSZ, kancelaria prezydenta RP) skupiły się i poświęciły swój czas na komentarze.
Tablica w mediach
Dziwnie wyglądają też relacje medialne. Stacja telewizyjna TVN24 zaprasza „ekspertów”, którzy komentują tę sprawę z oburzeniem,. Potem życzliwa Kremlowi prasa („Izwiestia”) cytuje wypowiedzi w TVN24 ciskając gromy na Polaków, na co z kolei ostro reaguje TVN24. Na wystąpienia w tej telewizji znowu odpowiada rosyjska prasa i tak w kółko.
Gdyby wydarzenia ze Strzałkowa były fikcyjne, to oba te potężne media mogłyby z równym powodzeniem wywołać wielki szum w Polsce. Podsycanie oburzenia w Polsce może spełniać kilka zasadniczych celów: przede wszystkim zrównywanie tablicy ze Strzałkowa z tablicą ze Smoleńska ma znowu zohydzać wszystkie sprawy związane z naszą narodową tragedią. Dodatkowo sprawa tablicy poszerza przepaść w polskim społeczeństwie jeszcze wyraźniej zarysowując różnice między dwoma obozami. Jak pisał wspominany przeze mnie trzy tygodnie temu francuski socjolog Roger Mucchielli, takie głębokie podziały i zniechęcanie do polityki, nadmiernym jej eksponowaniem, też nie są ani samoistne, ani przypadkowe. Intencje Kremla są jasne i nie ma co się im dziwić.
Nieopatrznie pomagając "tamtym"
Vladimir Volkoff, znawca tematyki wywiadowczej, opisywał zjawisko tzw. rezonatora – czyli świadomego (bądź nie!) nośnika fałszywych informacji i przesadzonego wrażenia:
Wystarczy przygotować teren, a potem nie trzeba już nawet ukierunkowywać informacji; wystarczy, że będzie "rezonatorem". Przykład: postanowił pan stworzyć w określonym społeczeństwie psychozę terroru. Dokonuje więc pan pojedynczego aktu terrorystycznego. Prasa konserwatywna natychmiast gwałtownie potępia ten czyn, ale im bardziej go potępia, tym większe nadaje mu znaczenie i rozgłos i w ten sposób, w ostatecznym rozrachunku, pracuje dla pana.
Zachowanie polskich mediów i polskich ekspertów budzi przerażenie – bo nieustanne podnoszenie sprawy Strzałkowa bardzo przypomina funkcjonowanie takiego „rezonatora”, takiego rozpowszechniacza fałszywych, albo niepotrzebnych informacji. My sami też przysługujemy się tej prowokacji – bierzemy ten incydent na języki realizując scenariusz zwiększania napięcia w polskim społeczeństwie. Powyższy cytat idealnie pasuje do sytuacji z tablicą – dokonano „pojedynczego aktu” prowokacyjnego, a my – gwałtownie potępiając ten czyn – „im bardziej go potępiamy, tym większe nadajemy mu znaczenie i rozgłos i w ten sposób, w ostatecznym rozrachunku, pracujemy dla prowokatorów”.
Te prognozy sprawdzają się zawsze
Światowy specjalista w branży zarządzania mawiał, że „najlepszym sposobem przewidzenia przyszłości jest jej stworzenie” ( P. Drucker). Dokładnie ta metoda jest szeroko wykorzystywana w Polsce przez obóz rządzący, silnie wspierany różnej maści „rezonatorami” i następcami „smutnych panów” służących obecnej władzy. Kiedy wszystkie salonowe media – od Gazety Wyborczej do TVN24 – przewidują, że tragedia smoleńska zdominują tematykę kampanii Prawa i Sprawiedliwości, to każde wystąpienie tej partii na temat tragedii narodowej będą nagłaśniać do nieskończoności. Przy bojkotowaniu i przemilczaniu innych spraw, jakie podnosi partia Jarosława Kaczyńskiego, dziennikarze mogą z dumą zdiagnozować: mieliśmy rację, oni ciągle gadają o tym Smoleńsku.
Podobnie jest z prognozami na temat języka nienawiści – najpierw media z udawaną obawą przepowiadają agresję w walce politycznej, a potem umiejętnie ją podsycają gratulując sobie na końcu trafnej oceny sytuacji. Najpierw „autorytety” rozdzierają szaty nad podziałami w społeczeństwie, a potem doprowadzają do efektów tej wrogości wśród Polaków – jak to miało miejsce w przypadku zabójstwa (przez byłego członka Platformy Obywatelskiej) w Łodzi członka Prawa i Sprawiedliwości – Marka Rosiaka. Gdy dochodzi do tragedii te same autorytety smutnie kiwają głowami, że właśnie o tym wszystkim mówili od dawna.
Słabość państwa polskiego
Rzeczywistość w Polsce jest nadmuchiwana przez media. O położeniu jednej nitki rurociągu „Nord Stream” w telewizji była tylko wzmianka, choć media zatroskane o dobro kraju powinny omówić ten problem wraz ze specjalistami i zainteresowanymi tematem. O przejściu lekarza pediatry z jednej partii do drugiej mówią wszystkie media – telewizje, gazety, radio i blogowiska w internecie. Informacje o niesłychanych matactwach w śledztwie smoleńskim wplata się w wiadomości mniej ważne, często tylko wykreowane przez media – tak jak jest w przypadku tablicy w Strzałkowie.
O czym to świadczy? Profesor Andrzej Zybertowicz mówił ostatnio w wywiadzie dla jednego z tygodników o wielkiej sile agentury wpływu w naszym kraju. Wygląda na to, że dla Kremla jesteśmy takim kraikiem podatnym na najdrobniejsze prowokacje – przykręcenie jednej kamiennej tablicy odwraca naszą uwagę od ważnych spraw przynajmniej na kilka dni. Bez silnej władzy i prawdziwych ekspertów zainteresowanych dobrem Polski tej naszej słabości nie zmienimy.
Tutejszy
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2725 odsłon
Komentarze
trafnie zdefiniowałeś omawiane zjawiska - brawo i 10-ka!
22 Maja, 2011 - 08:51
Pozycja RP za rządów PO jest słaba i stale słabnie - doprowadzili do sytuacji, że zdanie Polski nie liczy się w żadnej dziedzinie.
W kontaktach z Rosją wygląda to tak, jak definiował zwyczaje Kremla Suworow: - "ze słabymi nie przestrzega się żadnych norm i traktatów. Po co wikłać się w długie i kosztowne pertraktacje czy negocjacje jak można cel osiągnać natychmiastowo siłą! Nikt na arenie miedzynarodowej nie weźmie strony słabego, źle rządzonego państwa" - niby nic nowego, ale warto przypominac do znudzenia naiwnym wyznawcom teorii "zagłaskiwania bestii"
Oczywiście genezę i skutki "afery tablicowej" trafnie zdefiniowałeś - zawierucha o nic przez tydzień w mendiach, nawet rusofil Ciosek odezwał się raz do rzeczy, że należy taki incydent całkowicie ignorować!
Co do kreowania reakcji społecznych wygodnych intryganckim władzom na zasadzie "rezonatora" to od 80-ych obserwuję nieustannie powielany scenariusz:
po bulwersujacym opinię społeczną zdarzeniu (brutalny mord na licealistce, księdzu, policjancie, niemowlęciu itp) organizuje się "białe marsze przeciw przemocy"!! Zamiast nacisku na władzę, by wykonywała konstytucyjny obowiązek i przy pomocy stosownych organów (policja, prokuratura, sądy, trybunały) łapała, osądzała i skazywała zwyrodnialców wykreowano modę na bezpieczne dla "panów przestępców" łagodnego wyrażania dezaprobaty przeciw nieokreślonemu bliżej zjawisku zwanemu "ZŁO" - z takim, panie dziejku filozoficznym dystansem do tego co nieuniknione... - czyż to nie głęboka paranoja??
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Czym jest Polska dla Rosji?
22 Maja, 2011 - 11:37
Pewien kremlowski dziennikarz określił stsunek Moskwy do Warszawy w następujący sposób cyt " Wszystko co Rosja robi w stosunku do Polski, robi małym palcem lewej nogi". To pokazuje rzeczywisty stosunek sił i znaczenia na arenie międzynarodowej o czym doskonale wiedzą nasi tzw. partnerzy w UE jak i USA. Jesteśmy sami, bez armii, bez rządu, bez znaczenia i z połową zdebilałego społeczeństwa! Historia zaś pokazuje, ze już co najmniej kilkukrotnie taki stan rzeczy posłużył ościennym mocarstwom do przywracania porządku na terenie naszego państwa.
Tutejszy- pełna dycha.
22 Maja, 2011 - 12:00
Dax-brawo, też tak to widzę.
POrtMonetki medialnej (POdatkowej) dezinformacji...
22 Maja, 2011 - 13:03
Nawet doświadczone PANIE w patriotycznym świadczeniu rodzenia PAŃstwa -> rodzinnego stadioNowego poliEtycznego naradzania ludzkiej demokracji...
ORAZ chrystianicznie charytatywni = podatnicy ( demokrytyczni przedsiębiorcy przyszłej prawdziwej demokracji)- SĄ POlitycznie represjonowani i administracyjnie sekowani przez sektę POurzędniczego, pasożytniczego insekciarstwa...
Wspieranego efekciarskimi POmediami SNOBOLI, matołowato mataczących o patrioEtycznych przedsięwzięciach OBYWATELSKICH -> filantropijnych „Kiboli” i „Blogerów” Najjaśniejszej Rzeczpospolitej ...
Działających w ramach obrony koniecznej Polski ->
w Prawie do Prawdy.
(09.2009r. Westerplatte) ZGODA ? ... na NIKCZEMNE antyobywatelskie POcenzurowanie dyplomatycznego
WYTYKU(!) PREMIERA ROSJI WŁ. PUTINA :
”” W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK „LEKARZE” KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI , ABY NA „LECZENIU” ZARABIAĆ ””...
Międzynarodowe cenzurowanie PRAWDY -
JEST dowodem panicznej ucieczki „POrządu” od KARNEJ odpowiedzialności za DROGIE (podatkowe) ukrywanie, czy POpieranie LUDOBÓJSTWA medycznego w POlsce...
SYNDYKATU ZBRODNI, korupcyjnie praktykowanych ( od lat 90-tych przez urzędUników „łowców skór”) pod parasolem para prokuratury "WADZY" - trzymanej solidarnie przez partajniackich solistów przestępczego deprawowania POlitycznego „wymiaru sprawiedliwości”...
Pierwszym i jedynym zadaniem „POrządu” zadaniowego ( obywatelsko utrzymywanego charytatywnymi daninami podatkowymi) JEST ukrywanie i cenzurowanie PRAWDY o zbrodniczym POstępowaniu instytucji - niePOrządku pretendującego do miana Rządu RP ...
LEKcja POlitycznego cenzurowania PRAWDY - ODTAJNIONEJ w Polsce przez PREMIERA ROSJI, po 1,5 roku zaczyna zaledWIE docierać do świadomości oszukiwanych Obywateli ... POszukujących wiedzy -> ZALET PRAWDY ...
Gdyby nie POcenzura nikczemnych kłamstw POurzędniczych - TRAGEDIA Polski pod Smoleńskiem nie musiałaby się wydarzyć.
Pozdrawiam
J.K.
Janusz Krzemiński - ojczystegoiowego@interia.pl