Obyśmy doczekali Świąt następnych
Takie życzenia złożyłem w zeszłym roku bliskiej osobie, przewidując trudności w naszych wspólnych sprawach. Nigdy bym jednak nie przypuszczał, że rok 2010 będzie to tak dziwny rok, że nawet najstarsi takiego nie pamiętają. Nikt nie mógł się spodziewać, że każdy miesiąc przyniesie kolejne klęski – złowieszcze zimy, rozgrywanie premiera mojego kraju przez premiera Rosji, tragedia smoleńska, powodzie, początek prezydentury człowieka związanego z WSI, opluwanie Krzyża Świętego, skandaliczne śledztwo rosyjskie, nazywanie patriotów zdrajcami, a zdrajców – bohaterami. I znowu przyszła zima paraliżująca cały kraj. Naszym przodkom wystarczyło mniej kataklizmów w ciągu całego panowania jednego monarchy, by inicjały króla Jana Kazimierza (Ioannes Casimirus Rex) rozszyfrować jako "początek nieszczęść królestwa" (Initium Calamitatis Regni). Polacy jednak już dawno zaprzestali odczytywania znaków Nieba, skoro premier Donald Franciszek Tusk wręcz jednoznacznie przynosi nam Dni Fatalne Teraz.
Lecz przyszły rok będzie przynosił nam dalsze upokorzenia i demonstracje arogancji, a ogłupiały naród dalej popierać będzie swojego rzeźnika. Nie posypały się ostatnio żadne głowy w rządzie, choć Polska sypie się na całej długości i żadne porównania z Zachodem (które ostatnio przeprowadza się notorycznie) nie są tu dla władz usprawiedliwieniem. Państwo bez armii, z gigantycznym długiem publicznym, z rosnącymi podatkami, grupą przygłupów za sterami, upokarzane przez dawnych funkcjonariuszy KGB, z narodem zaszczutym skowytem dziennikarskim, podjudzanym do wzajemnej nienawiści, podzielonym jak nigdy dotąd – wypada tylko docenić fakt, że żyjemy w ciekawych czasach.
I chyba dopiero teraz z przerażeniem mógłbym w pełni rozsądnie złożyć przy opłatku życzenia bliskim: obyśmy doczekali następnych Świąt. Bo nic nie przynosi nam zwiastunów upadku trzech jeźdźców apokalipsy: Tuska, Komorowskiego i Schetyny. Nie liczmy na ich rychłą porażkę w wyborach parlamentarnych, nie oczekujmy że kryzys dopadnie i zwolenników Platformy, którz opuszczą swojego medialnego wodza. Przez setki lat wieszczyliśmy upadek zaborców, czekaliśmy potem na aliantów, spodziewaliśmy się III wojny światowej obalającej Stalina – lecz trzeba nam było wtedy mieć to, o czym pisał Zbigniew Herbert: krzepiącą wiedzę, że jesteśmy sami. Ameryka nie pomoże, Europa będzie się ściskać z Moskwą ponad naszymi głowami, a u nas mediokracja nie odpuści.
I dopiero w tym trudnym rozliczeniu się z rzeczywistością będziemy mogli sobie pogratulować – bo mimo "Dni Fatalnych Teraz" nie daliśmy się dorżnąć, a kłusownicza obława nie wyłapała nas wszystkich. Bo mimo ich wielkiej przewagi, walka o Polskę się nie skończyła i nikt z nas nie składa broni. W nadchodzących trudnych dniach, miesiącach i latach pozostaje złożyć sobie najszczersze życzenia: obyśmy doczekali następnych Świąt. Na złość "tamtym".
Tutejszy
Tekst ukazał się w świątecznym wydaniu Warszawskiej Gazety
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4134 odsłony
Komentarze
Jan Bogatko ...ja, jako
27 Grudnia, 2010 - 20:07
Jan Bogatko
...ja, jako niepoprawny optymista, uważam, że z roku na rok święta będą coraz weselsze, bo się nie dajemy,
pozdrawiam radośnie,
Jan Bogatko
Re: Obyśmy doczekali Świąt następnych
27 Grudnia, 2010 - 21:00
Ta banda potwornie się boi, to są małe kundle. Nie traktujmy ich jak "Wielkich wodzów". Jeśli straci cierpliwość paru generałów, paru szefów policji, paru uczciwszych prokuratorów, to wystarczą dwa tupnięcia! Co państwo sądzą o marzeniach FYM'a? Pogadałem z młodym pułkownikiem, osobno z jakimś policjantem z takimi kwadracikami na ramionach. Oni się gotują. Jeszcze przygruchać paru sędziów.. Wiem, że tu najtrudniej, tu środowisko tak skundlone, (jak "uczeni"...) że.. Ale młodsi się (o-) budzą!
Re: Re: Obyśmy doczekali Świąt następnych
27 Grudnia, 2010 - 21:02
"Nie liczmy na ich rychłą porażkę w wyborach parlamentarnych"
Oczywiście! Tylko porządny KOP w Dupę ich przekona!
nie wiem, czy dzisiejsze czasy są odpowiednie na zamachy stanu
27 Grudnia, 2010 - 21:14
to jednak nie międzywojnie. Za bardzo siedzimy w gnuśnych strukturach unijnych i za bardzo oplotły nas media. Bez uwalenia tvn-u, polsatu i paru antypolskich gazet to nic tu nie będzie można zrobić. Skoro łagodniutki kaczorek został przerobiony na potwora, a z rządów PiSu uczyniono totalitaryzm, to prawdziwy pucz ...
Jak Państwo myślicie?
---
A na drzewach, zamiast liści...
Dzisiejsze czasy są odpowiednie na "zamaszki stanikami" ...
27 Grudnia, 2010 - 23:03
Bez precedensu : obywatelskiego- PAŃSTWOWEGO (prokuratorskiego)- przeciwstawienia się politycznie zorganizowanym procederom ANTYPAŃSTWOWYM.
SSpołeczne doświadczanie Prawdy, nie zacznie naprawiać Polski - niszczonej OSZUSTWAMI urzędniczymi! ( „umarzającymi” przestępstwa polityczne).
tysiącami POmordowanych "medycznie" Kobiet PAŃstwa Polski.
Najcięższe zbrodnie art. 148 K.k. od wielu lat tuszowane są przez mafijne związki: „lekarze”/„sędziowie” ~~> politycznie terroryzujące prokuratorów!!!
Znane(!) „niedostrzegane” przestępcze układy, politycznie NIWECZĄ DROGO udowodnione ( śmiercią tysięcy pacjentów) „błędy medyczne” ( popełniane z preMedytacją polityczną procedery korupcyjne ) LEKCEWAŻĄCE obowiązki rzetelnych Prokuratorów i Sędziów.
DEPRAWUJĄC - Wymiar Sprawiedliwości FUNDAMENT PAŃSTWA Obywateli Polski .
(1.09.2009r Westerplatte) Premier Rosji Wł. Putin:
""W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH NIE POWINNIŚMY POSTĘPOWAĆ TAK JAK "lekarze" KTÓRZY ZAKAŻAJĄ PACJENTÓW CHOROBAMI , ABY NA "leczeniu" ZARABIAĆ""
J.K.
Dzisiejsze czasy są odpowiednie na "zamaszki stanikami" ...
27 Grudnia, 2010 - 23:08
politycznymi tysiącami - POmordowanych "medycznie" Kobiet PAŃstwa Polski...
Musimy wygrać dla nas
27 Grudnia, 2010 - 21:25
i dla naszych dzieci.
"Przebojem iść a los musi być z nami, bo jeśli nie to przełamiemy los"
---------
Ciężko wyznać: Na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas Ojczyzną... Z. Herbert
Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak
Re: Obyśmy doczekali Świąt następnych
27 Grudnia, 2010 - 21:55
Dokładnie tak jak piszsz.
Chłopiec do bicia ma zawsze dwa wyjścia.
1. Znosić dotkliwe cięgi i użalając się nad swoim losem, czekać na wybawcę, który nigdy nie nadejdzie.
2. Zdać sobie sprawę z własnych słabości i determinacją i ustawiczną pracą przekuć je na swoje atuty.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
tutejszy!,od kłusowników gorsi są myśliwi, którzy na nas POlują
27 Grudnia, 2010 - 22:25
pzdr
antysalon
Nie zmogła nas czerwona szarańcza ..
27 Grudnia, 2010 - 22:35
DEDAL
Nie pokona Nas ,jej zmora zmieszana z zakałą moralności , plugastwem lepkich łap i odwiecznej małości części społeczeństwa ... Oby mróz wymroził Naszemu Narodowi słabość i otępienie .Jak każde ...wspomniane ... znaki osłabiają ekscentryczność i skłaniają ku bliźniemu , a gdy zaczniemy w większości czuć osamotnienie i bezradność zwrócimy się ku sobie ...Tak było w odwiecznej naturze Narodowej Polaków.
Głowa do góry ... nie taką ospę przechodziliśmy -
czego czasem i sobie musze życzyć ...Pozdrawiam ..
DEDAL
Tylko samozaparcie i silna wola
27 Grudnia, 2010 - 23:02
dodadzą nam sił w walce o Polskę silną i wolną.
duzo wiary w pokonanie "kłusownikow"
28 Grudnia, 2010 - 00:40
oraz determinacji w PISaniu i przekonywaniu,ze
WARTO być Polakiem,naprawdę WARTO
samych serdecznosci,zdrowia i wiary,ze się nam uda
zyczymy tego
z drog do Polski Wolnej od somsiadow,niezaleznej gospodarczo
i życzliwej dla swych Dzieci..........
a Redakcji
samych niepoprawnych wPISów i Prawdziwych Przyjaciól..... ZDROWIA...:)
i pełnej zawsze ,Skarbonki :)
gość z drogi
sama wiara w pokonanie tych,którzy na nas POlują nie wystarczy
28 Grudnia, 2010 - 15:43
Nie mam pewności czy tym razem Kaczyński postawi na dobrych ludzi,którzy poprowadzą PIS do zwycięstwa.Po tej wolcie,którą zrobiły Kluzik i Jakubiak z Poncyliuszem widać jasno,że w polityce ludzie zdolni są do każdej POdłości.Nie darmo mówi się"gdzie diabeł nie może..."Przydałoby się aby sympatycy mogli włączyć się w kampanię wyborczą( ,która przecież już trwa).Każdy ma z pewnością jakieś ciekawe pomysły i spostrzeżenia.Obserwując z boku czasem lepiej widzimy komu warto zaufać bo od lat obserwujemy i wiele pamiętamy.