Moralność Kalego, czyli handel głosami...
Jak podaje NIEZALEZNA.PL: >>"Potrafią z premedytacją podpalić dom tylko dlatego, że demokracja zajęła dla kogoś innego ten najlepszy fotel" - powiedział poseł PO Andrzej Biernat o zwolennikach Grzegorza Schetyny.<<
Sprawa dotyczy afery z kupieniem głosu jednego z delegatów na lokalny zjazd PO za posadę w KGHM. Wypłynęły "taśmy prawdy" z nagraniem tej korupcyjnej propozycji. Afera głośna na cały kraj. Tym bardziej, że Schetyna przegrał zaledwie kilkoma głosami.
Ze słów Andrzeja Biernata wyziera brutalnie moralność Kalego....:
Jak my kupować głosy - to dobrze dla partii,
jak ktoś mówić o naszych machlojkach - to źle, bo podpala dom i nie umie zachować się z klasą...
Powyższe rozumowanie pokazuje, jaki jest poziom moralny partii w której działają i Schetyna i Biernacki.
Nie żal mi Schetyny, w zasadzie nie powinny mnie obchodzić wojenki podjazdowe w partii, która ani moja, a ni z mojej bajki. Tyle, że jeśli oszukują i korumpują tak bezczelnie na własnym podwórku, to czego się po nich spodziewać, gdy dojdzie do wyborów powszechnych na poziomie ogólnokrajowym. Co wtedy wymyślą? W końcu to właśnie w Dolnośląskim mają doświadczenie z kupowaniem głosów. Już raz wpadli na kupowaniu wyborców w Wałbrzychu. Ale skoro to nic ich nie nauczyło (a jak miało nauczyć, jeśli w powtórzonych wyborach wygrał ponownie ich człowiek), to może nie kryją się, bo to ich sprawdzona strategia? Tyle, że teraz dali się złapać za rękę...
No i jeszcze praca. Donald obiecał pracę dla POlaków. I popatrzcie, jest praca! Wystarczy zagłosować na kogo trzeba i prezes firmy Skarbu Państwa zadzwoni z propozycją roboty...
By żyło się lepiej. Wszystkim.
Wszystkim...?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1382 odsłony