Sobecka bije Żyda i Rumuna- jak długo jeszcze?????

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Straciłem kontrakt z polskimi sprawami na chwilę będąc w najdłuższej podróży nowoczesnej Europy, po dwóch dobach i trzech pobytach w hotelach po drodze dotarłem wreszcie na miejsce. Okazuje się, ze Internet nie działa, muszę pojechać do miasta i skorzystać z internetowych kafejek, dopóki nie naprawią modemu. Tutaj jest taki system, ze restauracje i kafejki oferują klientom Wi Fi i hasło, jeśli cokolwiek zamówią, można więc przy kawce i lodach, bądź przy obiedzie sobie posurfować.
No to surfuję.
Jak mówiłem, straciłem kontakt, ale w przelocie rzucił mi się w oko wywiad posła PO Fedorowicza, w którym, wykazał się czymś bardzo charakterystycznym dla tej formacji, czy generalnie środowiska. Mianowicie bezbrzeżną pogardą dla swoich przeciwników. Nie tylko mają debilne poglądy, ale sama ich egzystencja jest obrazą dla rodzaju ludzkiego, która wskutek nadmiernej miękkości obecnej władzy trwa, choć w fazie od dziesięcioleci schyłkowej i właściwie zamierającej. Ile dziesięcioleci można schodzić ze sceny politycznej, nawiasem mówiąc? W przypadku Jarosława Kaczyńskiego i PiS, jak widać, ten proces jest dość długotrwały, ale chyba wreszcie nasza władza wspomagana przez władze sąsiednich, zaprzyjaźnionych od stuleci państw doszła wreszcie do słusznego wniosku, że najpierw należy zniszczyć główne zagrożenie dla ludzkości, czyli istnienie PiS i tego malkontenckiego, szkodniczego środowiska, a potem już na spokojnie będzie się można zająć wszystkimi innymi, mniej ważnymi zadaniami, jak dług publiczny, budżet, powodzie, gospodarka, gazociągi, i inne tego typu pierdoły.
Jak wiadomo, każda okazja jest dobra, by to okazać, więc tym razem okazją jest Czesław Miłosz. Właściwie mogło by to być wszystko, hodowla strusi, historia Celtów, księżyce Jowisza, wszystko jest okazją , by powiedzieć, że przeciwnik jest głupi i brzydko mu jedzie z gęby. Zatem tym razem jest Miłosz.
Szczerze mówiąc, mam osobisty problem, z Miłoszem i generalnie autorytetami z tego okresu, w tym z Bolkiem Wałesą. Po prostu wielbiliśmy nie rzeczywistych ludzi, ale nasze wyobrażenia o nich . Kochaliśmy Miłosza, jakiego widzieliśmy w swojej wyobraźni, a nie takiego, jakim był rzeczywiście. Pamiętam, jako młode pacholę oglądałem wywiad z Miłoszem w jakimś uniwersytecie, na pytanie o swoją ojczyznę odpowiedział, ze przecież on jest Litwinem, a przyjechał do Polski, jako do kraju swej pierwszej emigracji. Pamiętam doskonale swoje zaskoczenie ( hmmm???) , które podzielali słuchacze w tej Sali, bo nastąpiło sekunda, czy dwie zaskoczonej ciszy, po czym nastąpiły zwyczajowe, choć tym razem jakby zażenowane oklaski, wieńczące każde zdanie Mistrza. Nie jest niczym niezwykłym to co mówi Fedorowicz w swym wywiadzie:

„Pamiętam, jak w 1980 roku - byłem wtedy aktorem w Starym Teatrze - cała Polska zachłysnęła się jego Noblem, zresztą fragment wiersza "Który skrzywdziłeś" na pomniku Poległych Stoczniowców to jeden z dowodów, jak "S" ceniła Miłosza. Jako aktor przygotowałem ze Staszkiem Klawem cykl koncertów, gdzie prezentowaliśmy jego poezję na tle muzyki.”
Wszystko to się zgadza, ja tez zachłysnąłem się Miłoszem, poznawszy właściwie tylko te najsłynniejsze teksty, nie wgłębiając się ani w biografię, ani w inne wypowiedzi, które wywoływały rosnącą konsternację.
Ale konsternację nie u pana posła Fedorowicza, który protesty przeciwko przyjęciu uchwały o Roku Miłosza tłumaczy „brakiem wiedzy. To takie polskie piekiełko, które towarzyszy ludziom niewykształconym albo kształconym w duchu nietolerancji. Wydaje mi się, że żeby w ogóle rozmawiać o poezji, o wkładzie tak wielkiego człowieka w literaturę, trzeba tę poezję chociaż raz przeczytać.

Anna Sobecka z PiS, która sprzeciwiała się przyjęciu uchwały o Roku Miłosza, podawała dokładne źródła swoich cytatów na znak, że czytała.

Wyrwane z kontekstu słowa mogę znaleźć u Mickiewicza w "Do przyjaciół Moskali", u Słowackiego w "Lilli Wenedzie", u Krasińskiego w "Nie-Boskiej komedii" Pamiętamy, jak po śmierci Miłosza pewne środowiska protestowały przeciwko pochowaniu Miłosza na Skałce, co króciutko uciął Ojciec Święty, który zażyczył sobie, żeby już na ten temat nie dyskutować, i zdecydował o złożeniu go na Skałce, a kondukt żałobny po mszy w kościele Mariackim prowadził kardynał Macharski.

Może dla Sobeckiej papież Jan Paweł II to nie jest żaden autorytet.”
Tu przerwę ( jako osobnik zarówno niewykształcony, jak i kształcony w duchu nietolerancji) , bo zauważyłem już nie raz, że Jan Paweł II jest , niczym Biblia, wygodnym narzędziem do zdzielania , niczym pałą przez łeb przeciwników, ale bardzo wybiórczo. Pogląd JPII w jednej sprawie, która akurat pasuje, jest okazją do kąśliwej uwagi, że pani Sobecka najwyraźniej nie szanuje Papieża, co za nikczemność! Natomiast pogląd papieża na , bo ja wiem, rozwody, aborcję, in vitro, prezerwatywy, role Kościoła i tuzin innych spraw jest jakoś tak pomijany milczeniem w środowisku z Czerskiej . Nigdy nie udało mi się przeczytać w Wyborczej, że być może, he, he, stanowisko Papieża ( NASZEGO PAPIEŻA!!!!) w sprawie aborcji jest dla pani Środy nieistotne.
Tu należy podziwiać tolerancję posła Fedorowicza ( nadmierną, należy dodać!) , który mówi: „ Ja nawet podczas obrad komisji nie próbuję jej sprowadzać na inne tory myślenia, bo to osoba zdeklarowana w swoim własnym świecie - i niech ona sobie w tym świecie podróżuje. Poza tym jako poseł ma prawo do wypowiadania swoich poglądów.” To znaczy, niech sobie ta szalona osoba żyje w swoim świecie urojeń, mnie nic do tego. Bardzo elegancko, panie pośle. Europa, po prostu!
Wyborcza sekunduje:
„Słowa Anny Sobeckiej, że Miłosz obrażał Polaków i szydził z polskiego katolicyzmu, skrytykował abp Józef Życiński i podkreślił, by nie traktować jej wypowiedzi jako opinii Kościoła.”
To od lat taka maniera Wyborczej, ktoś jest autorytetem, bo pochwalił go inny autorytet Iksiński, o którym Profesor Igrekowski wyraził się z najwyższym uznaniem. A ktoś jest podlecem najgorszego gatunku, bo skrytykował go autorytet mianowany przez profesora Abeckiego oraz Redaktora Bebeckiego. Tam wszystko opiera się na Prorokach większych i mniejszych.
No i oczywiście, „Filozof”( bez wiedzy i zgody, oczywiście!) Życiński w związku z tym uprawniony do wypowiadania się za polski Kościół. Zapewne dlatego występuje w mediach 3 razy częściej, niż pozostali polscy biskupi razem wzięci. Ma nawet stałe szerokopasmowe łącze z Panem Jezusem, który upoważnił go do ujawnienia, że czuje się ponownie krzyżowany za każdym razem, gdy ktoś wspomina o lustracji, albo gdy w TV występuje Bronisław Widstein.
Tu dochodzę do mocnego punktu wywiadu:
„To, że pracowała w redakcji Radia Maryja, nie upoważnia jej do tego, zwłaszcza że ta redakcja nie spełnia - w moim pojęciu - oczekiwań ludzi, którzy myślą dobrze o świecie.

Robiłem kiedyś w Weimarze warsztaty dla studentów pt. "Naród, narodowość, nacjonalizm" - o tym, że konstytucja weimarska pozwoliła dojść w sposób demokratyczny Hitlerowi do władzy i co z tego wynikło. Pracowałem też ze skinheadami i punkami - ktoś ich nauczył, że trzeba bić Żyda, Niemca, Rosjanina i Rumuna. Rozwój nacjonalizmu pobudzają również takie zdarzenia jak podważanie wielkości, patriotyzmu czy polskości Miłosza. Ksenofobia, nacjonalizmy, ruchy narodowe - taka jest Polska, jaką prawdopodobnie żyje posłanka Sobecka, choć tego nie ma w Ewangelii, tam mowa jest o tolerancji i miłości.”
Jako człowiek, który najwyraźniej spełnia oczekiwania ludzi, którzy myślą dobrze o świecie ( ciekawe, czy to jakaś formalna grupa, ciało kolegialne, czy też, co podejrzewam od lat, to raczej organizacja typu mafijnego- nie od rzeczy jest przypomnieć, ze mafia od wieków określa się mianem „szacowne stowarzyszenie”, a masoneria , to już w ogóle niczym innym się nie zajmuje, jak właśnie robieniem dobrze ludzkości), najwyraźniej i tym razem postanowił spełnić oczekiwania wobec siebie tej grupy dobrze myślącej, robiąc znak równości: Hitler= ruchy narodowe= podważanie wielkości Miłosza= bicie Rumunów i Żydów.
Oj, Pani Sobecka, to zadeklarowanie we własnym świecie , to jeszcze moglibyśmy przełknąć, w końcu chroni panią immunitet ( na razie, znaczy się), ale z tym biciem Żydów i Rumunów, to już pani przesadziła. Proszę natychmiast przestać i przeprosić Rumunów! No i wystąpić z tego szemranego towarzystwa , żyjącego w świecie ruchów narodowych, a jak się da, to i namówić do tego Kościuszkę, Traugutta, Kołłątaja, Sobieskiego, Roweckiego , parudziesięciu innych polskich przywódców i jako bohatera zbiorowego, powstańców styczniowych , listopadowych, wielkopolskich, śląskich, warszawskich i wszystkich innych. Może jeszcze nie jest za późno, by zrozumieli, ze byli na drodze prowadzącej w prostej linii do Hitlera i bicia Żydów. Bo wszak bili Rosjan i Niemców, a od tego, do bicia Żydów, juz tylko jeden krok.
Czekałem, kiedy Wyborcza wspomni w jakiś sposób o Kaczyńskich, bo przecież bez tego żaden tekst na Czerskiej nie może zostać wydrukowany, to jest, jak kod dostępu, i nie czekałem długo:
„Jednak to Polska Sobeckiej wydaje się dominować - Miłosz nie leży na Wawelu razem z Mickiewiczem i Słowackim, za to leży tam razem z królami prezydent Lech Kaczyński.”
Uff, Kaczor wspomniany, do Hitlera i nazistów nawiązane, można kończyć wywiad. Oczywiście, kończyć równie mocnym akcentem:
(o Dziedziczaku) „tego typu sądy o Miłoszu w ustach tak młodego człowieka wypadają idiotycznie. Byli przecież na komisji inni posłowie PiS, którzy mimo swej partyjnej przynależności zachowali się w sposób normalny dla myślącego człowieka.”
No, jest jednak nadzieja, można jednak być w PiS i zachować się w sposób normalny dla myślącego człowieka. Może i ja powinienem kiedyś spróbować? Może spełnię oczekiwania „grupy myślącej dobrze o świecie”?
http://seawolf.salon24.pl/

Brak głosów

Komentarze

nieukom typu F. Gdyby był wykształconym Polakiem, na poziomie podstawowym, to by pamiętał przynajmniej jeden z pierwszych wierszy uczonych dzieci w przedszkolu lub przez matkę Polkę: "Kto ty jesteś? Polak mały."
I pierwszym przykazaniem Polaka jest: czcij Matkę (Polska)swoją ! Co między innymi znaczy nie opluwaj ani Jej, ani Jej synów i córki.
Wstyd, że naprzeciw Polki, patriotki, bo tego pani Sobeckiej nie można odmówić, stawia się kogoś, kto swoim synom nakazywał ostrożność wobec Polaków! Kto wielokrotnie zarzekał się, że jest Litwinem, nie Polakiem.
Słowa Życińskiego , to hańba. Tacy ludzie osłabiają Kościół, powodują u uczciwych katolików rozterki, bo przecież wypowiada się członek Kościoła, a nasz Kościół nie jest jeszcze "kościołem wyzwolonym".
Dlaczego ten pan F.nie mówi, że Żydzi nie tylko byli bici, ale też bili, (utkwiły mi w pamięci słowa pewnego Żyda, że sowieccy Żydzi np. w aresztach, w obozach, byli bardziej okrutni wobec "swoich" niż Rosjanie), a we wczesnym PRL-u, kto się zajmował biciem Polskich żołnierzy, oficerów? Zabrakło, jak zwykle wiedzy temu panu F.

Vote up!
0
Vote down!
0
#89544