"Tolerancja" zabija...?
Podsycana przez media "tolerancja" wybuchła z wielką siłą.
O jednym z jej skutków piszą dziś... różne media.
"Komenda Rejonowa Policji Warszawa Śródmieście bada opisany przez "Nasz Dziennik" tragiczny przypadek obrońcy krzyża, który został podczas modlitewnego czuwania kopnięty przez chuligana. Miesiąc później mężczyzna już nie żył. Czy uraz klatki piersiowej, którego doznał pan Jan Klusik, gdy brał udział w modlitewnym czuwaniu przed krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, spowodował jego zgon miesiąc później? Tego nie przesądzamy, powinny to ustalić powołane do tego organa. W tym rejonie prowadzony był bieżący monitoring, tymczasem sprawca ataku wciąż jest na wolności i czuje się bezkarny"
"Czytelnia na powietrzu" - 16.10.2010, (sobota) godz. 12.00
Punkty koordynacyjne akcji:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2073 odsłony
Komentarze
Re: "Tolerancja" zabija...?
30 Września, 2010 - 09:20
Wiele osób ma teraz prawdziwą krew na rękach. Jedni więcej tej krwi, inni mniej. Ci, którzy zwoływali morderców na twitterze są najbardziej odpowiedzialni tej zbrodni.
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Jan Kluzik,ofiara "tolerancji" człowiek o pięknym życiorysie
30 Września, 2010 - 11:01
człowiek z dawnej Solidarności,do konca wierny ideałom solidarnosci,szczegolnie tej miedzyludzkiejPodobno,chcąc zasłonic kobiete pod Krzyżem atakowaną przez
"dwumetrowca,zamiast niej ON przyjął na siebie to kopnięcie.....ktore złamało mu prawdopodobnie zebro,tym samym stajac sie przyczyna Jego śmierci..
Jego już nie ma,ale pamietajmy o NIM,pamietajmy, mowmy co sie stało......piszmy,
nie wolno nam milczec,
gość z drogi
Z neofitą takim jak ja na Ty...
1 Października, 2010 - 04:33
Jan Klusik. Muszę sobie
1 Października, 2010 - 20:53
zapamiętać to nazwisko i opowiem o nim wnukom (mam nadzieję, że kiedyś ich doczekam). Szeptem. Bo rodzicom nie będzie wolno a to pod rygorem utraty pracy. Ale to już inny temat. W związku z artykułem chcę powiedzieć tylko tyle, że to postać warta zapamiętania.
I tylko może szkoda, że istnieją hierarchowie, którzy nie uznają Go za męczennika...?
Możeliwe, że przesadzam. - Nie znam wszystkich okoliczności sprawy. Ale trudno nie mieć takich skojarzeń. Wedle moich osobistych pojęć, być może wyrósł nam oto kolejny cichy męczennik za wiarę. Ktoś powinien zbadać tę sprawę. Szkoda, że ani prokuratura, ani KK (niestety) się tym nie zajmie... Na prawdę wszystko muszą niepoprawni?!
RIP