Gwałt na słowie
„Jeśli język jest wadliwy […] ludzie nie będą mieli gdzie położyć ręki i postawić stopy”.Z tymi słowami Konfucjusza najczęściej można spotkać się w skróconej formie; „Kiedy słowa tracą swoje znaczenie, ludzie tracą wolność”(ta rozbieżność wiąże się prawdopodobnie z trudnością określenia w języku chińskim słowa „wolność”). Możemy jednak powiedzieć, z dużym prawdopodobieństwem, że Konfucjusz był jednym z pierwszych, którzy zwrócili uwagę na niebezpieczeństwo związane ze umyślną manipulacją polegającą na zmianie znaczeń poszczególnych słów, wyrażeń. Dzisiaj jest to praktyka dość powszechna, chociaż ten „gwałt” na słowach ma już swoją długą historię. Używam tutaj słowa „gwałt”, aby podkreślić niebezpieczeństwo, z jakim wiążą się owe procesy. Ta „nowomowa” kształtowana jest najczęściej przez różnorakiego rodzaju grupy interesu związanymi najczęściej z ideologią socjalizmu. Proces kształtowania się nowomowy odbywa się zarówno poprzez zmiane znaczenia poszczególnego słowa i jego odmian(np. tolerancja, postęp), lub poprzez dodanie do słowa drugiego wyrażenia- nierzadko słowa już wcześniej „zgwałconego”(np. sprawiedliwość społeczna, solidarne państwo).
Jaki cel stawiają sobie ci którzy dokonują tego „gwałtu”? Najodpowiedniejszy będzie tutaj cytat objaśniający zasady nowomowy z powieści Georgiea Orwella „Rok 1984”:
„Celem nowomowy było nie tylko dostarczenie środków odpowiednich do wyrażania światopoglądu oraz myśli właściwych dla zwolenników angsocu, lecz również uniemożliwienie swobody myślenia. Zakładano, że z chwilą gdy nowomowa wejdzie całkowicie do powszechnego użytku, a staromowa ulegnie zapomnieniu, jakakolwiek herezja myślowa – czyli odejście od zasad ansocu – stanie się całkowicie nierealna, przynajmniej jeśli chodzi o ujęcie jej w słowa. […] Osiągnięto to częściowo poprzez tworzenie nowych słów, głównie jednak przez usunięcie wyrazów niepożądanych oraz przez pozbawianie pozostawionych jednostek leksykalnych nieprawomyślnego sensu, a w miarę możności jakichkolwiek znaczeń ubocznych.”
Nie chcę tutaj zgrywać roli złego proroka. W dzisiejszych czasach ci, którzy zmieniają pierwotne znaczenie słów, chcą zagwarantować sobie poparcie dla działań, które uważają za słuszne. Dlatego też używają do tego zwrotów, które wyrażają idee będące nadbudową naszej cywilizacji(tolerancja, wolność, demokracja, itp.)
Zgwałconych słów i wyrażeń jest wiele, zajmę się jednak kilkoma z nich, wydaje się, że najczęściej ostatnio używanych:
Tolerancja- słowo wykorzystywane ostatnio przez lobby homoseksualne, nie będę tutaj wyjaśniał jego pierwotnego znaczenia i „gwałtu” jakiego homoseksualiści dokonują na tym wyrażeniu, ponieważ jest to ciągle powtarzane przez różnego rodzaju publicystów i polityków, a i tak działa to na „tęczowe środowisko” jak woda na młyn.
Postęp- jego znaczenie pierwotne można określić jako:„Postęp, progres - ogół zmian prowadzących do poprawy życia lub stanu rzeczy. Jest przeciwieństwem regresu.”(Wikipedia). Dla mnie osobiście, najczęściej dane wyrażenie kojarzy się z rozwojem technologicznym- postęp techniczny. Jednak dzisiaj za „postępowców” uważa się wszelkie środowiska por-aborcyjne, zwolenników eutanazji, lobby homoseksualne… itp.
Państwo Solidarne- całe zakłamanie kryjące się w tym wyrażeniu, dokonało się poprzez dodanie do rzeczownika „państwo”- przymiotnika „solidarne”. Jak dla mnie to solidarna może być jednostka, lub ewentualnie jakaś mniejsza grupa społeczna. Termin ten stworzony powstał aby zyskać sobie poparcie społeczne dla działalności redystrybutywnej państwa. Ktoś lub coś jest „solidarne” z własnej woli-nie zaś z przymusu! Z doświadczenia możemy powiedzieć, że państwo międzyludzkiej solidarności może tylko zaszkodzić.
Demokracja Ludowa- nie muszę chyba nikogo przekonywać do tego, że ustrój ten z demokracją miał niewiele wspólnego.
Liberalizm, liberalny- Z początku za liberała, uważało się zwolennika wolnego rynku, głoszącego idee równości wobec prawa, indywidualistę i piewcę wolności jednostki ograniczonej jednak do wolności drugiej jednostki. Jednak wkrótce termin „liberalizm” zawłaszczyli sobie socjaliści amerykańscy a za nimi wyznawcy tego systemu na kontynencie europejskim. Jak to trafnie określił Joseph A. Schumpeter: „Wrogowie systemu prywatnej przedsiębiorczości uznali za rozsądne zawłaszczenie tej nazwy, jako wyrażające najwyższe, nawet jeśli nie zamierzone uznanie.” Dzisiaj pan Tomasz Lis przykładowo, określa jako „liberalne”- prawo zezwalające na niczym nieograniczoną aborcję lub eutanazję(można by tu dodać oczywiście przymiotnik „postępowe”).
Friedrich August von Hayek w swoim ostatnim dziele pt: „Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu” -który to zresztą był dla mnie inspiracją do napisania tego artykułu- zwrócił szczególną uwagę na szerokie używanie przez „gwałcicieli słowa”, wyrażenia- społeczny. Według tego wybitnego przedstawiciela austriackiej szkoły ekonomii przymiotnik ten stał się; „…chyba najbardziej bałamutnym określeniem w całym naszym języku moralności i polityki.” Hayek postanowił zapisywać wszystkie przypadki użycia słowa „społeczny”, z jakimi się zetknął. Dzięki temu sporządził listę ponad 160 rzeczowników określanych przez przymiotnik „społeczny”(m.in.: administracja, byt, choroba, dobro, fakt, gospodarka, krytyka, odpowiedzialność, potrzeby, psychologia, solidarność, sprawiedliwość, świadomość, warstwa, własność) Ja dodam do tego pojęcie „ekonomii społecznej”, jakie ostatnio upowszechnia się w mediach. „Słowo pasożyt” jak to Hayek określił wyrażenie „społeczny” w praktyce przekłada się na przynajmniej trzy aspekty:
„ Po pierwsze, słowo to w sposób pokrętny sugeruje pojmowanie- które […] jest błędne- tego, co powstało dzięki bezosobowym i samorzutnym procesom zachodzącym w ładzie rozszerzonym jako rezultat celowych działań człowieka. Po drugie, w konsekwencji zachęca ono ludzi do przeprojektowania czegoś, czego w ogóle nigdy nie byliby w stanie zaprojektować. Po trzecie, słowo to uzyskało moc pozbawiania znaczenia rzeczowników, które określa.”
Jako jeden z najbardziej szkodliwych zastosowań słowa „społeczny” jest według autora sformułowanie „sprawiedliwość społeczna”. Jak już wcześniej określiłem w przypadku „państwa solidarnego” mówienie o sprawiedliwości społecznej jest nawoływaniem do likwidacji różnicy w dochodach. Autor nazwał to żądaniem do wprowadzenia „sprawiedliwości dystrybutywnej” w społeczeństwie, co w rzeczywistością jest doktryną antyspołeczną.
Z pewnością można znaleźć jeszcze wiele takich przypadków „nowomowy”. Z pewnością proces przekształcania znaczeń słów, jeszcze się nie skończył. Jedyne, co możemy zrobić to demaskować takie „gwałty na słowach”, i robić to bezustannie uporem maniaka. Dzięki temu być może nie cofniemy się do roku 1984.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3137 odsłon